Rafał Majka: Bardzo chciałbym znowu pojechać w Tour de Pologne

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Rafał Majka (Bora-Hansgrohe)
Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) Andrzej Banaś
Rafał Majka zakończył sezon. Mniej udany od poprzednich, zabrakło w nim bowiem zwycięstwa.

- Zakończył Pan sezon, były w nim momenty zwrotne?

- Miałem strasznie dużo kraks w tym roku. Zaczęło się od Tirreno – Adriatico, potem Kalifornia, Słowenia, Tour de France. Nie mogę zaliczyć tego sezonu do udanych, bo brakowało mi wygranej. Były drugie, trzecie miejsca, a ja lubię wygrywać! Ale taki jest sport, mogę mieć jeden rok słabszy.

- A czego szczególnie zabrakło, by odnieść choć jedno zwycięstwo?

- Czasami szczęścia. Na przykład na Vuelcie. Na jednym z etapów byłem zdziwiony, że Hiszpan wygrał ze mną na podjeździe (Oscar Rodriguez – przyp.). Może za bardzo chciałem i nie wyszło?

- Na mistrzostwach świata też nie wyszło, choć trasa była „pod Pana”. Żałuje Pan?

- Gdyby były tydzień, czy dwa później… Zdążyłem odżyć, już na Lombardii potrafiłem jechać z najlepszymi, walczyć o podium, choć trochę mi brakło. Brakowało mi świeżości po Vuelcie, męczyłem się.

- Plany na 2019 r.?
- Chciałbym pojawić się na Tour de Pologne. Znam plan startów, ale jeszcze nie mogę go zdradzić w całości. Wiele się może zmienić, ale w TdP bardzo chciałbym pojechać.

- Plan będzie się różnił od tego roku?

- Będzie inny. Wrócę do starych czasów, to co się zawsze sprawdzało, bez kombinowania. Ale trzeba było spróbować czegoś nowego. Na pewno w styczniu pojadę tylko jeden klasyk, w lutym też jeden start. W sezon wejdę powoli.

- W tym roku zabrakło Panu Giro, czyli tego wyścigu, w którym czuje się Pan mocny, zajmując w nim 5., 6. i 7. miejsca.

- Już dwie edycje nie jechałem w Giro. Mam dobre wspomnienia, zwłaszcza jak jest ciepło, Giro jest piękne. Może pojadę we Włoszech, a może tylko Vueltę? Dlaczego mam jechać dwa wielkie toury?

- A do Tour de France się Pan zraził?

- Nie, mam piękne wspomnienia z tego wyścigu, wygrane etapy, dwa razy zdobytą koszulkę najlepszego górala. Będzie ciężko mnie pobić komuś z polskich zawodników. TdF jest bardzo fajny, ciężki, ale trzeba mieć sporo szczęścia.

- No właśnie, co się wydarzyło w Alpach w tym roku?

- Formę miałem, w pierwszym tygodniu TdF szalałem, a po 9. etapie nagle nie mogłem jechać. Miałem dwa bardzo ciężkie uderzenia o bruk – barkiem i nogą. Byłem cały opuchnięty. Ciężko się zregenerować. Drugi tydzień TdF był bardzo męczący, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, martwiłem się, że nie mogę jechać z najlepszymi w górach. A potrafię to robić, co udowodniłem w trzecim tygodniu. Zabrakło mi tylko zwycięstwa. Ale jestem silny mentalnie. Rodzina bardzo mi w tym pomaga. Jeszcze myślę o dobrych wynikach, a stary nie jestem, mam 29 lat. Wszyscy widzieli, że mistrzem świata został 38-letni Valverde. Jeszcze dam wiele radości wszystkim.

- Ma Pan wsparcie ekipy, ale w Hiszpanii to Pan musiał wspierać Niemca Emanuela Buchmana, choć on nie jest lepszym kolarzem od Pana…

- Byłem liderem drużyny na Tour de France, to wyróżnienie. A czasami trzeba pomagać, nieważne, że jest się mocnym. To może potwierdzić też Michał Kwiatkowski, który czasami musi pomagać. Taką miałem rolę na Vuelcie. Czasem ambicje trzeba zostawić i pomóc koledze, zwłaszcza, jak ma kryzys. Sam czasem go mam i wiem wtedy, jak się człowiek czuje. Trzeba pomóc, nieważne, że skończyłem Vueltę jako 13. czy 15, bo liczy się pierwsza piątka.

- Krok do tyłu może pomóc w tym, by później zrobić dwa do przodu?

- Każdy sportowiec, który osiąga wyniki, chce jeszcze więcej. Ja też, ale często nie wychodzi. Muszę ustawić sobie odpowiedni poziom. Czasem tak sobie myślę – osiągnąłem już dużo, muszę więc do wszystkiego podchodzić ze spokojem. Jestem człowiekiem, nie robotem, każdy może mieć jeden sezon słabszy.

- W 2019 r. w wyścigach World Touru będzie jechała polska grupa.

- Fajnie, że będzie wśród najlepszych 18 drużyn świata, powinniśmy być z tego dumni.

- Miał Pan propozycję z CCC?

- Zawsze są propozycje, ale już wcześniej podpisałem nową, dwuletnią umowę z Bora-Hansgrohe. Mam wsparcie zespołu, nawet po takim sezonie jak ten, nie do końca udanym.

- Wraca Pan myślami do Rio, do brązowego medalu?

- Jak zdobywamy medale, to wszystko jest OK, a jak nie wychodzi to wszyscy mówią: o, coś nie gra. A przecież, powtarzam, nie jesteśmy robotami, trzeba się liczyć z tym, że może się zdarzyć gorszy sezon. Nie oglądam swoich wyścigów, nie lubię. Nie chce się patrzeć na kolarstwo w domu, chce się odpocząć.

- W peletonie polskim nie widać talentów...

- Jeśli się nie zmieni, to będzie ciężko. Jeszcze jesteśmy młodzi, ale... Kolarstwo idzie do przodu, a u nas następców nie widać. To nie ich wina, ciężko rozwijać się w Polsce, ja zaryzykowałem i udało mi się. Trzeba mieć dużo szczęścia i wytrwałości.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Robert Lewandowski po meczu Polski z Włochami: Przed nami ogrom pracy, mamy dużo do poprawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rafał Majka: Bardzo chciałbym znowu pojechać w Tour de Pologne - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24