ROW Rybnik - Falubaz Zielona Góra 38:52. W Rybniku nie ma drużyny, nie ma atmosfery i nie ma nawet jednolitych kewlarów

Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
To był wyjątkowo słaby mecz w wykonaniu rybniczan. Czwartkowy wieczór żużlowcy ROW-u Rybnik rozegrali zaległe spotkanie z pierwszej kolejki z Falubazem Zielona Góra. I to spotkanie przegrali 38:52. Wypowiedzi zawodników, ich wygląd, zachowanie pokazały jeszcze coś: w Rybniku nie ma drużyny, nie ma atmosfery i współpracy.

- Nie będziemy wyglądać jak drużyna w kolejnych meczach, jeśli będzie taka atmosfera, jaka jest, że zawodnik, który jest jednym z najlepszych w drużynie, jest zmieniany po swoim biegu i jest mu zarzucane, że blokuje kolegę i dlatego przywozi trzy punkty, a nie zero – rzucił do telewizyjnej kamery wściekły Krystian Pieszczek, zawodnik ROW-u Rybnik. Te słowa pokazały to, co dla każdego kibica oglądającego czwartkowy mecz pomiędzy ROW-em Rybnik, a Falubazem Zielona Góra, który rybniczanie wysoko przegrali, było jasne już po 5 wyścigu… W Rybniku nie ma drużyny, nie ma atmosfery, nie ma strategii i nawet nie ma jednolitych kewlarów. Zawodnicy pokazywali sobie na torze co o sobie myślą, było trzaskanie drzwiami w czasie narad i były gorzkie słowa (nawet łacina) w telewizyjnych wywiadach. Niestety po dwóch ligowych spotkaniach rozegranych w tym sezonie, statystyki są dla rybniczan złe – przegrali dwa mecze i na swoim koncie mają zero punktów. A po transferze Mateja Zagara wielu ekspertów w drużynie z Górnego Śląska upatrywało kandydata do awansu. Tymczasem Słoweniec zawiódł po raz drugi i zdobył zaledwie jeden punkt. - Okropnie się męczę – mówił. Nic dziwnego więc, że w biegu 10 został zmieniony przez Jana Kvecha. I zmiennik okazał się jednym z najlepszych jeźdźców w barwach Rekinów.

Niestety mecz z Falubazem był drugim starciem z rzędu, które rybniczanie rozpoczęli fatalnie – od porażki 1:5. Przy trzecim wyścigu dnia kibice na stadionie przy Gliwickiej 72 na moment zamarli. Na wejściu w drugi łuk doszło do fatalnie wyglądającego karambolu. Pociągnęło Trofimowa, który z ogromną prędkością wjechał w Buczkowskiego i Pieszczka. Cała trójka upadła na tor. Motocykl jednego z zawodników "wystrzelił" w powietrze na ogromną wysokość, że przeleciał przez bandę, a nawet okalające tor reklamy. Buczkowski i Pieszczek opuścili tor o własnych siłach. Trofimow stracił na moment przytomność, potem kiedy odzyskał świadomość, chciał dalej walczyć na torze, ale na to zgody nie dał lekarz zawodów. Mimo to osłabieni zielonogórzanie wygrali pewnie i wysoko.

Wynik meczu zdeterminowały wyścigi numer 4 i 5, które gości z Zielonej Góry wygrali podwójcie. Zawodnicy jeżdżący z Myszką Miki na plastronie wywalczonego wówczas prowadzenia nie oddali już do końca spotkania. Co trzeba wspomnieć na własnym torze rybniczanie wygrali podwójnie tylko jeden bieg. Była to gonitwa numer 12 w której na dwóch pierwszych miejscach linię mety przekroczyli Kvech i Trześniewski. W lepszej niż w pierwszym spotkaniu postawie tego drugiego zawodnika – juniora – należy upatrywać jedynego pozytywu płynącego z tego spotkania.

Co pokazał ten mecz? Przed zawodnikami zielono-czarnych długa droga. Żużlowiec pukający się sugestywnie w czoło i pokazujący w ten sposób koledze co myśli, krytyczne wypowiedzi przed kamerami, zawodnicy niepotrafiący jechać parą, wypychający w bandę kolegę z pary – to na pewno nie jest to, co kibice 12-krotnych mistrzów Polski chcieliby oglądać.

O czym trzeba jeszcze wspomnieć, to zawodnicy ROW-u Rybnik znów wyglądali jakby stroje meczowe wybierali na chybił trafił z klubowej szafy. O ile brak jednolitych kewlarów i obszyć motocykli w pierwszym meczu ligowym pewnie zakończył się ostrzeżeniem, tak można przypuszczać, że przy drugiej takiej wizerunkowej wpadce organizator rozgrywek będzie już znacznie bardziej surowy.

Na kolejny mecz ligowy rybniczanie pojadą do Bydgoszcz. Ta potyczka już w najbliższy weekend.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24