Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Jakubem Lisieckim, trenerem odnowy biologicznej w Anwilu Włocławek w sezonie 2015/16

Redakcja
od lewej Jakub i Mikołaj w akcji
od lewej Jakub i Mikołaj w akcji
Jakub Lisiecki był trenerem odnowy biologicznej w Anwilu Włocławek w sezonie 2015/16. W przyszłym już jednak nie będzie.

Pojawiły się informacje, że nie będziesz już trenerem odnowy biologicznej w Anwilu. Czy to prawda?
Zgadza się. Niestety zasady współpracy reguluje rynek i najczęściej wygrywa najkorzystniejsza oferta. Nasza taką wyraźnie nie była.

Dlaczego tak się stało? Pod koniec sezonu trener Igor Milicic wyraźnie ogłosił , że cały sztab trenerski zostaje, pod koniec sezonu nawet pochwalił twoją pracę. Z kontuzjami radziliście sobie na bieżąco.
Doświadczenia sezonu rzutowały na naszą ofertę. Wszyscy myślą, że praca w Anwilu to czyste kokosy. Zapominają, że to 4-8 godzin dziennie pracy podstawowej. Więcej jeśli liczymy kontuzje. Dochodzą wtedy wyjazdy do lekarzy, aptek, sama rehabilitacja trwa godzinami. Praca trwa nieustannie przez cały sezon, nawet w święta, w tym sezonie mieliśmy tylko dwa dni wolnego.

W jaki sposób zostałeś trenerem odnowy?
Przypadek, ktoś wspomniał moje nazwisko dyrektorowi Hubertowi Hejmanowi, a ten zadzwonił i zaproponował pracę. Na początku odmówiłem, ale ostatecznie po dopięciu kilku spornych kwestii doszliśmy do porozumienia.

Jakie to były kwestie?
Poza prowadzeniem gabinetu fizjoterapii na Łubnej pracuje na katedrze Anatomii Prawidłowej na UMK w Bydgoszczy. A to kilkaset godzin rocznie pracy ze studentami, musiałem pogodzić to, Anwil, gabinet i życie rodzinne. Jakoś udało się to pogodzić sam nie wiem jak. Żona się w każdym razie ze mną nie rozwiodła. Kolejną sprawą było zatrudnienie przeze mnie asystenta do pomocy.

Mikołaj Dembczyński. Właśnie skąd on się wziął
Kiedy pracowałem na Barskiej był na praktyce na pierwszym roku, pod koniec praktyki byłem tak z niego zadowolony, że kazałem mu w pierwszej kolejności po obronie pracy magisterskiej przyjść do mnie, jakie było moje zdziwienie gdy faktycznie przyszedł i złożył papiery. Jakieś dwa tygodnie po tej sytuacji skontaktował się klub. Okazało się, że Mikołaj jest zainteresowany i tak zaczęła się nasza przygoda z koszykówką.

Mieliście o niej jakieś pojęcie?
Wiedzieliśmy, że piłki są pomarańczowe, zresztą w trakcie sezonu zdarzało się wielokrotnie, że ja i Mikołaj uczestniczyliśmy w treningach podając piłki, czy oddając rzuty osobiste. Z czasem było łatwiej.

Ktoś wam pomagał? Udzielał rad?
Naturalnie, cały czas dowiadywaliśmy się ciekawostek. Piotrek Stelmach wiele rzeczy nam wytłumaczył, podobnie Robert Skibniewski. Wiele pomocy okazał również Michał Chyliński. Natomiast najwięcej pomocy otrzymaliśmy od kapitana zespołu. Gdyby nie Robert Tomaszek, chłopaki zjedli by nas po miesiącu.

Jak wyglądał pierwszy dzień pracy?
To było sprzątanie, prawdziwą robotę zaczęliśmy dzień później. Musieliśmy kupić praktycznie wszystko, bo po poprzednim katastrofalnym sezonie nic nie było.

Obserwowałem waszą pracę przez cały sezon. Gabinet bardzo się zmienił, cały czas coś zmienialiście, remontowaliście, bardzo często byłeś porównywany do Piotra Abrolata.
To prawda, miło mi było słyszeć że ktoś docenia naszą robotę. Pierwszego dnia pracy powiedziałem do Mikołaja: doświadczenie w koszykówce mamy małe, dlatego będziemy pracować dwa razy ciężej od reszty maserów" I tak robiliśmy, dzięki temu udało się trzymać chłopaków na poziomie bez kontuzji.

Z kim najlepiej ci się współpracowało?
Tak naprawdę z każdym, stworzyliśmy świetny zespół. Ogromne zasługi należą się Robertowi Tomaszkowi, bo trzymał to w ryzach, a jednocześnie miał świetnie poczucie humoru, Skiba ze swoimi uwagami i żartem sytuacyjnym nieraz rozładował sytuację. A z Piotrkiem Stelmachem gramy razem na konsoli. Nie można zapomnieć o Danilo i Davidzie, bardzo profesjonalni zawodnicy i fajni ludzie. Szkoda, że brakło Loobego, najcelniejszy wykonawca rzutów osobistych, genialny człowiek.

Najzabawniejszy moment sezonu?
Po przegranej w Zielonej Górze, gdy Mikołaj pojechał do Chorwacji...

Najtrudniejszy moment sezonu?
Gdy niosłem puchar za 4. miejsce w Słupsku do szatni.

Mikołaj wyjechał nad morze, teraz pracuje w piłkarskim klubie II ligi Kotwica Kołobrzeg, Co będziesz teraz robić?
Skupię się na pracy w gabinecie, bo trochę się zakurzył, a od września czeka mnie powrót na uczelnie. Nareszcie znajdę czas na swoją pasję Wikingów, pracę w ogródku i spędzanie czasu z rodziną.

Sporo się na pewno nauczyłeś. W końcu to był ciężki sezon pracy i rekord wygranych meczów przed własną publicznością. Pracę wspominać będziesz dobrze?
Oczywiście. Bardzo dobrze. To była przygoda życia. Chciałbym podziękować Robertowi Tomaszkowi, za wprowadzenie nas do świata koszykówki, Skibie za nabranie do siebie dystansu, Piotrkowi Stelmachowi za ludzkie zachowanie, Davidowi za nasze rozmowy, Danilo za rozładowywanie stresu, swoimi filmikami z YT. Kervinowi za te jego żarty. Łączce za duet z Danilo i sporo użytecznych informacji, Ruskiemu za styl bycia. Prezesowi Arkadiuszowi Lewandowskiemu, za możliwość pracy z Anwilem, Hubertowi Hejmanowi za telefon i za zawracanie gitary w czasie meczów. Grzegorzowi i Marcinowi za ogromny wkład w drużynę. Młodym w szczególności Grześkowi, Adrianowi, Stefanowi, Bartkowi, a także pani, która przygotowywała stroje, Martynie i Sandrze z sekretariatu oraz halowym za wyrozumiałość. I Fałkowi za te żarty o przegranych wyjazdowych spotkaniach. Dodatkowo dziękuje panu doktorowi Zagrzejewskiemu, Kawińskiemu, pani doktor Graczyk i załodze Apteki Alba z kierownikiem na czele za okazaną pomoc.

Jakieś słowa i porady do nowego masera, ma być podobno ze Szczecina?
Życzę powodzenia, przyda się.

Biesiada Kasztelańska 2016 - szczegóły

Prezentacja Drużyny Anwilu Włocławek podczas Biesiady Kasztelańskiej 2015

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wloclawek.naszemiasto.pl Nasze Miasto