Renata Knapik-Miazga: Medal osłodziłby mi to, że nie jadę na igrzyska

Rozmawiał Jacek Żukowski
Renata Knapik-Miazga w środę będzie miała walki indywidualne
Renata Knapik-Miazga w środę będzie miała walki indywidualne Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. Renata Knapik-Miazga w zbliżających się mistrzostwach Europy w szermierce powalczy o medal w szpadzie.

- Jak przygotowywała się Pani do mistrzostw Europy?

- Od niedzieli do piątku byliśmy na zgrupowaniu w Spale. To był ostatni szlif formy. Wracamy do domów na kilka dni i od wtorku będziemy w Toruniu. W środę czekają nas starty indywidualne. Myślę, że wykonałam solidną pracę treningową, pozostaje więc teraz tylko walczyć.

- Ostatnią walkę o stawkę stoczyła Pani miesiąc temu, w Legnano, w Pucharze Świata. Nie odbije się to niekorzystnie na starcie w ME?

- Nie sądzę, miesiąc to nie tak dużo czasu, nie zapomnę jak się walczy. A miałam chwilę, by odpocząć i solidnie się przygotować do występu.

- Czy dobry start w mistrzostwach Europy będzie dla Pani pocieszeniem po tym, jak nie udało się zakwalifikować do igrzysk?

- Po braku kwalifikacji i przywyknięciu do tej sytuacji mistrzostwa Europy traktuję jako imprezę docelową w tym sezonie. Na pewno podejdę do niej na sto procent możliwości.

- Ma Pani już brązowy medal ME, sprzed trzech lat. Czy kolejny to dla Pani marzenie?

- Kwalifikacja olimpijska byłaby dla mnie spełnieniem marzeń. Wiadomo, że każdy medal jest ważny, zwłaszcza ten zdobyty w mistrzostwach Europy. A mam dwie szanse medalowe, bo przecież bardzo istotna jest drużyna. A po ostatnim starcie jestem pełna optymizmu, bo wygrałyśmy przecież z Ukrainkami i Rosjankami. Widać, że jesteśmy w stanie podjąć walkę. Ola Zamachowska jest bardzo dobrze dysponowana w tym sezonie, Magdalena Piekarska świetnie walczy, a młodsza Basia Rutz też nam bardzo pomaga. Jesteśmy dobrym teamem, widzę więc przed nami szanse. Trudno obiecywać cokolwiek, ale na pewno damy z siebie wszystko.

- Czy medal osłodziłby Pani to, że nie jedzie Pani na igrzyska?

- Na pewno. To byłoby uwieńczenie wieloletniej pracy. Każdy medal kosztuje dużo wysiłku. Na pewno podniósłby mnie trochę na duchu.

- Trener Bartłomiej Język, z którym Pani współpracuje na co dzień, od niedawna jest trenerem kadry. To chyba komfortowa sytuacja?

- Jest wiele aspektów tej współpracy. Można stwierdzić, że wynikają z niej same korzyści. Jestem w komfortowej sytuacji, bo mogę skupić się na treningach z jednym szkoleniowcem. Za kadencji trenera Michała Moryca były lepsze i gorsze momenty. Teraz trener może pomagać zarówno mi, jak i Oli. Atmosfera poprawiła się, trener staje na wysokości zadania.

- Możecie przyczynić się do tego, by trener został z wami na dłużej, bo ma umowę z Polskim Związkiem Szermierczym tylko do końca czerwca.

- Nie możemy sobie stawiać celów pozasportowych. Jak każdy będzie sobie pomagał, to będzie dobrze. My z Magdaleną zdajemy sobie sprawę, że występ na ME to jedna z ostatnich szans na dobry wynik.

- Cały czas jest Pani zawodniczką Krakowskiego Klubu Szermierzy, choć nie ma Pani z tym klubem już nic wspólnego…

- Tak, choć od pół roku moja noga nie stanęła w progach tego KKSz. Po wyrzuceniu trenera Języka powiedziałam, że nie chcę mieć nic wspólnego z tym klubem. Formalnie jestem związana z KKS-em do 15 sierpnia, potem będę zawodniczką Wisły Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Renata Knapik-Miazga: Medal osłodziłby mi to, że nie jadę na igrzyska - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24