Puchar Polski Siatkarzy: ZAKSA - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25)

Jakub Guder
fot. Sylwia Dąbrowa
Niespodzianka w pierwszym półfinale turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarzy. Trefl Gdańsk we wrocławskiej Hali Ludowej niespodziewanie pokonał ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 i to on jutro powalczy o trofeum.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25)

ZAKSA: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero)

Trefl: Nowakowski, Sanders, Schulz, McDonnell, Szalpuk, Mika, Majcherski (libero) oraz Jakubiszak i Kozłowski.

W pierwszym secie Trefl Gdańsk długo nie pozwalał faworyzowanej ZAKSIE odskoczyć na kilka punktów. Gdy tylko wydawało się, że kędzierzynianie zdobędą przewagę, drużyna Andreai Anastasiego szybko doganiała przeciwników. Dobrą postawę zawdzięczała przede wszystkim solidnemu przyjęciu. Faworyci tego meczu w końcówce tego meczu podkręcili jednak tempo i wygrali pewnie - różnicą sześciu oczek. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że mieli spore kłopoty z odbiorem zagrywki, bo przyjęcie na poziomie 38 proc. pozytywnego, to wynik gorzej niż przeciętny. Świetnie za to radzili sobie w ataku, zwłaszcza na środku siatki, gdzie Mateusz Bieniek i Łukasz Wiśniewski nie pomylili się ani razu.

Na początku drugiej partii ekipa z Trójmiasta szybko potrzebowała przerwy, bo po zaledwie kilku akcjach przegrywała 2:5. Po wznowieniu gry udało się tę stratę zniwelować i mieliśmy grę punkt za punkt.
Przy remisie 10:10 na zagrywkę wszedł Mateusz Mika i długo nie chciał opuścić tego miejsca. Andrea Gardini dwukrotnie brał czas, ale w tym czasie rywale odskoczyli na cztery punkty (10:14).
Trefl utrzymał przewagę do końcówki. Prowadził 24:21, lecz zaczęło się robić nerwowo, bo ZAKSA obroniła dwie piłki setowe po dwóch atakach Sama Deroo. Przy 24:23 zaatakował Damian Schulz. Sędziowie początkowo pokazali aut, lecz Anastasi poprosił o videoweryfikację. Miał rację i stan meczu się wyrównał.

Trefl trzeciego seta zaczął od mocnego uderzenia - prowadzenia 4:1. Potem wkradły się jednak błędy i znów oglądaliśmy w Hali Ludowej zacięte spotkanie. O zwycięstwie decydowały ostatnie piłki. Przy remisie 21:21 skuteczną akcję przeprowadzili gdańszczanie. Gardini poprosił o sprawdzenie akcji na video, lecz zrobił to za późno i sędziowie kazali grać dalej. W kolejnej akcji potrójnym blokiem zatrzymany został Buszek i mieliśmy już 23:21. Nie pomylił się też Schulz i mieliśmy 24:22. ZAKSA pierwszą piłkę jeszcze obroniła, lecz potem grę skutecznym atakiem zakończył Nowakowski.

Trefl nie zwalniał tempa. W czwartej odsłonie pierwszego półfinału Pucharu Polski dość szybko wyszedł na pięciopunktowe prowadzenie, lecz wówczas zdarzył się drobny kryzys i ZAKSA skutecznie zakończyła trzy akcje z rzędu. Po chwili ataki skończyli Wiśniewski oraz Szymura, a ten drugi dołożył jeszcze blok i kędzierzynianie objęli pierwsze prowadzenie w tym secie (14:13).
W kolejnych akcjach wrocławscy kibice oglądali naprawdę dobre, siatkarskie widowisko. Co ważne - wyrównane. Ponownie o wszystkim decydowała końcówka. Gdy Treflowi do wygranej brakowało dwóch punktów (23:22), Gardini poprosił o czas. Po nim Szymura zaatakował w aut i siatkarze Anastasiego mieli dwie piłki meczowe. Pierwszej nie wykorzystali, drugą skutecznie skończył Damian Schulz, który został MVP spotkania.

- Trefl zdecydowanie lepiej od nas rozgrywał końcówki. Nam w tych momentach brakowało zimnej krwi. Rywale wygrali zasłużenie i życzę im dużo powodzenia w niedzielnym finale. Siatkówka to gra, w której statystyki odgrywają duże znaczenie, ale nie zawsze są w stanie dać zwycięstwo, tak jak nam dzisiaj - powiedział po spotkaniu środkowy ZAKSY, Mateusz Bieniek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Puchar Polski Siatkarzy: ZAKSA - Trefl Gdańsk 1:3 (25:19, 23:25, 23:25, 23:25) - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24