25 zepsutych zagrywek we własnej hali przy tylko czterech asach serwisowych. Do tego 12 błędów w ataku. Radomianie oddali więc rywalom za darmo aż 37 punktów. Z taką statystyką ciężko podjąć walkę z rywalem.
- Moim zdaniem był to nasz najgorszy mecz w tym sezonie. 25 zepsutych zagrywek i 12 błędów w ataku. Oddaliśmy więc przeciwnikowi 37 punktów na 98 zdobytych przez niego. To wynik bardzo, bardzo zły i mnie to niepokoi. Rzadko kiedy mamy na meczach 5-8% błędów, a tu prawie 15% w ataku. To zdecydowanie za dużo. Co najgorsze, to praktycznie każdy z zawodników popełnił tych błędów po równo. Wielka szkoda, bo mieliśmy zupełnie inne oczekiwania co do Pucharu Polski. Skończyło się jak się skończyło - podsumował to spotkanie Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom.
Ogromna ilość błędów w zagrywce i do tego słabe przyjęcie - to spowodowało, że radomianie przegrali ćwierćfinałowe spotkanie.
- Zdecydowanie przegraliśmy ten mecz zagrywką i przyjęciem. Nie potrafiliśmy odrzucić Zawiercia od siatki, bo słabo zagrywaliśmy, popełnialiśmy dużo błędów. Rywale wręcz odwrotnie, bardzo duża presja w polu serwisowym, mało błędów i dużo asów. Przypominam już sobie takie mecze, kiedy psuliśmy powyżej 20 zagrywek i zazwyczaj się kończyły tak jak w środę, czyli przegraną. Z taką zagrywką nie mieliśmy prawa podjąć równorzędnej walki z zespołem z Zawiercia - skomentował Wojciech Żaliński, przyjmujący radomian.
Okazja do rewanżu już niedługo, bowiem oba zespoły spotkają się ze sobą w meczu ligowym już 7 lutego, ponownie w Radomiu.
- Ja jestem pewien, że w zespole będzie duża sportowa złość. Przepadł nam bardzo fajny turniej, wyjazd na który pracowaliśmy pół sezonu i byliśmy blisko. Odpadliśmy jednak i na pewno będziemy o tym pamiętać. Tym bardziej, że za dwa tygodnie zmierzymy się w tej samej hali z Zawierciem. Ja jestem pewien, że nie zagramy już tak źle. Zimny prysznic i nauczka na przyszłość - dodał przyjmujący.
- Ja uważam, że mecz ligowy będzie kompletnie inny. Tym bardziej po takim laniu będą się chcieli zrewanżować i ten mecz będzie jeszcze trudniejszy niż ten - podkreślił z kolei Dominik Kwapisiewicz, drugi trener Aluronu Virty Warty Zawiercie.
Zespół z Zawiercia do Radomia jechał z nastawieniem na trudny bój. Przed środowym spotkaniem jeszcze w hali ze złotym sufitem nie wygrał.
- Do Radomia jechaliśmy z nastawieniem na ciężki bój. W mediach społecznościowych wspominałem, że jeszcze tu nie wygraliśmy. Wiedzieliśmy, że gra się tu ciężko. Zagraliśmy podobny mecz do tego, jak radomianie w pierwszej rundzie PlusLigi u nas w Zawierciu. To spotkanie mieliśmy właściwie całkowicie pod swoją kontrolą i myślę, że to głównie za sprawą naszej zagrywki i pierwszej akcji po przyjęciu - ocenił Dominik Kwapisiewicz.
W półfinale Pucharu Polski na ekipę Aluronu Virtu Warty czeka ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, zdecydowany lider obecnych rozgrywek PlusLigi, który w ćwierćfinale Pucharu Polski pokonał bez większych problemów PGE Skrę Bełchatów 3:0.
- We Wrocławiu realnie patrząc naszym celem będzie zagrać dobry mecz... a co wtedy się stanie, to zobaczymy. Wiemy, że ZAKSA to zespół klasowy. Jeśli my zagramy na 100%, a oni nieco poniżej swoich możliwości, to może się różnie zakończyć - dodał trener
Kwapisiewicz.
CERRAD CZARNI RADOM. AKTUALNE INFORMACJE DOTYCZĄCE ZESPOŁU - TUTAJ |
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
ZOBACZ TEŻ: Konferencja prasowa przed meczem Pucharu Polski: Cerrad Czarni Radom - Aluron Virtu Warta Zawiercie
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?