Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych: - Nie jesteśmy w dobrym okresie. Wiedzieliśmy, że mecz w Sosnowcu będzie dla nas ciężki

Michał Nowak
Michał Nowak
Dejan Vincić, kapitan Cerradu Czarnych Radom jest kontuzjowany i mecz w Sosnowcu oglądał spoza band reklamowych.
Dejan Vincić, kapitan Cerradu Czarnych Radom jest kontuzjowany i mecz w Sosnowcu oglądał spoza band reklamowych. Michał Nowak
Cerrad Czarni Radom pokonali w Sosnowcu MKS Będzin w meczu 22. kolejki siatkarskiej PlusLigi i niemal zapewnili sobie awans do najlepszej szóstki w tym sezonie. Sprawdźcie co po meczu powiedzieli Robert Prygiel, trener radomskiego zespołu i przyjmujący Tomasz Fornal.

ZOBACZ TEŻ: Milowy krok Cerradu Czarnych do szóstki! Radomianie wymęczyli w Sosnowcu zwycięstwo z ostatnim w tabeli MKS-em Będzin

Cerrad Czarni w poniedziałek pokonując w Sosnowcu MKS Będzini zrobili bardzo duży krok w stronę zapewnienia sobie miejsca w najlepszej szóstce sezonu 2018/19 PlusLigi. Radomianie mieli ostatnio swoje problemy. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać rozgrywający Dejan Vincić, którego zastąpił Reto Giger.

- Nie jesteśmy w dobrym okresie. Wiadomo, że trochę inaczej gramy z Reto, inaczej z Dejanem. Brak naszego kapitana jest dla nas dużym problemem. Trzeba przyznać jednak, że w poniedziałek Reto zagrał bardzo poprawnie. To jest duża presja jaka na nim ciążyła, nie miał zmiennika - powiedział Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych.

Mimo że MKS Będzin zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i wygrał do tej pory zaledwie raz, pojedynek ten nie był łatwy dla siatkarzy z Radomia.

- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężkie spotkanie. Po pierwsze ta hala w Sosnowcu jest bardzo specyficzna i gra się tu ciężko. Po drugie po zmianie trenera Będzin gra dużo lepiej niż wcześniej. Jeszcze tydzień temu niewiele zabrakło, a mogli doprowadzić do tie-breaka w Zawierciu. Bardzo się cieszę, bo zagraliśmy jako drużyna. Byliśmy bardzo zdeterminowani, nie wpadliśmy w panikę po pierwszym przegranym secie. Gratulacje dla całego zespołu. O to chodzi, żeby drużyna pokazała w trakcie meczu, że jest drużyną, zarówno ci co grają, jak ci co w danym spotkaniu są w kwadracie dla rezerwowych - podkreślił szkoleniowiec.

Dzięki tej wygranej radomianie mają niemal pewne miejsce w szóstce. Do zakończenia fazy zasadniczej pozostało radomianom do rozegrania jeszcze cztery spotkania. Obecnie zajmują czwartą lokatę. Nie wiadomo kiedy do gry wróci Dejan Vincić.

- Na początku sezonu marzyliśmy o tej szóstce, ale nikt nas do niej nie typował. Moim zdaniem to poniedziałkowe zwycięstwo spowodowało, że to miejsce w szóstce sobie zapewniliśmy, choć jeszcze nie matematycznie. Mamy za sobą w tabeli dużo lepsze drużyny z bardziej utytułowanymi zawodnikami i większymi budżetami. To dla nas ogromny sukces. Aby to się stało musieliśmy wygrać w Sosnowcu za trzy punkty mając jakieś spore problemy. Tak naprawdę nie wiemy kiedy Dejan do nas wróci, bo to kontuzja, która może być już za dwa dni w porządku, a może będzie potrzebował jeszcze dwóch tygodni. Poza tym mamy w perspektywie trudne mecze z Bełchatowem, Kędzierzynem, Gdańskiem i Rzeszowem i wiedzieliśmy, że jak nie tu z Będzinem, to potem może być coraz gorzej i to była duża presja na wszystkich. Cały tydzień jednak o tym dużo rozmawialiśmy z drużyną i miała ona tego świadomość. Poza tym to są zawodowcy, którzy w tym sezonie nie raz i nie dwa udowodnili, że potrafią bardzo dobrze grać w siatkówkę i dali radę. Widziałem dużą zmianę mentalną u niektórych moich zawodników, którzy inaczej zachowywali się na przykład w Katowicach. Teraz było widać, że chłopcy starali się pomóc Reto, który nie ma praktycznie w ogóle tego ogrania na tym poziomie - wyjaśnił Robert Prygiel.

Dobry występ szwajcarskiego kolegi podkreślił także Tomasz Fornal, który był jednym z najlepszych zawodników tego spotkania obok Wojciecha Żalińskiego, który otrzymał statuetkę MVP.

- Reto zagrał naprawdę fajny mecz. Nie jest łatwo wejść z kwadratu po całym sezonie i zagrać od początku. On naprawdę fajnie zagrał, staraliśmy się pomagać mu na tyle, na ile mogliśmy - powiedział Fornal i dodał, że nie jest łatwo rozgrywać takie mecze, z takim przeciwnikiem i o tej porze.

- Hala ciemna, mało kibiców, późna godzina. Tak naprawdę cały dzień w hotelu, w łóżku. Te mecze o 20.30 gra się ciężko. Najważniejsze są jednak trzy punkty, choć do stylu można mieć zastrzeżenia może poza drugim setem. W czwartym raczej kontrolowaliśmy sytuacje, ale pierwszy i trzeci to tak naprawdę nerwówka. Bardzo dziwny mecz - zauważył Tomasz Fornal.

Mimo niemal pewnego miejsca w szóstce, Cerrad Czarni Radom nie zamierzają odpuszczać w pozostałych meczach fazy zasadniczej. Zagrają kolejno z PGE Skrą Bełchatów (dom), ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (wyjazd), Treflem Gdańsk (dom) i Asseco Resovią Rzeszów (wyjazd). W pierwszej rundzie z tymi przeciwnikami nie radzili sobie najlepiej i wygrali tylko z Treflem.

- Mamy obecnie czwarte miejsce i to naprawdę dobry wynik dla tego zespołu i nie chcieliśmy tego zaprzepaścić. Nie będzie żadnego odpuszczania. Mamy jeszcze cztery mecze. Zagramy z ZAKSĄ, która ostatnio przegrała dwa mecze, z Bełchatowem, który też nie do końca prezentuje ten poziom, jaki by chcieli. Ponadto Rzeszów i Gdańsk. Nad większością z tych drużyn jesteśmy wyżej w tabeli i czemu mielibyśmy tych spotkań nie wygrać. Zobaczymy, czas pokaże. W pierwszej rundzie z tymi teoretycznie mocniejszymi markami przegraliśmy i bardzo szkoda. Może trochę nas usypiała ta kontrola, jaką mieliśmy na początku pierwszej rundy. Te mecze nas trochę zweryfikowały i zabrały punkty - podkreślił przyjmujący.

Następny mecz w PlusLidze Cerrad Czarni Radom rozegrają w najbliższą sobotę, 2 marca, u siebie z PGE Skrą Bełchatów. Początek o godzinie 14.45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24