Śląsk Wrocław - Widzew Łódź. Ivan Djurdjević: W Kielcach byliśmy zbyt pewni siebie

Jakub Guder
Jakub Guder
24.07.2022 wroclawgazeta wroclawskawroclaw, tarczynski arena, slask wroclaw - pogon szczecinjaroslaw jakubczak/polska pressmecz pilka nozna
24.07.2022 wroclawgazeta wroclawskawroclaw, tarczynski arena, slask wroclaw - pogon szczecinjaroslaw jakubczak/polska pressmecz pilka nozna Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
ŚLĄSK WROCŁAW - WIDZEW ŁÓDŹ. Jakie są wnioski po meczu z Koroną, które mają pomóc Śląskowi wygrać w sobotę w Widzewem Łódź? To, co mówi trener Ivan Djurdjević można streścić jednym zdaniem: "Byliśmy zbyt pewni siebie". Mecz Śląsk - Widzew w sobotę na Tarczyński Arena (godz. 20).

- Wyszliśmy na mecz z Koroną zbyt pewni siebie. Musimy być skoncentrowani i skupieni, a tego nam w pierwszej połowie zabrakło - stwierdził Serb w czwartek podczas konferencji prasowej przed meczem z Widzewem. - Po zwycięstwie z Pogonią puściły nam emocje. Wszyscy myśleli, że będzie już dobrze. A to jest proces. Stal Mielec, Warta Poznań, Korona - to są zespoły zorganizowane. Tak będą grały. My to ćwiczymy cały czas. Po drużynie widać sportową złość. Straty bramek wynikały z braku koncentracji. Naprawiamy to. Nie staramy się jednak zmieniać czegoś pod przeciwnika, ale korygować swoje mankamenty - dodał.

Pytanie, które nurtuje: jaki jest dziś Śląsk? Czy taki jak w meczu z Pogonią, czy bardziej taki jak w ostatni poniedziałek w Kielcach? Szkoleniowiec WKS-u twierdzi, że patrzy na całokształt, a nie na poszczególne wyniki.
- W pierwszych dwóch meczach byliśmy skoncentrowani i aktywni. Teraz tego zabrakło. Piłka nożna zaczyna się wtedy, gdy przegrywasz, bo wiesz wówczas, jak reaguje zespół i sztab. Pochwały za jeden mecz, czy krytyka za inny nie mogą nas zmieniać, bo to są wszystko elementy gry. Jesteśmy świadomi swojej pracy. Zespół, który się buduje, potrzebuje takich momentów, aby dojrzewać. Taka jest ta gra. Ludzie pytają: kiedy zaczniecie wygrywać? My tę presję kierujemy do środka; my coś musimy zmienić. Co nas spotka, to będzie nasze. Byłoby zbyt pięknie, gdyby szło gładko. To dla mnie nielogicznie - twierdzi.

Djurjević przypomniał, że podpisał we Wrocławiu umowę na dwa lata i chcę wszystko robić stopniowo. - Patrzę na drużynę, która była niestabilna. Raz grała w pucharach, potem o utrzymanie. To nie jest normalne. Można jakiś wynik osiągnąć przypadkiem, ale to nie jest budowanie czegoś, co nas doprowadzi do sukcesu.

Trener wrocławian pytany o postawą zawodników w meczu z Koroną stwierdził, że nie planuje zmian po jednym słabszym meczu. Zapewnił też, że gotowy do gry jest Erik Exposito, u którego sprawy rodzinne rozwiązały się pozytywnie. - Jest podbudowaniem urodzeniem pierwszego dziecka. Widać w nim euforię. Trenuje razem z drużyną - uśmiechał się Djurdjević.

Dużym zagrożeniem dla Śląska będzie w sobotę Bartłomiej Pawłowski, który jeszcze nie tak dawno był zawodnikiem WKS-u. U trenera Jacka Magiery - w systemie gry z trójką obrońców i wahadłowymi - trudno mu było znaleźć miejsce na boisku. Dlatego z niego zrezygnowano. Dziś, przy taktyce z tradycyjnymi skrzydłowymi, pewnie by się przydał. Zresztą jest w świetnej formie, bo w trzech meczach strzelił trzy gole. Szkopuł w tym, że w Łodzi jest... napastnikiem.
- Znamy Bartka, wiemy jakim jest dobrym zawodnikiem. Nie ma co wracać do tego, co już było. Mamy swoich skrzydłowych, którzy dobrze się rozwijają i będziemy mieli z nich dużo pociechy - zamknął temat Djurdjević.

Trener odniósł się także to presji, jaką przed meczem tworzą kibice Śląska i Widzewa.
- To ważne, gdy kibice wspierają nas w trudnych momentach. Czujemy, że to ważny moment. Byłem też jednak w Jugosławii w latach 90-tych świadkiem, co może zrobi ruch kibicowski. Przez jeden mecz tak naprawdę wywołano wojnę, która trwała cztery lata. Rożnie z takimi rzeczami bywa. Ta "wojna" jest jedna i chcemy ją wygrać na boisku, na naszych zasadach - stwierdził.

Trener Ivan Djurdjević odniósł się także do przepisu o młodzieżowcu w ekstraklasie.
- Młody zawodnik musi zasłużyć na granie w zespole, a zespół musi czuć, że będzie mu pomagał. Młodzieżowiec ma wygrać rywalizację o miejsce jakością. My mamy takich zawodników. To zasługa m.in. akademii. Będziemy ich wpuszczać. Hyjek i Samiec-Talar wygrali miejsce na obozie. Nie lubię w piłce kalkulacji. To się zawsze odbija na głowie. Adrian Bukowski się rozwija. Staje się liderem rezerw Śląska. Prowadzi grę. Najgorzej coś obiecywać. On musi potwierdzić przez pół orku, że jest tym liderem. Kiedy będzie widać, że przerasta ten zespół to naturalnie stanie się piłkarzem, który będzie rywalizował z Olsenem. Może za dwa lata Bukowski stanie się naturalnym liderem, bo wychowankowie mają coś w sobie. Inną mentalność - wyjaśnił Djurdjević.

Mecz Śląsk - Widzew w sobotę o godz. 20.

WAŻNE! Aby przejść do kolejnych zdjęć użyj strzałek obok lub gestów na Twoim telefonie.

Kibice Widzewa Łódź zniszczyli we Wrocławiu murale Śląska [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śląsk Wrocław - Widzew Łódź. Ivan Djurdjević: W Kielcach byliśmy zbyt pewni siebie - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24