Siatkarze Asseco Resovia po zaciętej walce pokonali Trefla Gdańsk 3:1. To czwarte zwycięstwo z rzędu za 3 punkty. MVP Thibo Rossard

Odpalili już, czy jeszcze nie? Zastanawiali się głośno kibice na Podpromiu. Resoviacy zaczęli spotkanie w takim samym zestawieniu, jak w zwycięskim meczu w Kędzierzynie, bo przecież zwycięskiego składu z takiego starcia się nie zmienia. Zwyciężyli za trzy punkty, ale sukces nie przyszedł im łatwo. Szczególne emocje były w czwartym secie.

Początek był wyrównany. Rzeszowski zespół dodał gazu od stanu 7:7. Thibo Rossard atakował po bloku i nasz team prowadził 10:8. Francuz poprawił na 12:10, a Rafał Buszek na 13:10. Po akcji Jakuba Jarosza notowano 15:12. Maciej Muzaj palnął ze skrzydła w aut, bez zarzutu wycelował Jarosz, Marcin Możdżonek przymierzył ze skrzydła i było 18:12. Wydawało się, że Rossard i spółka są nie do zatrzymania, ale musieli się trochę napracować, aby zwyciężyć. Nieco sobie pofolgowali i po ataku oraz asie Muzaja goście zmniejszyli straty do dwóch punktów (20:18). Finisz jednak dla pewnie grających gospodarzy.

Po pierwszym secie na środku hali kibic "pasiaków" Mateusz oświadczył się Sabinie. Przebrał się za wilka "Soviaka"! Dziewczyna powiedziała "tak", a publiczność biła im brawa.
W drugiej partii całe Podpromie trzęsło się od oklasków dla Kawiki Shoji'ego i Jakuba Jarosza po akcji na 9:5. Amerykański rozgrywający popisał się świetną akcją w obronie, a Jarosz dokończył dzieła posyłać piłkę na stronę Trefla, w miejsce gdzie nikogo nie było. Rossard sprawił, że jego ekipa prowadziła 12:5. Po krótkiej Davida Smitha notowano 14:6.

Podopieczni trenera Cretu grali jak w transie. Po zagrywce Rossarda (117 km/h) wygrywali 17:8. Francuz był wszędzie, a jego koledzy też punktowali rywali na różne sposoby. Po zagraniu Jarosza i zagrywce Buszka rzeszowski zespół wygrywał 22:12. Trefl chwilami był bezradny wobec skutecznej gry miejscowych, sam też popełniał błędy. Przegrał drugą odsłonę z kretesem.

W trzecim secie nieoczekiwanie sprawy w swoje ręce przejęli goście, którzy poprawili jakość swojej gry we wszystkich elementach i po zagrywkach flotem Szymona Jakubiszaka oraz skutecznych akcjach kolegów prowadzili 18:9. Gdańska nawałnica trwała w najlepsze, natomiast Resovia nie kończyła swoich ofensywnych akcji. Jakuba Jarosza zmienił Damian Schulz, a Kawikę Shoji’ego Łukasz Kozub. Nic to nie zmieniło. Trefl dominował, prowadził 22:12 i choć resoviacy poderwali się jeszcze do walki, spokojnie dokończył dzieła.

Czwartą partię gdański zespół rozpoczął od zagrywki na wiwat Rubena Schotta. Piłka poszybował daleko w trybuny. Trefl przeważał 4:1. Na 4:4 wyrównał Rossard i rozpoczęła się twarda licytacja. Podbudowani wygraniem trzeciego seta i zdeterminowani goście znów uciekali miejscowym (11:8, 14:9), którym w ofensywie szło trochę, jak po grudzie. Znów za Jarosza wszedł Schulz. Po jego zbiciach resoviacy zmniejszyli straty do jednego oczka (13:14).

Kiedy było 16:16 kibice jeszcze mocniej krzyknęli: "Resovia, Resovia". Ale były emocje. Buszek sprawił, że nasz zespół prowadził 18:16. Rossard strzelił asa na 19:16. Buszek poprawiał wynik na tablicy na 20:17 i 22:19. Gdańszczanie nie spasowali (23:22). Grały nerwy. Były wideo weryfikacje (23:23). Resovia miala piłkę meczową (24:23), wyrównał Jakubiszak. Potem setbola mieli siatkarze z Gdańska. Muzaj nie trafił w plac gry i Asseco Resovia miała trzecią piłkę meczową. Postawiła na swoim za czwartym meczbolem. Ostatnie dwa punkty zdobywał Buszek. Ufffffff. Było gorąco!

Asseco Resovia - Trefl Gdańsk 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 29:27)

Asseco Resovia: Shoji 4, Rossard 20, Możdżonek 8, Smith 8, Jarosz 12, Buszek 19, Masłowski (libero) oraz Perry (libero), Schulz 7, Kozub. Trener Gheorghe Cretu.

Trefl: Janusz 1, Muzaj 21, Hebda 3, Nowakowski 8, Niemiec 5, Schott 12, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak 12, Kozłowski 1, Sasak. Trener Andrea Anastasi.

Sędziowali: Marek Budzik (Rybnik) i Piotr Król (Katowice). Widzów: 4293. MVP: Thibo Rossard.