Śląsk może liczyć na wsparcie we Włocławku. „Chcemy udowodnić, że WKS wciąż ma kibiców"

- Do Włocławka jedzie 21 osób. Mała grupa spokojnych ludzi, wszyscy z Klubu Wesołego Kibica. Mamy nadzieję, że na miejscu będzie spokojnie, wjeżdżamy przecież do paszczy lwa - mówi nam Szokalski. Wraz z grupą sympatyków WKS-u zaczął prowadzić doping na meczach WKS-u już w ubiegłym roku. - Kiedy zaczynaliśmy chodzić na mecze rok temu, nie było wsparcia z trybun. Zaczęliśmy budować bazę kibiców właściwie od zera - dodaje. Jak zapewnia, Klub Wesołego Kibica swoją obecnością w Hai Mistrzów chce dać sygnał koszykarskiej Polsce, że we Wrocławiu wciąż liczy się basket.

Choć nazwa klubu znajoma, Szokalski zapewnia, że KWK nie ma nic wspólnego z grupą kibicowską, która wspierała Śląsk przed laty. - Przede wszystkim chodzi o kulturę kibicowania. Przyjęliśmy tę nazwę, bo chcemy zaznaczyć, że do kibicowania podchodzimy z rozwagą, bez agresji, nie chcemy być kojarzeni z rozbojami na trybunach. Kibicujemy na wesoło, taka jest nasza idea - mówi Szokalski.

Lider Klubu Wesołego Kibica jest przekonany, że coraz lepiej prezentuje się sytuacja na trybunach w Orbicie. - Ja cierpliwie czekam, aż Śląsk wejdzie na zwycięską ścieżkę. Jestem kibicem tego klubu na dobre i na złe. Mi jest wszystko jedno jaki jest wynik, i tak będą za nimi stał murem. Liczę, że ludzie przestaną kibicować tylko sukcesom. Te w końcu przyjdą - dodaje.

Klub Wesołego Kibica będzie w przyszłości, tak jak przed meczem z Anwilem, organizować wyjazdy dla kibiców, którzy chcą obejrzeć mecze wyjazdowe WKS-u. Wszelkie informacje są umieszczane na profilu KWK na portalu Facebook.