Trener Rakowa Marek Papszun po porażce w poprzedniej kolejce ze Śląskiem Wrocław powiedział: - Jesteśmy źli, rozczarowani, wkurzeni. Mam nadzieję, że to przeniesiemy na kolejne mecze, tę sportową złość, Przegraliśmy i przerwaliśmy naszą długą serię, która zawsze kiedyś się skończy. Czas na to, żeby rozpocząć nową serię.
Debiutant w bramce Rakowa
W niedzielę z Jagiellonią szkoleniowiec Rakowa nie wystawił w bramce Jakuba Szumskiego, po którego błędzie Śląsk zdobył zwycięskiego gola. Między słupki wszedł debiutant Słowak Branislav Pindroch, który trafił do Częstochowy w lipcu. W wyjściowym składzie gospodarzy wyszedł były zawodnik Jagiellonii Serb Marko Poletanović.
Andrzej Niewulis dał prowadzenie, VAR zabrał gola na 2:0
Raków już... w 40. sekundzie powinien objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Patryka Kuna z woleja uderzył z pięciu metrów David Tijanić, ale spudłował!
Gospodarze dalej atakowali, mieli stałe fragmenty gry i zostali nagrodzeni w 17. minucie. W zamieszaniu przed bramką przytomnie zachował się Fran Tudor zagrywając na siódmy metr do niepilnowanego Andrzeja Niewulisa, który pokonał Pavelsa Steinborsa.
- Pochodzę z Suwałk, grałem w Jagiellonii, dlatego dla mnie to wyjątkowa bramka - przyznał Niewulis przed kamerą Canal+ Sport.
W 38. minucie gospodarze fetowali drugą bramkę, a humory popsuł im VAR. Do bramki trafił Igor Sapała, ale główkujący wcześniej w słupek Tudor był na pozycji spalonej. Ponieważ w meczu "trup ścielił się gęsto", sędzia doliczył 5 minut do pierwszej połowy. W doliczonym czasie po składnej akcji Rakowa Sapała strzelił koło słupka, choć mógł lepiej przymierzyć. Natomiast goście schodzili do szatni bez celnego strzału. W strzałach Raków prowadził 10:1!
Petr Schwarz pewnie wykorzystał karnego
Gospodarze mocno weszli też w drugą połowę i szybko mieli na koncie drugą bramkę. Tijanić "wjechał" w pole karne i Bodvar Bodvarsson zahaczył go nogą, co skończyło się rzutem karnym. Petr Schwarz zmylił Steinborsa, który rzucił się w przeciwległy róg. Dziesięć minut później Vladislavs Gutkovskis przegrał pojedynek z bramkarzem "Jagi", a mogło być już po meczu.
Jagiellonia złapała kontakt, ale potem dostała trzeci cios. To nie był koniec emocji
Niespodziewanie goście zdobyli gola kontaktowego. Z rzutu wolnego uderzył w poprzeczkę Jakov Puljić, Jesus Imaz zgrał ją głową, a Maciej Makuszewski z bliska wepchnął do siatki. Chwilę później Pindroch uratował swój zespół świetnie broniąc strzał Puljicia.
Makuszewski długo nie był bohaterem Jagiellonii, bo sfaulował Patryka Kuna i Raków znów miał rzut karny. Ponownie Schwarz pokonał Steinborsa, choć tym razem bramkarz wyczuł intencje strzelca. Gdyby w 82. minucie Gutkovskis z ostrego kąta główkował do bramki, a nie w boczną siatkę, wynik mógłby być jeszcze bardziej efektowny.
Tak się nie stało i mieliśmy nerwową końcówkę, gdy Imaz płaskim strzałem w długi róg dał jeszcze nadzieję Jagiellonii. Raków przetrwał trudne chwile i zgarnął trzy punkty.
Raków Częstochowa - Jagiellonia Białystok 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Andrzej Niewulis (17), 2:0 Petr Schwarz (52-karny), 2:1 Maciej Makuszewski (69), 3:1 Petr Schwarz (76-karny), 3:2 Jesus Imaz (90+3)
Raków: Pindroch - Piątkowski, Niewulis, Schwarz - Tudor, Sapała, Poletanović, Tijanić (84. Lopez), Cebula (89. Malinowski), Kun - Gutkovskis.
Jagiellonia: Steinbors - Olszewski, Tiru, Bodvarsson (55. Makuszewski), Wdowik (46. Borysiuk) - Prikryl, Pospisil (88. Ferreiroa), Romanczuk, Imaz, Cernych (83. Wojtkowski) - Puljić (83. Twardek).
Żółte kartki: Poletanović, Kun, Tudor, Schwarz - Wdowik, Romanczuk, Borysiuk
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: Mecz bez publiczności
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?