Śląsk – Czarni: Otrząsnąć się po niedzielnym blamażu. Dziś WKS może awansować do finału

Dawid Foltyniewicz
Paweł Relikowski
Zawodnicy Śląska Wrocław muszą szybko zapomnieć o sromotnej porażce z Czarnymi Słupsk w trzecim półfinale (60:123). Dziś (wtorek, godz. 20.20) w Hali Stulecia czwarty mecz serii.

Miało być wielkie koszykarskie święto, celebrowanie pierwszego od 18 lat awansu Śląska do finału ligi i tłum kibiców dopingujących wrocławski zespół. Finalnie tylko ostatnia z tych kwestii miała miejsce w niedzielny wieczór w Hali Orbita. Nad występem „Trójkolorowych” w trzecim półfinale Energa Basket Ligi najlepiej byłoby spuścić zasłonę milczenia.

Porażka 60:123 to bodaj najgorszy mecz WKS-u w tym sezonie. Czarni od początku narzucili swój rytm gry i co chwilę karcili wrocławian celnymi rzutami za trzy punkty. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 39:22 dla słupszczan, ale prawdziwa katastrofa dla gospodarzy miała nadejść dopiero w czwartej „ćwiartce”. W końcówce spotkania Urlep pozwolił odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodnikom i na parkiecie pojawili się zmiennicy. Ci nie stanęli jednak na wysokości zadania. Dolnośląski zespół przegrał ostatnią kwartę 5:30. WKS został znokautowany i tym większa szkoda, że miało to miejsce przy wypełnionej po brzegi Hali Orbita. Kibice spodziewali się świętowania awansu do finału. Tymczasem na pięć minut przed końcową syreną kibice zaczęli opuszczać trybuny.

Zdjęcia kibiców z meczu Śląsk – Czarni. Hala Orbita pękała w...

- W swojej trenerskiej karierze nigdy nie widziałem takiego spotkania, takiej skuteczności. Chciałbym przeprosić kibiców. Mam nadzieję, że zrozumieją, że takie mecze też mogą się zdarzyć. Potrzebujemy wsparcia, które dostawaliśmy od nich przez cały sezon - powiedział Urlep na pomeczowej konferencji.

Skoro trener Śląska wspomniał o skuteczności, warto zaprezentować liczby, a te - delikatnie mówiąc - nie przynoszą chluby graczom WKS-u. Wrocławianie rzucali za dwa punkty ze skutecznością na poziomie 40 proc. Jeszcze gorzej spisywali się przy próbach zza łuku - zaledwie 27,3 proc. Goście imponowali natomiast regularnością - 63,9 proc. zarówno przy rzutach za dwa, jak i trzy punkty.

- Było wielu, którzy po meczach w Słupsku skazywało nas na porażkę i mówiło, że między nami a Śląskiem jest różnica klas. I dziś we Wrocławiu było to widoczne, ale na naszą korzyść. Nie skreślajcie nas tak szybko. To, co zrobiliśmy w tym sezonie, to już jest coś wielkiego. A to nie jest jeszcze koniec - mówił Michał Jankowski, prezes Czarnych.

Podopieczni Urlepa mają niewiele czasu, aby podnieść się po kompromitującej porażce. Czwarty półfinał odbędzie się już dziś (wtorek) w Hali Stulecia (godz. 20.20). Wydawało się dość prawdopodobne, że Urlep nie będzie mógł skorzystać z usług Kerema Kantera. Turek w końcówce niedzielnego starcia niefortunnie upadł na parkiet i zszedł z boiska z kontuzją. Ostatecznie 27-latek będzie zdolny do gry we wtorkowym półfinale.

W poniedziałek o godz. 15 w sprzedaży pozostawało kilkaset wejściówek na dzisiejszy mecz. Można je nabyć za pośrednictwem serwisu abilet.pl. Najtańsze ulgowe wejściówki to wydatek rzędu 60 zł. Ceny biletów normalnych zaczynają się od 70 zł.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śląsk – Czarni: Otrząsnąć się po niedzielnym blamażu. Dziś WKS może awansować do finału - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24