Jedną z nich poznaliśmy oficjalnie już wczoraj. Tak, jak pisaliśmy w weekendowym wydaniu „Gazety Wrocławskiej”, nową koszykarką Ślęzy Wrocław została Monika Naczk.
Mimo zaledwie 23 lat mierząca 170 centymetrów grała już w swojej karierze dla sześciu klubów, w tym czterech występujących w Energa Basket Lidze Kobiet. Ma za sobą grę dla Basketu Gdynia, PGE MKK Siedlce, InvestInTheWest AZS-u AJP Gorzów Wlkp. oraz Ostrovii Ostrów Wlkp. To właśnie z tej ostatniej drużyny Naczk przenosi się do Ślęzy.
Nowa rozgrywająca brązowych medalistek ubiegłego sezonu Energa Basket Ligi Kobiet występowała na mistrzostwach Europy dywizji A do lat 16, 18 i 20, w zeszłym roku wystąpiła także na Uniwersjadzie.
Naczk regularnie pojawia się w seniorskiej reprezentacji Polski i za kadencji Arkadiusza Rusina nie jest inaczej. W tym roku trzykrotnie grała w kadrze narodowej, spędzając na parkiecie średnio 17 minut, w których zdobywała przeciętnie sześć punktów i notowała dwie asysty. To dobry wynik jak na zawodniczkę, która zazwyczaj pełniła rolę rezerwowej.
W Ostrowie Naczk także nie była podstawową rozgrywającą, ta rola przeznaczona była dla Jordan Jones. Jednak 23-letnia koszykarka pochodząca z Gdańska nie narzekała na swoją pozycję w zespole i zaliczyła przyzwoity sezon. Minione rozgrywki skończyła zdobywając średnio 6.5 punktu oraz 3.6 asysty na mecz. Potrafi wymuszać faule rywalek, ale jeśli chce dłużej przebywać na parkiecie musi odnaleźć swój rzut z dystansu oraz ograniczyć straty.
- Cieszę się, że będę grać w Ślęzie, bo to bardzo dobry zespół, który walczył o wysokie cele. Dam z siebie wszystko, by pomóc drużynie osiągnąć wyznaczone cele. Wiadomo, że na boisku Ślęza zawsze dobrze broniła, a ja się w tym dobrze czuję - mówiła nowa koszykarka 1KS-u.
Także i we Wrocławiu utalentowana rozgrywająca będzie wchodzić na parkiet z ławki. Ma za to jedną z najlepszych możliwych nauczycielek w tej lidze. Podstawową „jedynką” Ślęzy jest Sydney Colson, doświadczona zawodniczka, mająca za sobą występy w WNBA. W 1KS-ie Naczk zastąpi Zuzannę Sklepowicz, która zamieniła Ślęzę na hiszpański Cadi La Seu.
- Mam nadzieję, że zawodniczki, które będzie miała obok siebie w Ślęzie, pomogą jej rozwijać się i wykonać kolejny krok naprzód - mówił o transferze Arkadiusz Rusin, trener wrocławianek.
To nie koniec ruchów transferowych Ślęzy. W najbliższych dniach pojawią się jeszcze dwie zawodniczki z zagranicy, w tym jedna z przeszłością w WNBA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?