Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja Nowy Sącz - Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Ten mecz raczej nie mógł się podobać

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Po meczu Sandecja Nowy Sącz - Wisła Kraków bardziej zadowolony mógł być trener gospodarzy Stanislav Varga. Jego zespół przez większość spotkania gonił wynik i ostatecznie wyrównał na kilka minut przed końcem na 1:1. Radosław Sobolewski zadowolony być nie mógł, bo „Biała Gwiazda” kolejny raz w tym sezonie prowadziła, a na końcu i tak nie wygrała.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Najpierw boiskowe wydarzenia, jakie miały miejsce w Niepołomicach, podsumował Sobolewski. Powiedział: - Na pewno znowu muszę powtórzyć to samo. Strzelamy bramkę, mamy sytuacje, żeby podwyższyć rezultat, żeby móc spokojnie prowadzić grę. Nie robimy tego jednak i w końcówce tracimy bramkę. Ten mecz raczej nie mógł się podobać z wielu względów. Musimy wziąć pod uwagę stan murawy. Więcej piłka była w powietrzu niż posyłana dołem. Byliśmy na to przygotowani, uczulaliśmy nasz zespół. Udawało nam się w sposób skuteczny rozbijać ataki Sandecji, ale nie ustrzegliśmy się jednego błędu i po tym błędzie straciliśmy bramkę, a co za tym idzie bezcenne dwa punkty.

Sytuacja, po której Wisła straciła gola to największa kontrowersja tego meczu. Wydaje się bowiem, że Kacper Skrobański był faulowany. Sędzia jednak nie zagwizdał, a młody obrońca „Białej Gwiazdy” zachował się o tyle nieodpowiedzialnie, że zagrał piłkę ręką i rzut wolny miała Sandecja. A po dośrodkowaniu z niego wyrównała. Zapytaliśmy zatem trener Wisły jak ocenia tę sytuację, ale również dlaczego jego zespół tak głęboko cofnął się w drugiej połowie?
- Nie widziałem sytuacji na wideo - powiedział Sobolewski. - Z ławki wyglądało to tak, że jest faul. Skoro jednak sędzia nie gwizdnął, to znaczy, że faulu nie było. Natomiast jeśli chodzi o taktykę i to, że zostaliśmy zepchnięci do głębszej defensywy, wynikało z taktyki zespołu Sandecji. Grała bezpośrednio i ciężko było ustawić linię obrony wyżej, bo cały czas piłki latały nam za linię naszej defensywy. Musieliśmy się zatem ustawić odrobinę niżej, żeby to kontrolować. Te podania aż tyle zamieszania w naszych szeregach nie tworzyły. Brakowało nam jednak później po odbiorze dłuższego utrzymania się przy piłce. Zbyt szybko traciliśmy piłkę, nie potrafiliśmy oprzeć naszego ataku o linie ofensywne i piłka wracała znowu za naszą linię obrony. Dlatego tak to wszystko wyglądało. Utrzymać się przy piłce było ciężko, bo stan murawy nie pozwolił na to, żeby swobodnie operować piłką.

Na koniec zapytaliśmy o stan zdrowia Igora Łasickiego, który musiał przedwcześnie opuścić boisko. Sobolewski powiedział: - Igor skręcił staw skokowy. Zastanawialiśmy się już nad zmianą w przerwie, ale powiedział, że jeszcze spróbuje. Grał tyle, ile wytrzymał. Później zrobiliśmy już zmianę. W tym wypadku wymuszoną.

Bardzo krótko mecz podsumował z kolei trener Sandecji Stanislav Varga. Powiedział on: - Trzeba powiedzieć, że mecz ze środy zabrał naszym zawodnikom dużo sił. Muszę jednak powiedzieć, że grali bardzo dobrze, walczyli do ostatniej minuty, co w ostatnich meczach było już normalne. Muszę im podziękować, że ugraliśmy jeden punkt. Teraz musimy ciężko pracować, żeby jak najlepiej przygotować się do wiosny.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24