Oficjalnie degradacja wciąż grozi Portowcom, bo naszej drużynie przyjdzie teraz walczyć w barażu z pierwszoligowcem (wygranym z play-offów), ale w ostatnich sezonach różnica między zespołami z elity a zaplecza była tak duża, że żadnej przykrej niespodzianki nie powinno być. Może być też taka sytuacja, że baraże zostaną odwołane z braku chętnych do gry w PGNiG Superlidze, bo to związane jest z masą spraw organizacyjnych i finansowych do spełnienia. Póki co – ostateczne decyzje nie zapadły.
Pogoń mogła zapewnić sobie utrzymanie bez konieczności gry w barażach, ale potrzebowała wygranej Stali Mielec w Tarnowie. Było to możliwe, bo stalowcy grali tam o życie. Ich porażka degradowała bez względu na inne wyniki. Ale Unia Tarnów nie mogła odpuścić, bo w przypadku wygranej Pogoni i Stali to ona trafiałaby do baraży.
Pogoń miała swój los w swoich rękach i z dużą energią rozpoczęła mecz. Może nawet tej energii było za dużo, bo pierwsza akcja zakończyła się stratą i generalnie pierwsze minuty upłynęły po myśli gości. Chrobry był w Szczecinie dopingowany przez „Królewskie Stowarzyszenie Kibiców” (na trybunach byli sympatycy od wieku przedszkolnego po emerytalny). Gdy jednak gospodarze trochę się uspokoili, to uzyskali przewagę. Prowadzili nawet 7:4 i zmarnowali trzy kolejne akcje. Goście to wykorzystali i doszli na remis, a nawet znów prowadzili.
Pogoń grała jednak lepiej. Kilka piłek odbił Maksym Viunyk, dobrą zmianę dał drugi z bramkarzy Luka Arsenić. To dawało kopa w ataku, który był urozmaicony. Drużyna nie siłowała się z przebijaniem przez środek, ale wykorzystywała też skrzydła. A w trudnych sytuacjach piłkę chętnie też brał Paweł Krupa i po indywidualnych akcjach trafiał do bramki.
W końcówce I połowy różnica na korzyść Pogoni wzrosła do 5 bramek, a dodając do tego informacje z Tarnowa (Unia miała małą przewagę nad Stalą) to dawało pewien komfort w grze. To było widać na początku drugiej odsłony, gdy Portowcy bez większego oporu rywali podwyższyli prowadzenie do 8 bramek (23:15).
Chrobry uszczelnił defensywę i próbował odrobić straty (23:18 w 46. minucie), ale widząc pierwsze problemy trener Rafał Biały zaprosił podopiecznych na rozmowę. Czas poskutkował kombinacyjną akcją i bramką Arkadiusza Bosego z koła, ale Pogoń miała problemy w ofensywie i w 52. minucie było już tylko 24:21. Kryzys przerwał Krupa i ten ostatni fragment był już spokojniejszy. Na tyle, że Biały wpuścił na parkiet Mateusza Zerembę, którego dopingował własny fan club.
W Tarnowie też bez niespodzianki - Unia wygrała, więc Pogoń pozostała na przedostatniej lokacie. Czy zagra w barażach – wkrótce decyzja władz rozgrywek. A już po niedzielnym spotkaniu Pogoń poinformowała, kogo już nie będzie w zespole na kolejny sezon. Adam Wąsowski, Łukasz Gierak, Arkadiusz Bosy, Mateusz Zaremba, Wojciech Jedziniak, Tomasz Wiśniewski. Sporo się mówi, że z dalszej pracy zrezygnuje też duet trenerów Rafał Biały - Sławomir Fogtman, ale tych wieści klub nie potwierdził.
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Chrobry Głogów 30:24 (18:13)
Pogoń: Viunyk, Arsenić – Krupa 6, Bosy 6, Polok 5, Gierak 4, Jedziniak 3, Krysiak 3, Krok 2, Zalewski 1, Wąsowski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?