Środowy mecz 1/8 finału Pucharu Polski drugoligowego Motoru z pierwszoligową Wisłą Kraków był wydarzeniem roku dla sympatyków piłki nożnej na Lubelszczyźnie, bo na trybunach zasiadło ponad 7,5 tys. widzów, którzy zostali usatysfakcjonowani ciekawą grą, a przede wszystkim awansem ich ulubieńców do ćwierćfinałowej ósemki.
Od początku spotkania trudno było dostrzec, że grają zespoły, które dzieli różnica klas, większą przewagę mieli nawet gospodarze lepiej operujący piłką i stwarzający więcej groźnych sytuacji pod bramką Mikołaja Biegańskiego.
"Pierwsza połowa wymagała od nas dużego poświęcenia, ale mieliśmy, zgodnie z planem sporo przechwytów na połowie przeciwnika" - powiedział Feio.
Po zmianie stron, kiedy Radosław Sobolewski desygnował do gry Hiszpanów Luisa Fernandeza i Angela Rodado inicjatywę chwilami przejmowali wiślacy, ale nie potrafili sforsować defensywy Motoru.
O zwycięstwie gospodarzy przesądziła akcja w końcowej fazie meczu, kiedy Filip Wójcik został podcięty w polu karnym przez Bartosza Jarocha, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał kapitan Motoru Rafał Król.
"Nie mogę swoim zawodnikom odmówić chęci podjęcia walki. Nie ma też mowy o lekceważeniu przeciwnika, brakowało tylko realizowania naszych założeń. Nie udawało się nam przedostawanie w różne sektory boiska, a Motor dobrze się bronił" - oceniał to spotkanie szkoleniowiec Wisły.
"Kiedy trener Sobolewski wprowadził na boisko trzech zawodników, myśmy też zareagowali dobrymi zmianami i dobrze broniliśmy swojego pola karnego. Szczególną uwagę chcę zwrócić na końcowy fragment meczu, kiedy po zdobyciu prowadzenia nie daliśmy się zepchnąć do niskiej obrony, a zarządzaliśmy spotkaniem jak doświadczona drużyna umiejętnie też wychodząc spod pressingu" Takie zwycięstwo bardzo nas buduje" - nie kryje satysfakcji portugalski szkoleniowiec, który dopiero od niespełna dwóch miesięcy prowadzi Motor uzyskując bardzo widoczne efekty.
Nieudana walka o pierwszoligowy awans po przegranym barażu z Ruchem Chorzów, a zwłaszcza bardzo zły początek tego sezonu sprawiły, że w Motorze nastąpiły zmiany w kierownictwie klubu i sztabie szkoleniowym, funkcję dyrektora sportowego i prezesa objął Paweł Tomczyk, a trenera Goncalo Feio.
Pod wodzą zagranicznego szkoleniowca w siedmiu meczach Motor zdobywając 14 pkt doznał tylko jednej porażki (mając zdecydowaną przewagę w meczu z Polonią Warszawa) odnosząc cztery zwycięstwa i dwa razy remisując. Poprzednie jedenaście spotkań dało zaledwie siedmiopunktowy dorobek.
Ponadto w 1/16 finału Pucharu Polski, po dogrywce lublinianie wyeliminowali ekstraklasowe Zagłębie Lubin.
W swojej ponad siedemdziesięcioletniej historii Motor już dwukrotnie występował w ćwierćfinale PP - w sezonie 1978/79 kiedy jeszcze jako drugoligowiec (wówczas było to zaplecze ekstraklasy) po rzutach karnych (wyniku 3:3 nie zmieniła dogrywka) uległ pierwszoligowym Szombierkom Bytom oraz w edycji 1981/82, już jako drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej, przegrywając 0:3 z Arką Gdynia.
W historii piłkarstwa na Lubelszczyźnie po raz pierwszy w pucharowej rywalizacji do tego szczebla dotarły aż dwa zespoły, bo we wtorek, także po raz trzeci awans do ćwierćfinału wywalczył pierwszoligowy Górnik Łęczna eliminując ekstraklasowego Piasta Gliwice. (PAP)
Autor: Andrzej Szwabe
asz/ co/
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?