Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki narciarskie MŚ Seefeld 2019. Adam Małysz: Po treningowych skokach mówiłem: Chłopy, obudźcie się!

Przemysław Franczak, Innsbruck
Adam Małysz i Dawid Kubacki
Adam Małysz i Dawid Kubacki Pawel Relikowski / Polska Press
Skoki narciarskie MŚ Seefeld 2018. - Gdy w piątek patrzyłem na chłopaków, to wyglądali tak, jakby się nie wyspali. Nie wiem, dlaczego. Stefan Horngacher będzie wiedział jednak jak zareagować - mówi Adam Małysz, dyrektor PZN.

Po kwalifikacjach są powody do zmartwień?
Nie. Jestem z reguły optymistą, ale też realistą. Na pewno nie było tragedii. Jedynie Piotrek Żyła nie skakał dobrze i to trzeba przyznać. Nie prezentował się tak dobrze jak w ostatnio na zawodach Willingen. O niego boję się najbardziej, bo wiem, że on od siebie bardzo dużo wymaga. Ten stres może go czasem dobijać. Tak jak w kwalifikacjach. Jednak jeśli chodzi o resztę chłopaków, to żadnych obaw nie mam. Najważniejszym dniem jest sobota, koncentracja na pewno będzie stuprocentowa. Jestem przekonany, że ich skoki będą zupełnie inne.

Ze słów Kamila Stocha wynikało, że w kwalifikacjach zawodnicy trochę się oszczędzali.
Nie wiem, czy można tak powiedzieć. Zawodnik zawsze chce skoczyć jak najlepiej. Oszczędniej to wyglądało w wynikach, nie były takie, jak byśmy chcieli. Ostatni zawodnicy mieli jednak trochę echa, warunki zaczęły „siadać”. Widać jednak, że Geiger i Eisenbichler będą groźni. Poczekamy jednak do konkursu. Psychika ludzka jest nieprzewidywalna, wszystko może się zdarzyć. Ja mam nadzieję, że w sobotę będzie inaczej.

Słabsze kwalifikacje mogą u zawodnika wywołać niepewność?
To zależy. Jeśli zawodnik jest faktycznie mocny i wie, że skacze dobrze, ale coś zdarzyło się nie z jego winy, to nie ma sprawy. Puszcza to niepamięć i lata daleko. Ale jeśli sam widzi, że popełnia błąd, który trudno mu będzie wyeliminować, to może zrobić się problem.

To w przypadku Żyły, która wersja jest obowiązująca? Może się tak zdarzyć, że jeszcze straci miejsce w składzie na konkurs drużynowy?
Prawdę mówiąc, to wolałbym, żeby najpierw był właśnie konkurs drużynowy. Bo Piotrek na niego potrafi się sprężyć, a później w indywidualnej rywalizacji jest mu lżej, bo widzi, że wszystko wraca na dobre tory. Jednak już niejeden raz bywało tak, że na treningach dosłownie nie wiedział jak się skacze, jakby zapominał, co potrafi, a potem przychodziły zawody i prezentował się inaczej. Myślę, że Stefan spotka się z nim po kwalifikacjach. Gdy są jakieś problemy, to gadają sobie z Piotrkiem i on po tych rozmowach jest innym człowiekiem.

Pan zauważył, że przed mistrzostwami świata w grupie więcej emocji, stresu?
Nie, wszystko było super. Wręcz za spokojnie. Nawet gdy w piątek na treningach i kwalifikacjach patrzyłem na chłopaków, to wyglądali tak, jakby się nie wyspali. Nie wiem czemu, ale tak to trochę wyglądało. Po pierwszym skoki mówiłem: chłopy, obudźcie się. Trener wie jednak, jak zareagować na coś takiego.

A co Jakubem Wolnym? Pozbierał się już po chorobie?
Jest już lepiej, ale trudno powiedzieć, że jest całkiem zdrowy. Trochę go w ostatnich dniach ta choroba męczyła, bolało go gardłoi głowa, ale mówi, że już jest OK. Po infekcji trzeba jednak trochę czasu, żeby dojść do siebie.

W sobotę godzina zero. Wyciągnięcie jakąś tajemniczą broń, cudowne kombinezony?
Myślę, że nikt nie ma przygotowanego czegoś specjalnego. Te techniczne detale są już tak wyśrubowane, że trudno jest wymyślić coś wyjątkowego. My testowaliśmy różne opcje przed mistrzostwami z kombinezonami, zawodnicy wybiorą, to co im najlepiej pasuje, ale to nie jest nic, czego nie widzieliście wcześniej.

A mieliście już czas usiąść tutaj ze Stefanem Horngacherem i porozmawiać o przyszłości?
Takie rozmowy już odbyły się w Zakopanem. Ja pracuję nad nim cały czas, ale dalej nie wiem, jaka będzie jego decyzja.

A mieliście już czas usiąść tutaj ze Stefanem Horngacherem i porozmawiać o przyszłości?
Takie rozmowy już odbyły się w Zakopanem. Ja pracuję nad nim cały czas, ale dalej nie wiem, jaka będzie jego decyzja.[/b]

Pan jest również dyrektorem do spraw kombinacji. Szczepan Kupczak był ósmy po konkursie skoków, ale za wolno biega. Nie chce zmieniać konkurencji?
Nie dałby rady. Inne rozbiegi, inne szybkości. Wiek też robi swoje. Precedensy są, ale musiałby dwa-trzy lata pracować zanim osiągnąłby jako taki poziom. On musi poprawić się w biegach, to łatwiejsze niż wspiąć się w skokach na odpowiedni poziom.

A trener Polaków jest dobrym specjalistą od biegów?
Tego to nie wiem. Widocznie nie, skoro nie skoro nie biegają, ha ha. Wydawało się, że jest dobry. Szczepan na pewno w skokach poszedł w górę, a biegowo - jak patrzymy – to chłopcy chyba się pogorszyli. Nad tym trzeba się pochylić po sezonie. Na pewno chcemy im dać kogoś z biegów do konsultacji.

Justynę Kowalczyk.
Nieee, ona ma swoje dziewczyny, poza tym nie wiem, czy by to wytrzymali. Justyna tak daje swoim zawodniczkom w gaz, że czasem płaczą.

Transmisje z MŚ w Seefeld w Eurosporcie i Eurosport Player

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Gala Sportowiec Małopolski Galeria zdjęć uczestników

Kuba Błaszczykowski znów zagrał dla Wisły Kraków

To z jej powodu Sergiu Hanca przyszedł do Cracovii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Skoki narciarskie MŚ Seefeld 2019. Adam Małysz: Po treningowych skokach mówiłem: Chłopy, obudźcie się! - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24