Podopieczne Stefano Lavariniego zaczęły obiecująco, prowadząc z Włoszkami 7:2, a na pierwszą przerwę techniczną utrzymując przewagę 12:9. Agresywna i odważna gra w ataku pozwoliła doprowadzić do stanu 20:14 i dokończyć zwycięskiego seta, mimo topniejącej przewagi w końcówce.
W drugiej partii Polki nie zdołały nawiązać równorzędnej walki i rywalki pewnie doprowadziły do równowagi w setach. Trzecia cześć znowu zaczęła się obiecująco dla naszych reprezentantek. Wygrywały 5:1, ale na przerwę techniczną schodziły już tylko z punktem przewagi. Potem udało się odskoczyć na 18:15, lecz nerwowa gra zaowocowała wyrównaniem 20:20. W końcówce seta na przewagi Polki nie sprostały "Błękitnym".
W czwartym secie mimo momentami dobrej gry, ekipa Lavariniego uległa wyraźnie aktualnym mistrzyniom Europy, w której pierwsze skrzypce grała atakująca Paola Egonu.
- Włoszki były do ugryzienia, mecz był do wygrania i zdajemy sobie z tego sprawę - powiedziała libero reprezentacji Maria Stenzel. - Szkoda, natomiast jutro z Chinkami i we wszystkich następnych meczach włożymy jeszcze więcej siły i energii, czego tylko można...
Polki po dziewięciu rozegranych meczach Ligi Narodów posiadają bilans czterech zwycięstw oraz pięciu porażek, w sumie zdobywając 11 punktów. Niestety, trzy ostatnie spotkania to niepowodzenia, odpowiednio z USA 0:3, Belgią 2:3 i Włochami 1:3. I awans do turnieju finałowego wydaje się coraz bardziej iluzoryczny.
Jutro, to jest w czwartek 30 czerwca, Biało-Czerwone zmierzą się w Sofii z Chinkami.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?