Rekord frekwencji w 11. PKO Półmaratonie Rzeszowskim. Sukces akcji charytatywnej [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Biegacze zwykle narzekają na wiatr, ale dziś w Rzeszowie bardziej nam pomagał niż szkodził, bo dawał ochłodę w słońcu - mówił tuż za metą Paweł Ochal, trzeci zawodnik połmaratonu. Biegacz rodem z Bydgoszczy, były mistrz Polski w maratonie, dał się wyprzedzić jedynie Kenijczykom.

Ustalony przez organizatorów limit 1600 startujących został niemal w całości wykorzystany. Równolegle z półmaratonem odbyła się 4. PKO Rzeszowska Sztafeta Półmaratońska (47 zespołów), co sprawiło, że na starcie, umiejscowionym obok Millenium Hall, stanęło ponad 1700 osób (rok temu ponad 1400).

Po rozgrzewce, którą poprowadziła Anna Sabat (Resovia), halowa wicemistrzyni Polski w biegu na 800 metrów, do linii startu podszedł Stanisław Sienko. Wiceprezydent Rzeszowa strzelił z pistoletu startowego i w stronę Mostu Zamkowego popłynął tłum biegaczy. Kenijczycy z miejsca zajęli trzy czołowe pozycje. Po pierwszej pętli zdecydowanie prowadził Matheka Benard Muinde, rok temu drugi w Rzeszowie.

- To nie była pogoda na robienie wyniku. Biegłem taktycznie - mówi Paweł Ochal. - Na drugiej pętli wyprzedziłem jednego Kenijczyka i jestem zadowolony z miejsca. Najlepsza forma ma przyjść za miesiąc, gdy w niemieckim Mainz pobiegnę w maratonie - dodał biegacz znad Brdy.

U pań na czoło szybko wysforowała się Węgierka Zita Kacser (Benedek Team, klubowa koleżanka Kenijczyków) i choć wyglądała na nieźle zmęczoną, pewnie wygrała. Druga była Olga... Ochal, która za metą wpadła w ramiona męża. Olga jest Ukrainką, od 2011 roku z polskim paszportem, a na koncie ma m.in. mistrzostwo naszego kraju w półmaratonie.

W trakcie biegu odbyła się akcja charytatywna. Tym razem dla Zuzi i Michała. 7-letnia dziewczynka urodziła się m.in. z przepukliną oponowo-rdzeniową i potrzebuje specjalnych ortez.

- Chciałabym serdecznie podziękować PKO Bankowi Polskiemu i wszystkim biegaczom, którzy nie pozostali obojętni na apel o pomoc dla mojej córki - mówiła Jolanta Ziemka, mama Zuzi. Dziewczynka (podopieczna Fundacji Słoneczko) potrzebuje m.in. specjalnych ortez.

- Kosztują około 70 tysięcy złotych - mówi mieszkająca w Puławach pani Jolanta. - Jeszcze nam brakuje do pełnej sumy. Potrzebna jest także specjalistyczna rehabilitacja, na co nas nie stać. Nie poddajemy się jednak. 26 kwietnia odbędzie się w Puławach koncert charytatywny, na którym wystąpi Budka Suflera. Mam nadzieję, że ludzie znów pokażą swoje serce - mówi mama Zuzi, która też lubi biegać. - Teraz nie mam na to za wiele czasu. Półmaraton? Nie wiem, czy przebiegłabym 5 kilometrów - uśmiecha się nasza rozmówczyni.

PKO Bank Polski postanowił pomóc także 17-letniemu Michałowi, podopiecznemu Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”. Rok temu u ucznia LO w Przemyślu zdiagnozowano nowotwór mózgu. Po kilku operacjach u chłopca powstały poważne powikłania wymagające kosztownej rehabilitacji.

- Syn ma bardzo duże szanse w znacznej mierze odzyskać zdrowie, ale musi być poddany długotrwałej, intensywnej rehabilitacji i korektywie oraz dalszemu specjalistycznemu leczeniu - informuje na stronie internetowej fundacji mama nastolatka. - Michał chce kontynuować naukę. Ta perspektywa dodaje mu sił do walki z chorobą. Nie osiągniemy jednak tego bez pomocy, gdyż koszty przerastają znacznie nasze możliwości.

Biegacze nie pozostali obojętni na los dzieci i przed startem pobrali wszystkie kartki z napisem “biegnę dla Zuzi i Michała”.

- Nie wiem dokładnie ile było kartek. Osiemset, a może więcej - poinformował nas Piotr Kowal ze stowarzyszenia runrzeszów, współorganizatora biegu.

PKO Bank Polski pomaga potrzebującym, wspomaga rzeszowskie imprezy biegowe, ale nie tylko. W gronie uczestników półmaratonu znaleźli się także pracownicy PKO Banku Polskiego.

- Biegam od trzech lat - mówi Krzysztof Ćwięk, pracujący w krakowskim Oddziale 3 PKO Banku Polskiego, który do Rzeszowa zawitał po raz pierwszy. - To mój trzeci półmaraton. Tu nie chodzi o ściganie się, tylko o pokonywanie własnych słabości. W Rzeszowie lekko nie było. Trenowałem w chłodnej temperaturze, a tu biegliśmy w upale. Miałem kryzys, ale punkty odżywcze wyrabiały się z podawaniem wody i jakoś poszło - mówił za metą pan Krzysztof, który zajął miejsce w piątej setce.

Na trasie nie brakowało kibiców. Najweselej było na skrzyżowaniu ulic Kopisto z Podwisłocze, gdzie energii biegaczom dostarczał zespół “El Mariachi Gringo”. Śpiewający po hiszpańsku, w kolorowych sombrerach, młodzi muzycy wyglądali niczym rodowici Meksykanie.

mężczyźni
1. Matheka Benard Muinde (Kenia, 1:06:29), 2. Rop Abel Kibet (Kenia-obaj Benedek Team, 1:08:06), 3. Ochal (Prefbet Śniadowo Łomża, 1:08:38),..., 7. Bogdan Dziuba (SKB St. Wola, 1:14:09),..., 11. Stanisław Ważny (Biegomania Lubaczów, 1:18::43);

kobiety
1. Kacser (Benedek Team, 1:15:53), 2. Ochal (Prefbet Śniadowo Łomża, 1:18:18), 3. Onyacha Yunes Moraa (Kenia-Benedek Team, 1:20:10), 4. Katarzyna Albrycht (Krośnienko Wyżne, 1:25:57),..., 6. Małgorzata Siembida (SKB St. Wola, 1:31:15),..., 8. Maria Domiszewska (Halicz Ustrzyki Dln., 1:33:17), ..., 10. Karolina Kiszka (Bratkowice, 1:35:12); sztafety, 1. Gukla Bratkowice Korzeniowski.pl (1:09:34), 2. Inspirion PPolska (1:09:41), 3.. Resovia (1;14:24).