Podczas niedzielnego Grand Prix, 50 zawodników, którzy zostali zgłoszeni do konkursu, musieli uporać się z 12 przeszkodami, zawieszonymi na wysokości 150 centymetrów. Każdy z zawodników miał 72 sekundy na pokonanie trasy. Po przekroczeniu tego limitu, za każdą kolejną sekundę jeździec lub amazonka otrzymywali karny punkt, co eliminowało ich ze wzięcia udziału w kolejnej rozgrywce.
Początek zawodów potwierdził, że trasa nie będzie należała do najłatwiejszych. Po 15 przejazdach parkur bezbłędnie przejechał jedynie Holender Remco Been na koniu Holland Vd Bisschop oraz Szwedka Irma Karlsson (Chacconu). Z trasą nie poradził sobie nawet mistrz świata, mistrz Europy oraz dwukrotny srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Londynu, Gerco Schroeder (Glock's Galanda). Pomimo całkiem przyzwoitego czasu, zaliczył dwie zrzutki.
Polacy przez dłuższy czas nie imponowali formą, zajmując ostatnie lokaty. Złą serię biało-czerwonych przełamała Natalia Stefańska. 18-letnia amazonka, jadąca na koniu Kapucijn V/D Donkhoeve przejechała tor, którego gospodarzem był Szymon Tarant, bez ani jednej zrzutki, kwalifikując się do rozgrywki finałowej.
- Jest to ogromny sukces. Nie spodziewałam się, że będę mogła przejechać parkur bezbłędnie, tym bardziej patrząc na liczbę zawodników, którzy te błędy popełniali. Mój koń zrobił piękny świąteczny prezent
- powiedziała po pierwszym przejeździe na antenie TVP Sport Stefańska. Jak sama przyznała, Cavaliada w Poznaniu była dla niej jedną z ostatnich tak dużych imprez. 18-latka w przyszłym roku będzie podchodzić do matury i chciałaby skupić się, aby zdać jak najlepiej.
Oprócz Stefańskiej do ostatniej rozgrywki rzutem na taśmę zakwalifikował się drugi z naszych rodaków Jarosław Skrzyczyński, który dojechał do mety 0,8 sekundy przed wyznaczonym limitem. Ta sztuka nie udała się natomiast Maksymilianowi Wechcie, zeszłorocznemu zwycięzcy Grand Prix Cavaliady w Poznaniu. Polak praktycznie przez cały czas jechał nienagannie, jednak popełnił mały błąd na ostatniej przeszkodzie, który wykluczył go z walki o zwycięstwo, zajmując ostatecznie 21. miejsce.
Do finałowej rozgrywki zakwalifikowało się 10 zawodników. Podczas niej bezkonkurencyjny był Remco Been, który rozpoczął finałową rywalizację i od razu zakomunikował rywalom, że trudno będzie go pokonać. Holender przejechał 7-przeszkodowy tor w czasie 36,76 sekundy.
- Podczas zawodów była bardzo dobra atmosfera. Mimo że jechałem dwukrotnie jako pierwszy udało się wygrać
- powiedział zwycięzca niedzielnych zawodów, który otrzymał nagrodę w wysokości 52 tysięcy złotych.
Na drugim miejscu uplasowała się Irma Karlsson, natomiast najniższe miejsce na podium zajął inny z Holendrów - Niels Kersten na koniu Grieg S. Najlepszy z naszych reprezentantów - Jarosław Skrzyczyński - swój przejazd w dogrywce również przejechał bezbłędnie, jednak do miejsca na podium zabrakło mu 0,04 sekundy! Stefańska, która przebojem zakwalifikowała się do rozgrywki, podczas drugiego przejazdu zaliczyła dwie zrzutki.
Koniowozy, które kosztują majątek. Takimi pojazdami przyjech...
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
