Skra - Cuprum 3:0. Bełchatowianie wrócili na dobre tory

Ostatnie wyniki bełchatowskiego zespołu wskazywałyby na to, że są oni zespołem nieobliczalnym. Po porażce z Jastrzębskim Węglem (1:3) przyszło gładkie zwycięstwo z Asseco Resovią Rzeszów (3:0) i dość nieoczekiwana przegrana po tie-breaku z Indykpolem AZS-em Olsztyn. W piątkowe spotkanie lepiej weszli jednak zawodnicy PGE Skry, którzy w drugiej połowie inauguracyjnego seta osiągnęli kilkupunktową przewagę. W końcówce seta Cuprum było bliskie dogonienia rywali, lecz więcej zimnej krwi zachowali wówczas gospodarze.

Druga odsłona spotkania stała pod znakiem roztrwonienia przez siatkarzy z Lubina solidnej przewagi. Podopieczni Patricka Duflos prowadzili już 12:7, jednak im dalej w las, tym bełchatowianie coraz bardziej się rozkręcali. Elementem, który po raz kolejny przechylił szalę zwycięstwa na ich korzyść, była zagrywka. Dwa asy serwisowe z rzędu zanotował Mariusz Wlazły. „Miedziowi” nie dysponowali w tej materii takimi armatami jak były reprezentant Polski, a seta zakończyli z 21 oczkami na koncie.

Gospodarze losy hitowego starcia chcieli rozstrzygnąć w najszybszy możliwy sposób. Na początku trzeciej partii zdominowali lubinian. Gdy wydawało się, że PGE Skra zbliża się do upragnionego zwycięstwa, wyższy bieg włączyli lubinianie, którzy ostateczne przegrali na przewagi. Dobre zawody zaliczył rozgrywający Grzegorz Łomacz, który po raz pierwszy w oficjalnym meczu mierzył się przeciwko swojej drużynie. Najlepiej w zespole prowadzonym przez Roberto Piazzę spisał się jednak Wlazły. Kapitan zdobył 23 punkty i zanotował pięć asów serwisowych.

PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 3:0 (25:22, 25:22, 26:24)

PGE Skra: Lisinac 8, Wlazły 23, Kłos 3, Bednorz 9, Czarnowski 6, Ebadipour 7, Romać, Łomacz 2, Penczew 3.
Libero: Piechocki, Milczarek.
Cuprum: Kaczmarek 16, Pupart 8, Michalski 4, Terzić 1, Gorzkiewicz, Patucha 1, Taht 6, Masny 3, Hain 3.
Libero: Kryś.