TAURON Giganci Siatkówki 2024
Turniej rozpoczął się w sobotę od półfinału Aluron CMC Warta Zawiercie - Greenyard Maaseik. Prowadzony przez Michała Winiarskiego wicemistrz Polski dość łatwo wygrał 3:1 (25:17, 25:17, 23:25, 25:22) z młodą drużyną belgijską. MVP spotkania został libero polskiej drużyny Luke Perry, ale kibice z dużym zainteresowaniem obserwowali przede wszystkim Amerykanów Aarona Russella i Kyle’a Ensinga, którzy nie tak dawno wywalczyli ze swoją reprezentacją brązowy medal olimpijski. Przypomnijmy, że drogę do złota zamknęli im Polacy. Obaj to nowe twarze w Zawierciu. Russell wyszedł w pierwszej szóstce, Ensing był zmiennikiem. Po spotkaniu nie sposób było nie skorzystać z okazji by zapytać Russella, dlaczego to właściwie Polska, a nie USA wygrała tamten mecz w Paryżu.
- Myślę, że oni po prostu bardziej tego chcieli. Graliśmy z całych sił, oni również, ale ostatecznie to oni odnieśli zwycięstwo. Myślę, że sprowadza się to do tego, że oni po prostu bardziej tego pragnęli, to coś niematerialnego - powiedział amerykański przyjmujący.
Cały mecz w kwadracie dla rezerwowych spędził Bartosz Kwolek (grał za to w niedzielnym finale), a do Twardogóry nie przyjechał Mateusz Bieniek, który leczy kontuzję, jakiej doznał w meczu Polska - Słowenia.
Polskich akcentów i tak było w hali miejscowego GOSiR-u sporo. Trenerem VfB Friedrichshafen jest bowiem Adam Swaczyna, a jego atakującym Michał Superlak. Zresztą w półfinale z Treflem Gdańsk zdobył w sobotę 20 punktów, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa (1:3; 21:25, 16:25, 25:23, 20:25). Z kolei jednym z rozgrywających w Maaseik jest Dawid Pawlun. Szkoleniowiec Belgów w Twardogórze nie dał mu jednak pograć.
Trefl - bijąc się w sobotę o finał z wicemistrzem Niemiec VfB Friedrichshafen - szedł pewnie po swoje, wygrywając drugiego seta aż 25:16. Trzeciego niespodziewanie jednak oddał. - Podaliśmy rękę rywalowi - przyznał szczerze trener ekipy z Trójmiasta Mariusz Sordyl.
Najwięcej punktów (15) dla Trefla zdobył tego dnia 37-letni już Jakub Jarosz, Dolnoślązak, mistrz Europy z 2009 roku. Nie warto mu jednak wypominać wieku, bo wyglądał świetnie. - Dbamy o Kubę, ale głównie to on sam o siebie dba. Nie tylko na treningu, ale też poza nim. Bardzo się cieszę, że mamy go w zespole. Mocno pracuje od samego początku, nie zasłania się wiekiem - zdradził Sordyl.
W sobotę kibice w Twardogórze byli też świadkami powrotu na boisku Mariusza Wlazłego, który zagrał w tradycyjnym meczu gwiazd z drużyną sponsora tytularnego firmy TAURON. W składzie gwiazd znaleźli się oprócz wspomnianego Wlazłego także m.in. Krzysztof Ignaczak, Paweł Woicki, Robert Szczerbaniuk czy Grzegorz Kokociński. Meczowe koszulki na Szczerbaniku czy Wlazłym wyglądały idealnie, jakby wczoraj zakończyli kariery, lecz u niektórych były lekko opięte. - To moja wina. Źle nastawiłem program w pralce i trochę się skurczyły. Koszulki dla Mariusza Wlazłego i Roberta Szczerbaniuka prała moja żona, dlatego pasują - żartował Wojciech Rozdolski, pomysłodawca i organizator TAURON gigantów Siatkówki.
W niedzielę w meczu o trzecie miejsce VfB Friedrichshafen pokonało 3:0 (25:15, 25:17, 26:24) VC Greenyard Maaseik, a MVP spotkania został Michał Superlak (14 punktów, 52 proc. ataku). Finał między Aluronem CMC Wartą Zawiercie a Treflem Gdańsk był zdecydowanie najlepszym spotkaniem turnieju i zgromadził też największą publiczność. W twardogórskiej hali praktycznie nie było wolnych miejsc i chociaż Zawiercie wygrało w trzech setach, to jednak długimi fragmentami był to bardzo wyrównany pojedynek.
Jednym z partnerów medialnych TAURON Gigantów Siatkówki była Gazeta Wrocławska. Za dwa tygodnie w Twardogórze odbędzie się turniej kobiet.
FINAŁ. Aluron CMC Warta Zawiercie - Trefl Gdańsk 3:0 (25:19, 26:24, 25:21)
Aluron CMC: Kwolek 11, Russell 6, Zniszczoł 3, Gladyr 6, Tavares, Butryn 10, Perry (libero) oraz Nowosielski, Markiewicz, Rajsner 4, Ensing 3 i Łaba 6.
Trefl: Czerwiński 7, Pietraszko 4, Kampa 1, Orczyk 5, M'Baye 1, Jarosz, Koykka (libero) oraz Faryna 2, Jorna 5, Droszyński 2, Sobański 9 i Mordyl 3.
Powiedzieli po meczu (Aluron CMC Warta - Trefl)
Karol Butryn, Aluron CMC Warta Zawiercie (MVP finału)
Czy jesteśmy zadowoleni z tego, co pokazaliśmy? Myślę, że tak. Dla nas to była kolejna nauka, następne granie w nowym gronie. Poznawanie siebie na boisku. Cieszy wygrana i mam nadzieję, że napędzi nas jeszcze bardziej na ligę.
Wiadomo, że jeszcze troszkę jest do poprawy. Myślę, że nie jest to moja szczytowa forma. Mam nadzieję, że będzie lepiej, ale idziemy do przodu. Sezon będzie długi.
(Siatkarze z USA) niedawno do nas dołączyli. Szukają zgrania z Migelem Tavaresem, zgrania w przyjęciu z chłopakami. Żeby to super funkcjonowało to na pewno potrzeba czasu, ale chyba widzimy jak to na ten moment wyglądają i to jest optymistyczne.
Mogliśmy się spodziewać po wcześniejszym sezonie, że będziemy w gronie faworytów ligi. Chyba każdy z nas o tym wie i każdy z nas to akceptuje.
Na pewno ten turniej jest znakomicie zorganizowany, była dziś chyba pełna hala i fantastyczna atmosfera. Jesteśmy zadowoleni z organizacji i mam nadzieję, że przyjedziemy tu jeszcze za rok. Może do troszkę chłodniejszej hali (śmiech)
Piotr Orczyk, Trefl Gdańsk
Myślę, że możemy być zadowoleni z tego turnieju. Z tego, jak się w nim zaprezentowaliśmy. Pierwszy mecz dosyć pewnie wygrany. Uważam, że w drugim też wyglądaliśmy dobrze.
W finale poszczególne sety były dosyć zacięte. Może w dwóch końcówkach troszeczkę nam Zawiercie odjechało, no ale to jest jednak klasowa drużyna, która będzie się biła o najwyższe cele w tym sezonie. Myślę, że wyglądamy coraz lepiej i możemy z podniesioną głową patrzeć w przyszłość. Zawiercie bardzo dobrze zagrywało i wywierało przez cały mecz presję, tym serwisem na naszych przyjmujących. W pewnych momentach to im po prostu funkcjonowało lepiej i potrafili odskoczyć na kilka punktów. Natomiast, gdyby nie to, to ja osobiście jestem zadowolony z tego, jak się zaprezentowaliśmy. Przegraliśmy, ale to był mecz sparingowy. Wynik jeszcze nie jest taki ważny. Mieliśmy dużo rotacji. Praktycznie wszyscy dostali szansę gry. To jest w tym wszystkim najważniejsze.
Myślę, że ten mecz wygenerował największe zainteresowanie. Sobotnie spotkania pokazały, że Aluron i Trefl są na razie na trochę wyższym poziomie. Dlatego można było spodziewać się w finale dobrego widowiska. Co prawda mecz był krótki - tylko trzy sety - ale chyba dobrze to się oglądało.