Sandecja żegna się z 1. ligą w kiepski sposób. Trener Kafarski: napięcie, emocje są bardzo złe

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji patrzą już w kierunku 2. ligi...
Piłkarze Sandecji patrzą już w kierunku 2. ligi... fot. Sandecja.pl/Adrian Maraś
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w miniony piątek w meczu 33. - przedostatniej kolejki Fortuna 1. Ligi, podejmowali w Niepołomicach Podbeskidzie Bielsko-Biała. Faworyt tego spotkania był jeden – goście i było to bardzo widoczne na murawie. Sądeczanie ostatecznie przegrali 0:3, drugi raz w takich rozmiarach z rzędu po porażce z Bruk-Bet Termalicą w Niecieczy, a ogółem zaliczyli już siedemnastą (sic) ligową porażkę w bieżącym sezonie.

Trener Tomasz Kafarski nie ma łatwego zadania wychodząc na kolejne konferencje prasowe, ale trzeba mu oddać, że w Nowym Sączu podjął się bardzo trudnej misji.

- Gratuluję zwycięstwa gościom. Ten mecz był taką klamrą tego sezonu, gdzieś w pewnym momencie byliśmy blisko, padła bramka samobójcza (w 20. minucie za sprawą Lusjusza – przyp. red.). Potem wyszliśmy z mocnym postanowieniem gry w wysokim pressingu, ta bramka wyrównująca wisiała w powietrzu, a tu padają dwie dla drużyny przyjezdnych i ci wygrywają 3:0 – zauważył 48-latek.

Jak dodał napięcie i emocje w jego zespole są bardzo złe.

- Chcieliśmy innego pożegnania się w tym domowym meczu, jeśli można nazwać go domowym… Została nam jedna kolejka, mają nas wesprzeć kibice i mam nadzieję, że uda mi się poskładać drużynę, stworzyć jedenastkę z piłkarzy, którzy wejdą i będą cieszyć się grą, a nie jedynie trzymać na garbie wszystko, co się w tym sezonie stało – przekazał.

Warto odnotować, że pozostałe dwa gole dla bielszczan padły już w doliczonym czasie gry (Drzazga i Roman).

Na koniec z Zagłębiem. To świeży pogromca Wisły w Krakowie

W sobotę 3 czerwca punktualnie o godz. 17.30 rozpocznie się dziewięć ostatnich spotkań trwającego sezonu Fortuna 1. Ligi. Dla Sandecji Nowy Sącz, Skry Częstochowa i Chojniczanki Chojnice będzie to pożegnanie się z pierwszoligowym poziomem. Te trzy ekipy spadają bowiem do drugiej ligi.

Podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego zagrają tym razem w Sosnowcu z tamtejszym Zagłębiem, które w niedzielę okazało się lepsze od krakowskiej Wisły przy Reymonta triumfując 2:1, mimo że w pierwszej połowie to „Biała-Gwiazda” dominowała na boisku.

Piłkarze trenera Marcina Malinowskiego (niedawno był jeszcze asystentem Dariusza Dudka w Nowym Sączu, wiosną zastąpił go zresztą na trenerskim stołku w Zagłębiu) w stolicy Małopolski pokazali się z bardzo dobrej strony. Mimo że sosnowiczanie już od 2. minuty przegrywali, a w kolejnych minutach mieli masę szczęścia, w drugiej części spotkania odwrócili losy rywalizacji grając bardzo mądrze, z czym nawet bardzo śmiało marząca o ekstraklasie Wisła nie potrafiła sobie poradzić.

Jedenaste obecnie Zagłębie na własnym terenie radzi sobie całkiem solidnie – świadczą o tym osiem zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek (domowy bilans bramkowy wynosi 19 do 16 trafień), a w ostatnich kolejkach potrafiło ograć Podbeskidzie (1:0), ŁKS Łódź (1:0) i Ruch Chorzów (2:0). W skrócie sosnowiczanie odbierali punkty faworytom, zespołom, które już wywalczyły awans jak łodzianie, albo zapewne za chwilę tego dokonają – chorzowianie.

Najlepszym snajperem Zagłębia jest obecnie Szymon Sobczak, autor dziewięciu ligowych trafień. Słowak Marek Fabry, który wpisał się na listę strzelców przy Reymonta, uzbierał dotąd sześć trafień.

W kadrze ekipy z województwa śląskiego jest kilku graczy, którzy mogą pochwalić się nieco większym doświadczeniem, ale weteranów znanych z boisk elity w Zagłębiu brak. Wśród bramkarzy znaleźć można byłego golkipera Sandecji, Michał Gliwa (128 spotkań w ekstraklasie) bronił w tym sezonie w 23 meczach, ale od marca br. jego miejsce między słupkami zajął 36-letni Mateusz Kos, który co ciekawe mimo słusznego piłkarskiego wieku, nie miał nigdy okazji zagrać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Najwięcej w ekstraklasie nagrał się Konrad Wrzesiński. 29-letni pomocnik może pochwalić się 48 meczami i czterema golami w rodzimej elicie, ma też na koncie mistrzostwo Kazachstanu z Kajratem Ałmaty. Ciekawostką jest fakt, że trzy tytuły mistrza tego kraju ma w swoim CV pomocnik Sandecji rodem z Francji Jeremy Manzorro. To jednak pierwszy z graczy pełni w swojej drużynie jako taką kluczową rolę (12 meczów i gol z Wisłą). Drugi uzbierał pięć niepełnych występów w 1. lidze

Dodajmy jeszcze, że jesienią w starciu Zagłębie z Sandecją rozegranym w Niepołomicach gorą i to zdecydowanie byli gospodarze. „Duma Krainy Lachów” wygrała wówczas 4:1 mimo że od 44. minuty przegrywała po trafieniu Fabrego.

Kibic Sandecji po spadku do 2. ligi mówi wprost: zespół prędko się nie podniesie

od 16 lat

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24