Rozmowa wideo z Tymoteuszem Puchaczem, Lubuszaninem, piłkarzem Lecha Poznań. - Na szczęście mogłem pobawić się piłką - mówił Lechita

Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Piłkarz Lecha Poznań i młodzieżowy reprezentant kraju nie może się już doczekać wznowienia rozgrywek.
Piłkarz Lecha Poznań i młodzieżowy reprezentant kraju nie może się już doczekać wznowienia rozgrywek. Grzegorz Dembinski
Tymoteusz Puchacz swój niespodziewany piłkarski urlop spędził u rodziców w Świebodzinie. Tam ma do dyspozycji boisko i jako jeden z niewielu piłkarzy, mógł potrenować z piłką. Młodzieżowy reprezentant Polski nie może się już doczekać wznowienia rozgrywek. Ma nadzieję, że po przerwie Lech Poznań będzie prezentował się jeszcze lepiej. Zachęcamy do obejrzenia naszej rozmowy wideo.

Jak minął ci dwutygodniowy urlop, spędzony w dość dziwnym czasie i okolicznościach?
- Pracowicie. Początek, tuż po przerwaniu ligi był bardzo statyczny. Sytuacja dopiero się rozwijała i do końca nie wiedzieliśmy jak się zachowywać. Później zacząłem biegać u siebie u rodziców. Mam do dyspozycji boisko, więc trochę potrenowałem. Jestem gotowy, aby wznowić treningi i żeby liga powoli wracała.

Oprócz aktywności fizycznej, jak radziłeś sobie z nadmiarem wolnego czasu?
- Obejrzałem trochę archiwalnych meczów. Oglądałem też fajny program na Canal Plus Sport. Występowali w nim m.in. Gary Neville, Thierry Henry, Michael Owen, czy Paul Scholes. Pokazywano ich najlepsze mecze i bramki. Oprócz tego seriale i na tym kończyła się moja aktywność pozasportowa.

W poniedziałek rozpoczęliście w Lechu domowe treningi. Jak one wyglądają?
- Mamy aplikację, łączymy się i w głównym okienku widzimy trenera. Ćwiczymy z nim, także powoli wszystko jest na dobrej drodze, aby powoli wracało do normalności.

Nie potrzebujesz specjalnego sprzętu do ćwiczeń?
- Wystarczy zwykła mata. Mamy dużo kardio, skipów, czy stabilizacji. We wtorek robiliśmy bardziej nogi. Ostatnio bardziej górę. To wprowadzenie do tego, co ma niebawem nastąpić.

Jak podchodzisz do obecnej sytuacji? Był moment, w którym się jej bałeś?
- Myślę, że słowo strach jest zbyt mocne. Wszystko zależy od człowieka. Ja aż tak się nie boję. Nie wiem, z czego to wynika. U mnie była bardziej irytacja, że to tak długo trwa. Zabiera to nam pracę i pasję.

Ciężko wytrzymać tyle bez piłki?
- Ja sobie z tym poradziłem, bo mogłem pobawić się nią, będąc u rodziców. Mam swoje boisko, czy piłki, jednak nie jest to samo, co normalne treningi. W Poznaniu jest to trudniejsze do zrealizowania. Tęsknię już za meczami. Dawno nie było tak długiej przerwy od grania. Nawet gdy wraca się po wakacyjnej przerwie, to są sparingi. Teraz od ponad miesiąca nie graliśmy nic.

Zarówno dla ciebie, jak dla Lecha, przerwanie rozgrywek przyszło w najgorszym momencie. Rozkręcaliście się, a ty byłeś w dobrej formie.
- Złapaliśmy chemię w drużynie i wszystko wyglądało coraz lepiej. Myślę, że ta przerwa jakoś specjalnie nam nie przeszkodzi. Jesteśmy razem i nawet po tym miesiącu będziemy prezentować jeszcze lepszy poziom.

Coraz więcej słyszy się o powrocie ekstraklasy 31 maja. Jak się na to zapatrujesz? Z marszu ciężko będzie zacząć rywalizację o punkty.
- Będziemy musieli przejść mini obóz przygotowawczy. Mieliśmy zrobioną formę fizyczną po obozie w Turcji, jednak teraz wszystko wygląda inaczej. Przez tydzień, dwa, będziemy musieli popracować na większej intensywności, żeby organizm był gotowy na większe obciążenia. Jednak nie można przedobrzyć, żebyśmy mogli ponownie wejść dobrze w sezon.

Granie bez kibiców będzie dużym utrudnieniem?
- Tak... To zupełnie inne granie. Pamiętam, że na początku, gdy wybuchła pandemia, byliśmy bardzo źle nastawieni do tego, żeby grać bez kibiców. Teraz kiedy tyle czasu nie gramy wcale, chodzi o to, aby móc w końcu wybiec na boiska. Pisałem na Instagramie, że piłka nożna bez fanów jest niczym i podtrzymuję to. Graliśmy na zamkniętym stadionie ze Śląskiem Wrocław. Przypominało to sparing. Nie wspominam tego meczu dobrze. Atmosfera z kibicami to zupełnie coś innego.

Wspominałeś wcześniej o chemii i o tym, co wytworzyło się w drużynie. Dla młodego piłkarze Lech to chyba idealne miejsce do rozwoju?
- Ekstraklasa i pierwsza liga to dobre miejsca, w których można rozwijać swoją karierę. W Lechu jest dużo młodych piłkarzy i to świadczy o jakości akademii. Myślę, że w każdym miejscu w Polsce można się dobrze rozwinąć. Trzeba tego chcieć.

U was szczególnie szatnia młodymi stoi. Z wieloma chłopakami grałeś w młodszych rocznikach jeszcze w akademii. To mocno ułatwia wejście do drużyny?
- Dzieliliśmy ze sobą już różne szatnie i teraz to procentuje. Znamy się naprawdę długo. Z niektórymi jestem związany pozaboiskowo. Są to moi przyjaciele. Życzę każdemu, żeby mógł coś takiego przeżyć. Dzielić pasję z przyjaciółmi i grać z nimi w jednym zespole. To coś wyjątkowego.

Jak wspominasz młodzieńcze lata w Świebodzinie i Zielonej Górze?
- Na pewno miałem dużo treningów. Trenowałem ze swoim rocznikiem i ze starszymi. Mój tata prowadził wtedy Santos Świebodzin, dlatego ćwiczyłem też z seniorami. W Zielonej Górze spędziłem rok. Musiałem dojeżdżać. Wstawałem o piątej rano, wracałem do domu o 18:00. Też dużo trenowaliśmy, do tego dochodziła szkoła. Był to intensywny czas, który wspominam bardzo dobrze. Zależało mi na graniu w piłkę i byłem szczęśliwy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24