Rafał Musioł: Trzy wnioski z wtorkowego falstartu Ekstraklasy [KOMENTARZ]

Po wtorkowych wydarzeniach związanych z restartem rozgrywek ligowych, można wyciągnąć trzy szybkie i oczywiste wnioski. ł

Po pierwsze: Spółka Ekstraklasa poległa na całej linii. Jej polityka informacyjna i sposób zarządzania sytuacją były katastrofalne. Brak harmonogramu działań i jasnego przekazu oraz kompletnie absurdalne w zaistniałej sytuacji oświadczenie, że wszystko toczy się zgodnie z planem, sprawiły, że wokół ligi powstał gigantyczny chaos informacyjny z mocno negatywnym oddźwiękiem. Wrażenie to pogłębiła niezrozumiała decyzja o całkowitej rezygnacji ze wznowienia treningów nawet tam, gdzie cały pakiet pięćdziesięciu testów dał wyniki negatywne.

Po drugie. Nasycenie pozytywnymi wynikami w kilku klubach, zdaje się potwierdzać krążące w środowisku wieści o prowadzeniu grupowych treningów w okresie, gdy było to nielegalne. Krótko mówiąc: przyłapana na gorącym uczynku Arka Gdynia nie była prawdopodobnie jedyną czarną owcą. W inny sposób trudno zinterpretować tak rażące różnice między klubami, których trenerów, zawodników i pracowników obowiązywała przecież ta sama zasada kwarantanny i izolacji.

Po trzecie. Wyniki testów (nawet jeśli świadczą tylko o przejściu choroby przez daną osobę, a nie trwającym zakażeniu, co sugerowano w wielu medialnych przekazach) mogą odzwierciedlać rzeczywistą skalę epidemii w Polsce. Żadna inna grupa społeczna nie została przecież przebadane tak kompleksowo, jak stało się to w klubach Ekstraklasy. PZPN decydując się na opłacenie tej operacji dał wyjątkowo pozytywny społeczny przykład i dodatkowo obnażył cyniczne kunktatorstwo posłów, którzy przedłożyli partyjne ślepe posłuszeństwo nad oczywisty interes społeczny i głosowali przeciwko takim działaniom wobec służby zdrowia.