To był kolejny zwykły piłkarski weekend. W jednym mieście uderzono wiceprezesa zespołu przyjezdnego, w drugim na trybunach zaprezentowano gigantyczny transparent, że nie jest ono „dla pedalstwa”, w trzecim kibole siedzieli cicho, obrażeni na działaczy, którzy zabronili wywieszenia flag stanowiących ważny element niechlubnej przeszłości, omal nie zakończonej likwidacją klubu.
Oczywiście trudno stosować skalę porównawczą wobec każdego z tych przypadków, zwłaszcza, że w pierwszym z nich mieliśmy do czynienia z przemocą i aktami wandalizmu, a pozostałe należą do całkiem innej kategorii, ale wszystkie razem tworzą pewien obraz, świadczący o wewnętrznych mechanizmach funkcjonujących w klubach. Sporo zresztą mówi o nich sama reakcja na weekendowe wydarzenia, a właściwie jej brak.
Jastrzębie, żeby potępić rodzimych bandytów potrzebowało 48 godzin i serii nacisków z różnych stron. Tyle czasu zajęło wydanie oświadczenia, które przy stanowczej z pozoru wymowie trąci przede wszystkim banałem i pachnie jedynie próbą złagodzenia nadciągającej nieuchronnie kary. Władze Legii opinii wyrażonej na płachcie z pewnością oficjalnie nie zauważyły, podobnie zresztą jak kilku wcześniejszych, między innymi obrażającej poprzedniego prezesa, i tak samo jak niesportowego gestu swojego trenera wobec Michała Probierza. Tylko w Krakowie mamy do czynienia z sytuacją, w której za brak reakcji trzeba... trzymać kciuki. Tam bowiem milczący protest podczas meczu niknął w dopingu „pikników”, ale stał się głośny tuż po zakończeniu spotkania, bo jego reżyserzy zaczęli naciskać na zarząd Wisły, by wymusić tak zwany kompromis.
Mam przeczucie, że właśnie podwawelski rozwój wydarzeń na linii władze - kibice będzie miał dla polskiej piłki znacznie większe znaczenie niż mogło się wcześniej wydawać. Bo jeśli tam uda się zachować twarde stanowisko i dokonać oczyszczenia, to w żadnym innym klubie nie będzie to już misją niemożliwą.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Oto najpiękniejsza fanka Realu Madryt
Ewa Swoboda z Żor Mistrzynią Europy w biegu na 60 m w Glasgow
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?