Radunia Stężyca - Lechia Gdańsk 19.10.2022 r. Lechia pewnie wygrała w Stężycy i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Radunia Stężyca - Lechia Gdańsk
Radunia Stężyca - Lechia Gdańsk Lucyna Puzdrowska
Lechia Gdańsk wygrała z Radunią Stężyca w 1/16 finału Fortuny Pucharu Polski i awansowała do kolejnej rundy. W piątek losowanie, a następna runda zaplanowana jest na 9 listopada.

Przyjazd Lechii to było święto dla Stężycy. Po raz pierwszy w historii na stadionie Raduni zagrała drużyna z najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Na trybunach pojawił się nadkomplet publiczności, czyli ponad tysiąc widzów, którzy chcieli zobaczyć w grze najbardziej utytułowany klub na Pomorzu. Oczywiście nie zabrakło sporej liczby fanów z Gdańska.

Lechia potrafiła przegrywać z zespołami z niższych lig, więc kibice Raduni liczyli na to, że ich ulubieńcy też postarają się sprawić niespodziankę.

- Z Lechią możemy wygrać jeden mecz na dziesięć i mam nadzieję, że tak będzie właśnie w tym spotkaniu – mówił przed meczem Sebastian Letniowski, trener Raduni.

I już w 4 minucie akcja dwóch wychowanków Lechii przyniosła gola Raduni. Dośrodkował Radosław Stępień, a Jakub Letniowski strzałem głową pokonał Michała Buchalika. Od razu pojawiły się demony przeszłości, a kibice biało-zielonych w ostrych słowach zmobilizowali piłkarzy do lepszej postawy. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka szybko wzięli się do roboty i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już cztery minuty później po zagraniu Kacpra Sezonieniki i przytomnym przepuszczeniu piłki przez Conrado wyrównującego gola strzelił Jakub Kałuziński. Biało-zieloni pokazywali na boisku wyższe umiejętności piłkarskie, rozgrywali piłkę, ale niewiele z tego wynikało. Tak było do 32 minuty. Lechia przyspieszyła grę i znowu po zagraniu Sezonienki z bliska futbolówkę do bramki wpakował Łukasz Zwoliński. Chwilę później „Zwolak”mógł podwyższyć wynik spotkania, ale trafił w poprzeczkę.

Radunia miała kilka chwil radości, kiedy objęła prowadzenie. Potem jednak nie miała wiele do powiedzenia. Przewaga w umiejętnościach byłą zbyt duża i gospodarze nie byli w stanie jej zniwelować. Fani Raduni jednak doceniali starania piłkarzy i wspierali ich dopingiem.

W drugiej połowie różnica pomiędzy drużynami była jeszcze większa. Lechia szybko strzeliła dwa gole i rozstrzygnęła losy tej rywalizacji. Najpierw po zagraniu Zwolińskiego piętą celnym strzałem popisał się Rafał Pietrzak, a potem podawał Conrado, a z bliska pikę do siatki skierował Sezonienko.

Gra zrobiła się bardziej otwarta i obie drużyny miały okazje, aby podwyższyć wynik spotkania. Ze strony Lechii strzelał Ilkay Durmus, a piłkę w linii bramkowej wybił Tomasz Dejewski, a w końcówce spotkania po podaniu Dominika Piły pojedynek sam na sam z Kacprem Tułowieckim przegrał Ilkay Durmus. Radunia ambitnie grała do końca i szukała swojej szansy na to, aby zmniejszyć rozmiary porażki. I na cztery minuty przed końcem meczu okazję miał Eryk Sobków, ale trafił w słupek.
Radunia nie ma dobrego okresu, bo najpierw przegrała ligowy mecz w Kaliszu 1:5, a teraz pucharowy z Lechią 1:4. Biało-zielonym pewna wygrana pozwoli za to uwierzyć we własne możliwości i nabrać więcej pewności siebie. Choćby Sezonience, który skoczył mecz z golem i dwiema asystami. Podobnie Zwoliński, który strzelił bramkę i zaliczył asystę.

- To cieszy jak młodzi zawodnicy dają impuls. Oczywiście bierzemy też pod uwagę klasę rywala nic nie ujmując drużynie rywali. Teraz czekamy na losowanie – powiedział po meczu trener Kaczmarek.

Radunia tylko na początku meczu realizowała plan. Potem jednak już widać było większą klasę piłkarską biało-zielonych.

- Lechia nas stopniowo „zabijała” kolejnymi bramkami. Na początku meczu realizowaliśmy nasz plan. Szybko strzeliliśmy bramkę i chcieliśmy grać niskim pressingiem, żeby odbierać piłkę i wychodzić z szybkim atakiem. Tymczasem piłkę jak odzyskaliśmy to zaraz straciliśmy. Jak musieliśmy biegać za piłką, to było nam ciężko. Lechia przewyższała nas jakością i to było widać. Może tej drużynie na razie nie idzie w lidze, podobnie jak nam, ale w drużynie z Gdańska nie brakuje dużych możliwości piłkarskich. Teraz gdybamy, że można było po golu zagrać wyżej, ale równie dobrze wtedy mogliśmy przegrać już pierwszą połowę 1:4 – ocenił spotkanie Sebastian Letniowski, trener Raduni.

Radunia Stężyca - Lechia Gdańsk 1:4 (1:2)

Bramki: 1:0 Jakub Letniowski (4), 1:1 Jakub Kałuziński (8), 1:2 Łukasz Zwoliński (32), 1:3 Rafał Pietrzak (50), 1:4 Kacper Sezonienko (57)

Radunia: Tułowiecki - Straus, Dejewski, Kosznik (72 Sauczek) - Nowicki, Letniowski, Baszłaj, Stępień (64 Surdykowski), Jakubik (64 Górski) - Sobków, Łuczak

Lechia: Kuciak - Stec, Maloca, Abu Hanna, Pietrzak - de Kamps (61 Gajos), Kubicki (75 Neugebauer) - Sezonienko (61 Durmus), Kałuziński, Conrado (61 Piła) - Zwoliński (81 Diabate)

Żółte kartki: Kosznik, Stępień (Radunia) oraz Pietrzak, Kałuziński (Lechia)

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24