Sergiusz Wiechowski: Pogoń to zespół na miejsca 1-5. Personalnie wciąż drużyna wygląda dobrze

Jakub Lisowski
Sergiusz Wiechowski to były piłkarz i drugi trener Pogoni.
Sergiusz Wiechowski to były piłkarz i drugi trener Pogoni. Andrzej Szkocki
W piątek klasyk: Pogoń - Legia. - Nie spodziewam się bardzo otwartego widowiska, akcja za akcję, ale będzie to ciekawe spotkanie - mówi Sergiusz Wiechowski, były piłkarz obu zespołów.

50-letni obecnie Sergiusz Wiechowski pochodzi z Warszawy, ale w ekstraklasie debiutował w barwach Ruchu Chorzów. W latach 1998-99 grał w Legii (34 mecze, brązowy medal), a w sezonie 2000/01 reprezentował Pogoń. Zagrał w 24 meczach, zdobył 2 gole. Z Portowcami zdobył wicemistrzostwo Polski. Po roku odszedł. Grał jeszcze w Widzewie, Świcie Nowy Dwór Maz., GKS Bełchatów i wielu klubach z Mazowsza. W 2011 r. wrócił do Pogoni w roli asystenta trenera Marcina Sasala, ale po niespełna roku odszedł. Obecnie jest trenerem Tygrysa Huta Mińska (beniaminek IV ligi).

Kto jest faworytem piątkowego meczu Pogoń - Legia?
Sergiusz Wiechowski: Zawsze były to szczególne spotkania, większe zainteresowanie, mobilizacja. Pogoń będzie gospodarzem, więc może ten atut przeważyć na jej korzyść. Generalnie trudno wskazać faworyta, bo o żadnym z zespołów nie można powiedzieć, że są w stabilnej, wysokiej formie. Spodziewam się, że będzie to mecz do pierwszej bramki. Kto ją strzeli - będzie starał się ten mecz kontrolować. Nie spodziewam się bardzo otwartego widowiska, akcja za akcję, ale będzie to ciekawe spotkanie. Wcześniejsze konfrontacje stały na dobrym poziomie, dobrze się to oglądało i tego samego oczekuję w piątek.

Ostatni mecz w Szczecinie to była jazda na całego. Skończyło się zwycięstwem Legii 4:3.
Wiem, że kibice chcieliby dużej liczby bramek, ale spodziewam się, że Legia i Pogoń po ostatnich porażkach będą mieć w głowach to, by nie przegrać kolejnego meczu, bo wtedy czołówka tabeli może odjechać na 7-8 punktów. Zespoły będą próbować grać do przodu, ale na wymianę ciosów od początku nie liczę. Jeśli szybko padnie pierwsza bramka, to wtedy plany trzeba będzie zmienić. Pamiętajmy też, że Legia dopiero co straciła Blaza Kramera. Może nie był on liderem zespołu, ale jednak dawał możliwość grania na tzw. ścianę, był silny, wysoki i potrafił zdobywać bramki. Ciężko takiego gracza szybko zastąpić. Nowi będą potrzebować czasu.

Czy Legia pod kierunkiem Goncalo Feio gra już na wysokim poziomie?
Mam wątpliwości, ale na to wpływ ma jego zachowanie. Nie oceniam jego warsztatu trenerskiego, pomysłów, bo tych aspektów nie znam, ale jego wybryki raczej nie budują zespołu. Z drużyny czy klubu mogą wychodzić inne opinie, ale raczej to jest zakłamywanie rzeczywistości. Cały czas są kontrowersje wobec zachowania Feio. Gdyby tak się zachowywał polski trener to byłby za to napiętnowany. Nie wiem, czy w Legii uchodzi mu to na sucho czy jednak klub próbuje ostudzić jego charakter. Finalnie - drużyna ma grać według jego pomysłu, ale nie wiem, czy nieprzewidywalność zachowania trenera pomaga w takim rozwoju zespołu. Może komuś się to podoba, ale mi nie. Inaczej widzę kwestię budowania swojej marki przez młodego trenera.

Może swoim zachowaniem Portugalczyk ściąga presję z zespołu i łatwiej mu się pracuje?
W pracy nad stylem gry presja nie może przeszkadzać, bo robotę trzeba wykonać na treningach. Każdy zespół ma swój styl i mi np. najbardziej ostatnio podobała się Jagiellonia, nawet w przegranych meczach. Czy Legia ma już swój styl? Nie bardzo go widzę. Czy Legia zacznie mocno punktować, będzie potrafiła odwracać niekorzystny wynik meczu? Nie sądzę, by już była na to gotowa. Legia nie jest jeszcze maszyną.

W Pogoni zmiana trenera nastąpiła niedawno. Po Robercie Kolendowiczu spodziewał się Pan szybszego wpływu na grę zespołu czy raczej kontynuacji tego, co wcześniej drużyna prezentowała?
Szczerze powiem, że bardzo kibicuję Robertowi, bo znamy się, graliśmy razem [w GKS Bełchatów - red.] i cieszę się, że dostał taką szansę. Zapracował na to długą pracą w roli drugiego trenera. Teraz buduje swój warsztat i z każdym miesiącem będzie on lepszy. To zaprocentuje, jak Robert zostanie na dłużej w Pogoni. Na razie trenerem jest kilka tygodni i kontynuuje to, co było, a zmiany są kosmetyczne. Za wcześnie na oceny jego pracy. Ważne, by punktował, nie tracił kontaktu z czołówką, bo dzięki temu utrzyma się w tej robocie dłużej. Zobaczymy np. za pół roku - jak wygląda drużyna, jakich wprowadza zawodników.

Gdzie Pan widzi Pogoń: w czołówce czy poza podium?
To jest zespół na miejsca 1-5. Personalnie wciąż drużyna wygląda dobrze, wiem, że potrafi zagrać z każdym na wysokim poziomie, potrafi punktować. Dobrze oceniam Pogoń, ale nie powiem, że to zespół na mistrza. Na takie oceny też za wcześnie. Teraz najlepiej prezentuje się Lech, po wygranej w Warszawie może odrodzić się Raków. Pogoń to zespół poukładany od kilku sezonów, nie ma jakiś dziwnych historii wokół klubu, więc swoją stabilnością i dobrą pracą może zapracować na miejsce gwarantujące puchary.

Pogoń Kolendowicza u siebie wygrywa, przegrywa na wyjazdach. To dobry prognostyk przed Legią.
Może i Robert chciałby mieć łatwiejszych przeciwników na wyjazdach na początek pracy, ale nie ma co na to zwracać uwagę. Zagrał w Poznaniu i Krakowie i były to bardzo trudne spotkania dla jego Pogoni. Dobrze jednak, że drużyna punktowała na swoim boisku. Na tym trzeba budować siłę zespołu, a punkty na wyjazdach też będą.

Jaki będzie wynik w piątek?
2:1 dla Pogoni. Chciałbym by to było dobre widowisko. Przyjdzie dużo kibiców, więc niech te zespoły pokażą coś dobrego. Szkoda, że tak wiele hitów w polskiej lidze - szumnie zapowiadanych - kończy się takim rzemiosłem, kunktatorstwem, rozczarowaniem. Liczę, że w Szczecinie Pogoń i Legia staną na wysokości zadania i pokażą swoje najlepsze oblicze. Wynik jest sprawą otwartą, ale to Pogoń jest gospodarzem.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Julia Szeremeta: "Oby mój sukces przyniósł pieniądze do boksu"

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24