Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Rusiecki: Cyrk obwoźny z naszą kadrą [KOMENTARZ]

Rafał Rusiecki
Andrzej Banas / Polska Press
Drugi raz, w ciągu czterech lat, siatkarskie mistrzostwa Europy organizowane w Polsce kończą się dla naszej drużyny klęską. Po raz drugi przed własną publicznością biało-czerwonych nie stać było na wejście nawet do czołowej ósemki turnieju.

W 2013 roku w Ergo Arenie w barażach na drodze stanęli nam Bułgarzy, którzy wygrali 3:2, a potem zajęli czwarte miejsce. 30 sierpnia 2017 roku, ponownie w barażach o ćwierćfinały, tyle że w Krakowie, drogę naszym reprezentantom zagrodzili Słoweńcy. Aktualni wicemistrzowie Europy nie pozostawili nam żadnych złudzeń. Wygrali pewnie 3:0, obnażając wszystkie słabości wybrańców Ferdinando de Giorgiego.

Tak rozczarowujący wynik to nie jest coś, nad czym można przejść do porządku dziennego. Zgoda, z drużyny mistrzów świata 2014 zostało tylko wspomnienie. Zgoda, mistrzostwa Europy w siatkówce są bardzo wymagające. Ale dlaczego Polacy nie podjęli rękawicy w dwóch z czterech meczów na tym turnieju? Tak było przecież na Stadionie Narodowym z Serbią, a teraz doszło do powtórki w Krakowie ze Słowenią!

Być może przyczyny takiego stanu rzeczy trzeba szukać w formule zawodów, która dla naszej reprezentacji była niczym cyrk obwoźny. Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej (CEV - organizator ME) uparła się, że chce mieć otwarcie, jak FIVB w 2014, czyli na Narodowym w Warszawie. Potem nasza drużyna przeniosła się do Gdańska na dwa pozostałe mecze grupowe. Baraż zagrała z kolei w Krakowie i tam miała wystąpić w czwartkowym ćwierćfinale. Miała, ale plan się posypał. I nie przemawia do mnie, że wszystkie podróże były sprawne. Za dużo było tego zamieszania.

Tym razem Ergo Arena była dla biało-czerwonych wyjątkowo szczęśliwa. Faktem jest jednak, że pokonane przez naszych drużyny Finlandii i Estonii to nie faworyci mistrzowskiej imprezy. Z nimi wygrać należy w każdym innym obiekcie, nawet w salce gimnastycznej szkoły podstawowej. Polska siatkówka ma solidne podstawy w postaci zawodowych lig (PlusLiga i Orlen Liga), które obok rosyjskiej, włoskiej czy choćby tureckiej stawiane są w pierwszym rzędzie. Nie można zasłaniać się tym, że nie mamy zdolnych następców mistrzów świata. Może trzeba przestać stawiać na organizację imprez, a skupić się na sporcie.

Klęska polskich siatkarzy w ME. Konarski: Poza pojedynczymi zrywami gra nam się zupełnie nie kleiła, możemy tylko przeprosić kibiców

Agencja TVN / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rafał Rusiecki: Cyrk obwoźny z naszą kadrą [KOMENTARZ] - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24