- Chcemy przećwiczyć to, nad czym pracowaliśmy do tej pory na treningach, czyli zobaczyć jak funkcjonują obrona i planowane zagrywki. Będziemy też myśleć nad tym, co ewentualnie pozmieniać - mówi Krzysztof Szewczyk, trener Pszczółki. - Jak dotąd jesteśmy zadowoleni z przygotowań. Na zajęciach powoli wchodzimy w etap koszykarski i granie pięć na pięć. Mamy za sobą kilka treningów tego typu. Do ligi zostały trzy tygodnie i nie możemy się już doczekać pierwszego meczu - dodaje szkoleniowiec.
Jeszcze przed sezonem w ekipie trenera Szewczyka doszło do zmiany personalnej. W nadchodzących rozgrywkach w składzie Pszczółki nie zobaczymy jednak Amerykanki Juicy Landrum, która rozwiązała kontrakt z klubem za porozumieniem stron. - Są trzy powody rozstania. Po pierwsze Landrum przyjechała do Lublina kompletnie nieprzygotowana. Miała ponadto problem z adaptacją w drużynie oraz nie czuła się dobrze w Europie - zdradza Szewczyk.
W miejsce Juicy do drużyny ma dołączyć Jennifer O’Neill. Zawodniczka pochodząca z Portoryko ma 30 lat i gra na pozycjach obwodowych. W sezonach 2017/18 i 2019/20 występowała już w Polsce, w zespole Artego Bydgoszcz. Jej atutami są duże doświadczenie z gry w reprezentacji swojego kraju, a także w europejskich pucharach. Wartością dodaną może być także fakt, że O'Neill dobrze rozumie się na parkiecie z Karoliną Poboży, która także jest jedną z nowych koszykarek zespołu z Lublina. Obie grały bowiem razem w Artego.
Portorykanka dołączy do zespołu, który wciąż się tworzy. Latem w lubelskim klubie doszło bowiem do rewolucji kadrowej. W składzie na kolejną kampanię ligową pozostały tylko trzy zawodniczki, które broniły akademickich barw w minionym sezonie. Jak trener Pszczółki ocenia te zmiany? - Nie ma co ukrywać, że budżet jest trochę niższy w porównaniu do zeszłego sezonu. Sytuacja finansowa spowodowała, że nie byliśmy w stanie utrzymać zawodniczek, które grały u nas w poprzednich rozgrywkach, ponieważ nie sprostaliśmy ich oczekiwaniom finansowym. Teraz, przy budowie drużyny stanęliśmy przed dylematem. Czy postawić na zawodniczki doświadczone, ale nie o takim potencjale, czy postawić na młode, ale o dużym potencjale. Wybraliśmy opcję drugą, czyli talent i młodość. Jest to swego rodzaju ryzyko, ale liczymy na to, że te dziewczyny będą się w Lublinie rozwijały i dadzą dużo radości kibicom. W zeszłym sezonie, jak na lubelskie możliwości, mieliśmy bardzo dobry skład. To były zawodniczki uznane na rynku europejskim. Teraz ten zespół będzie musiał udowadniać swoją wartość. Mamy co prawda Elisabeth Pavel, która jest bardzo doświadczonym graczem, Ilarię Milazzo będącą znaczącym nazwiskiem w lidze włoskiej i mającą za sobą udany sezon w Rosji Morgan Bertsch. Reszta dziewczyn będzie budowała swoją pozycję - tłumaczy Szewczyk.
ZOBACZ TAKŻE:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?