Siarkowcy w czterech meczach zdobyli tylko 2 gole, w dwóch ostatnich stracili aż 7, nic zatem dziwnego, że osunęli się na przedostatnie miejsce w tabeli. Do bezpieczne strefy nie jest jednak daleko - teoretycznie można tam wskoczyć jednym meczem.
- W Stężycy dostaliśmy cztery gole, po meczu wesoło nie było, ale nie możemy się dołować, bo przed nami mnóstwo gier i jest o co grać – podkreśla Marcin Stefanik, kapitan siarkowców.
Jesienią, gdy Kotwica rządziła w lidze, nasza drużyna po godzinie gry prowadziła w Kołobrzegu 2:0. Ostatnie 20 minut należały jednak do gospodarzy, którzy podkreślili to zdobyciem trzech bramek.
- Punkty uciekły, ale to było dawno. Kotwica nadal jest wysoko w tabeli, ale to w tej chwili nie może nas interesować. Trzeba patrzeć na siebie. Sytuacja w tabeli jest ciężka i musimy jak najszybciej wrócić do strzelania goli i wygrywania – dodał obrońca Siarki, który w Kołobrzegu trafił z 11. metrów do siatki.
Wiosną nadmorska drużyna przegrała na dzień dobry w Pruszkowie (1:3), następnie ograła rezerwy Lecha Poznań (3:1), ale potem przegrała z Wisłą w Puławach (1:2), a ostatnio zremisowała u siebie z Hutnikiem Kraków (1:1).
W naszym zespole kolejną konsultację u lekarza odbył Szymon Kaliniec, który leczy pęknięta kość jarzmową. Po meczu z Radunią z urazem zmagał się Michał Bierzało, ale jest szansa, że zagra.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 14.
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?