Rafał Musioł: Dlaczego GKS Katowice nie będzie... Ruchem Chorzów?

Rafał Musioł
W klubie z Bukowej odczuwalna jest energia i wiara w zadomowienie w elicie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
W klubie z Bukowej odczuwalna jest energia i wiara w zadomowienie w elicie.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Tomasz Kawka
Od siedmiu sezonów z Ekstraklasy spada co najmniej jeden z beniaminków, a w dwóch z ostatnich trzech z elitą żegnało się dwóch nowicjuszy. Czy GKS Katowice będzie wśród tych, którzy zdołali przetrwać - zastanawia się Rafał Musioł.

Dlaczego GKS Katowice nie będzie... Ruchem Chorzów?

- Każdy pisze własną historię - podkreśla trener GKS Katowice Rafał Górak, pytany o wnioski wyciągane z ostatnich sezonów, które najczęściej dla beniaminków bywały bardzo trudne. - Uwarunkowania są tak różne, że na pewno nie ma sensu traktować wszystkich przypadków jeden do jednego. Nie ma żadnego wspólnego mianownika, przez chwilę próbowałem to analizować, ale to nie ma sensu. Po co patrzeć, że komuś nie wyszło, sami musimy zbudować tę swoją ekstraklasową tożsamość.

W poprzednich rozgrywkach z elity spadło dwóch z trzech pierwszoroczniaków: ŁKS Łódź i Ruch Chorzów. Dla Niebieskich, którzy swoje mecze rozgrywali na Stadionie Śląskim przy wsparciu wielu tysięcy fanów, było to wyjątkowo gorzkie doświadczenie. Do utrzymania zabrakło im sześciu punktów oraz - najprawdopodobniej - przeprowadzenia transferów wcześniej niż w sytuacji, gdy od przepaści dzielił ich już tylko krok. Ta historia stanęła zapewne przed oczami fanów GieKSy, gdy szkoleniowiec ich zespołu po wywalczeniu awansu stwierdził, że priorytet dostaną ci piłkarze, którzy w tym sukcesie brali udział. Ostatecznie jednak wzmocnienia kadry były widoczne: w kadrze pojawiło się aż dziewięciu nowych zawodników, a odeszło zaledwie trzech.

- Budując drużynę przez kilka lat stawiałem sprawę tak, że musimy mieć taki skład, który w przypadku awansu da radę się utrzymać. Teraz tylko wzmocniliśmy rywalizację dla tych, którzy osiągnęli cel - przyznał Rafał Górak w Canal+, a na stwierdzenie, że z nowych zawodników korzysta oszczędnie dodał „ze mną trzeba trochę pochodzić”.

GKS w pierwszych trzech kolejkach poniósł dwie (domowe) porażki i odniósł jedno zwycięstwo. Pierwszy historyczny triumf miał miejsce w Mielcu. W sumie przełożyło się to na trzynaste miejsce w tabeli. W rywalizacji beniaminków to niżej niż typowany przez bukmacherów do spadku Motor Lublin (8. lokata, 4 punkty), ale zdecydowanie lepiej niż w przypadku Lechii Gdańsk (17., tylko 1 punkt).

Start katowiczan jest zbliżony do doświadczeń Ruchu przed rokiem. Wtedy chorzowianie zaczęli od porażki w Lubinie, wygranej u siebie nad ŁKS-em oraz porażki na Legii. Tyle, że wspomniane zwycięstwo było jedynym w całej rundzie jesiennej. Ba, na kolejny komplet punktów przyszło im czekać aż do 1 marca, gdy okazali się lepsi od Piasta. Słabości Niebieskich były jednak widoczne gołym okiem od początku sezonu, co w połączeniu z brakiem szczęścia w kilku występach okazało się gwoździem do trumny.

Tymczasem GKS po starcie zebrał niezłe opinie. W przegranych starciach z Radomiakiem i Rakowem zadecydowały brak skuteczności i pojedyncze indywidualne błędy. Katowiczan często zaskakiwały też akcje, podczas których rywale szybko rozgrywali piłkę w polu karnym. Z meczu na mecz widać jednak wyciąganie wniosków i "krzepnięcie" drużyny.

- Jestem bardzo zadowolony i zbudowany z postawy zespołu i ogromnie rozczarowany wynikiem - w obu przypadkach podkreślał Rafał Górak. - Średnio punktujemy, ale optymizmu jest masa. Trzeba robić swoje, pracować i powiększać dorobek, ale musimy mieć chłodne głowy, bo pochwałami w lidze nie da się utrzymać.

Ten zdrowy rozsądek i potencjał zespołu, a także odczuwalna w klubie energia, dobrze wrożą losom GKS-u, zwłaszcza, że kluby już teraz znajdujące się za plecami beniaminka mają określone problemy. W pokonanej Stali utrata sponsora ze Spółki Skarbu Państwa mocno zaburzyła wiarę w przyszłość, Lechia zmaga się z poważnymi kłopotami na wielu płaszczyznach, Puszcza traci impet i element zaskoczenia, a Korona, która cudem utrzymała się w Ekstraklasie, już desperacko zmieniła trenera tuż po starcie nowego sezonu. Tymczasem w Katowicach pozyskano największego pozamiejskiego sponsora w historii klubu, od rundy wiosennej piłkarze będą występować na nowym stadionie, a na trybunach starego po latach mizerii znów panuje klimat jak za dawnych lat.

Kolejne spotkanie czeka katowiczan w poniedziałek, gdy na wyjeździe zmierzą się z opromienionym zdobyciem stadionu Legii Piastem.

- Gliwiczanie ograli dwóch pucharowiczów, nad Śląskiem przez 60 minut dominowali, więc czeka nas kolejna trudna przeprawa, ale jedziemy walczyć - podkreśla trener GKS-u.

Każdy punkt wywalczony na Okrzei byłby niewątpliwie bonusem, ale najważniejszym z krótkoterminowych sprawdzianów będzie najbliższy mecz domowy z Motorem Lublin (16 sierpnia, 20.30). W tym starciu celem będzie wyłącznie komplet punktów, potwierdzających, że nasze dość optymistyczne prognozy są całkowicie uzasadnione.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24