Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Robota nie jest skończona" - komentarze po meczu Motoru Lublin w Kołobrzegu z Kotwicą

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Motor Lublin
Motor Lublin wygrał w Kołobrzegu z Kotwicą 2:1 w półfinale baraży i w niedzielę zagra ze Stomilem Olsztyn o awans do Fortuna 1. ligi. - Na tym się skupiamy, bo robota nie jest jeszcze skończona – mówi trener, Goncalo Feio.

W 84. minucie Paweł Łysiak wykorzystał rzut karny i Kotwica objęła prowadzenie. Wyrównał w czwartej minucie doliczonego czasu gry Piotr Ceglarz i do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. W 116. minucie szczęście dopisało Dawidowi Kasprzykowi i Motor awansował do finału baraży. Po meczu głos zabrali trenerzy obu drużyn.

Goncalo Feio (trener Motoru Lublin):

Na tym etapie żadna drużyna nie zasługuje na porażkę. Tym razem piłka nożna okazała się okropna dla trenera i piłkarzy Kotwicy, ale mogło być odwrotnie. Mecz mógł zakończyć się w obie strony. Spotkanie było wyrównane i nawet w dogrywce obie drużyny miały swoje sytuacje. Każde rozstrzygnięcie było możliwe.

Dziękuję drużynie, że po raz kolejny pokazała serce i wiarę w to, co robimy. W tym sezonie w podstawowym składzie zagrało już 21 piłkarzy. Zmiany dużo dają i każdy pozostaje w gotowości. To zaszczyt prowadzić taką drużynę.

Ubolewamy, że nasi kibice nie mogli być świadkami tego historycznego wydarzenia dla Motoru. Ale otrzymaliśmy ich wsparcie przed meczem.

Cieszymy się krótko, bo chociaż wygraliśmy na bardzo trudnym terenie, to robota nie jest jeszcze skończona. Na tym teraz się skupiamy.

Piotr Ceglarz (piłkarz Motoru):

Obie drużyny miały szansę wygrać. Cieszę się, że to nam się udało. Jestem dumny, że mogę grać w drużynie, która walczy do końca. Dostałem żółtą kartkę, która wyklucza mnie z występu w finale, ale nie tracę wiary, że awansujemy do pierwszej ligi.

Maciej Bartoszek (trener Kotwicy):

Dziękuję swojej drużynie, że potrafiła się podnieść po niefortunnym dla nas meczu w ostatniej kolejce. To było ważne, żeby podnieść się nie tylko fizycznie, ale także mentalnie. Zawodnicy odpowiednio podeszli do tego spotkania. Wyglądało to naprawdę dobrze. Stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji, żeby mecz ułożył się korzystnie dla nas.

Uważam, że to był przedwczesny finał. Obie drużyny zasłużyły, żeby spotkać się w finale. Ale taka jest piłka i musimy pogodzić się z porażką. Piłka jest grą błędów. Każdy zespół popełniał błędy, ale to przeciwnik potrafił je wykorzystać i strzelił bramki.

Pierwszą bramkę straciliśmy na minutę przed końcem doliczonego czasu gry. Zabrakło nam w tym momencie konsekwencji. Popełniliśmy błąd, który kosztował nas utratę bramki. Drugiego gola straciliśmy na cztery minuty przed końcem dogrywki, po rykoszecie.

Zabrakło nam trochę szczęścia. Szkoda, bo zawodnicy wznieśli się na wyżyny. Gratuluję im, bo naprawdę przeżyłem z nimi fajną przygodę. Potrafiliśmy szybko złapać nić porozumienia i z każdym meczem byliśmy lepszym zespołem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Robota nie jest skończona" - komentarze po meczu Motoru Lublin w Kołobrzegu z Kotwicą - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24