Co łączy Koronę Kielce i Agnieszkę Radwańską? Nasza eksportowa tenisistka upodobała sobie porażki już w pierwszych rundach turnieju olimpijskiego, z kolei piłkarze z Kielc często kończą swoją przygodę z Pucharem Polski już na wejściu. Czasami bez porażki – rok temu o tej samej porze minimalnie pokonali Wdę Świecie, tyle że przez występ nieuprawnionego Tomasza Zająca awansował trzecioligowiec. Wcześniej, już po uczciwej walce na boisku, koroniarzy eliminowali Górnik Zabrze, Arka Gdynia albo… Gryf Wejherowo. Trener Tomasz Wilman jest w klubie od tak dawna, że wszystkie te porażki widział na własne oczy. Dlatego przed krótką wycieczką do podkrakowskich Niepołomic zmobilizuje zespół czymś więcej niż frazesami o lekceważeniu rywala.
– Jedziemy tam po to, żeby dalej grać w pucharze. Ekstraklasowiczom wydaje się, że mecz z drugoligowcem to prosta sprawa, ale poziom tych rozgrywek jest wysoki – opowiedział oficjalnej stronie internetowej Korony.
W Puszczy dalej czekają na swój pucharowy sen, zwłaszcza że do tej pory małopolski drugoligowiec nie przedarł się dalej niż 1/16 finału. Przed rokiem przyjechała tutaj Lechia Gdańsk, a niepołomiczanie słono zapłacili za grę w otwarte karty z wyżej notowanym rywalem. To był typowy mecz z serii „a gdyby”, bo gdyby dziurawa gdańska obrona straciła wtedy więcej niż zaledwie jednego gola, a zgrywająca się ofensywa Lechii strzeliła trochę mniej niż pięć… Planową wygraną faworyta w Niepołomicach z trybun oglądał Adam Nawałka. Mimo wyniku, w podkrakowskim miasteczku starcie z Lechią i tak obrosło legendą.
– Przejąłem zespół Puszczy 13 sierpnia, tuż po tamtym meczu. Historia zatacza więc koło – przypomina na łamach „Dziennika Polskiego” Tomasz Tułacz, szkoleniowiec drugoligowca z Niepołomic.
Wtorkowi rywale muszą na chwilę zapomnieć o swoich dużych i małych triumfach. Ten duży to oczywiście wysokie zwycięstwo Korony nad zawodzącym Lechem. W ataku kielczan brylował Łukasz Sekulski, który do Niepołomic nie przyjedzie, podobnie jak Radek Dejmek. Ten trochę mniejszy to weekendowy wynik Puszczy. Małopolanie gładko pokonali Siarkę Tarnobrzeg, ale trener Tułacz już potwierdził, że z podstawowego składu za kartki wypadnie twardo grający Longinus Uwakwe. Tyłów będzie pilnował weteran Piotr Stawarczyk, znany z występów w Widzewie Łódź i Ruchu Chorzów.
– Jest u nas kilku innych chłopaków, którzy mają predyspozycje do tego, by grać w ekstraklasie, w wyższej lidze. Będziemy chcieli postawić Koronie twarde warunki – zapowiada opiekun dzisiejszych gospodarzy.
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
