“Thanks Panie i Panowie” napisał zdawkowo na pożegnanie, choć zdawkowy zdecydowanie nie był. Po prawie dwóch latach Cillian (Kylian, nie Silian) Sheridan pożegnał się z Jagiellonią, ale wolnym zawodnikiem nie pozostawał długo. Zaledwie kilka dni później Irlandczyk został zaprezentowany jako zawodnik nowozelandzkiego Wellington Phoenix. Phoenix. To klub z Nowej Zelandii, który występuje w australijskiej A-League. Sheridan nie jest pierwszym jego zawodnikiem pozyskanym z Lotto Ekstraklasy. Latem wypożyczono z Legii Warszawa Michała Kopczyńskiego, a zawodnikiem Wellington jest także Filip Kurto.
Ani jeden, ani drugi nie zaliczył jednak tak spektakularnego debiutu jak Sheridan. Ze względu na inny terminarz rozgrywek obowiązujący w Australii, napastnik nie narzekał na nadmiar wolnego czasu. Odpoczął nieco podczas świąt Bożego Narodzenia, ale zaraz po Nowym Roku dołączył do będącej w pełni sezonu drużyny. Wtorkowym porankiem stanęła do swojego 12. spotkania w tym sezonie. Dla Irlandczyka była to pierwsza możliwość pojawienia się na boisku. Wykorzystał ją. Choć rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, wstał z niej po godzinie gry. Szybko obejrzał żółtą kartkę, ale chwilę później do meczowego protokołu wpisał bardziej pozytywnym akcentem. Zanotował asystę przy jednej z bramek, a starcie zakończyło się zwycięstwem Phoenix 3:2.
To już piąty ligowy mecz bez porażki, dzięki czemu udało się uplasować na piątym miejscu w dziesięcio zespołowej tabeli.Z Sheridanem w składzie liczą na kolejne zwycięstwa, zwłaszcza że Irlandczyk ma wzmożyć konkurencję. - Jest ona kluczowa w tym momencie sezonu. Ważne jest, aby wciąż wzmacniać skład i dodawać do niego jakości - skomentował sprowadzenie Sheridana szkoleniowiec ekipy z Wellington Mark Rudan. Australijczyk wierzy, że Irlandczyk ze swoimi umiejętnościami idealnie pasuje do jego koncepcji.
Zadowolony z zaistniałej sytuacji zdaje się być także napastnik. - Przed podjęciem decyzji o transferze przyglądałem się zarówno lidze australijskiej, jak i samemu Wellington Phoenix. Gra bardzo atrakcyjną piłkę, stylem który może sprawiać przyjemność zarówno kibicom, jak i samym zawodnikom - stwierdził po podpisaniu kontraktu.
Żałować mogą jedynie fani Jagiellonii. Choć rozegrał w niej w sumie 52 spotkania oraz zdobył siedemnaście bramek, przez kibiców zapamiętany zostanie głównie za swoją działalność pozaboiskową. DJ Sueno, Mr Sherry czy wreszcie Cillian Sheridan - napastnik Jagiellonii w internecie znany był pod wieloma nickami. Swoimi przemyśleniami chętnie dzielił się nie tylko na Instagramie czy Twitterze, ale także na Twitchu czy nagrywanych przez siebie Podcastach.