Spotkanie Jarosława Mroczka z kibicami Pogoni Szczecin. Było bardzo gorąco

Prezes Jarosław Mroczek spotkał się z kibicami w sali konferencyjnej. Do takiego spotkania musiało dojść i lepiej, że wcześniej niż później. Nie ma innej drogi, by oczyścić atmosferę. Gdy po godzinie dostał sygnał, że spotkanie może zostać zakończone – sam dał znać, że może dłużej dyskutować.

Chwilami było nudnawo, chwilami śmiesznie, ale przede wszystkim było nerwowo. Bo i sytuacja jest daleka od normalnej. Pogoń niby sezon 2019/20 zakończyła na 6. miejscu (najlepszym od kilku lat), ale straciła szansę na medal. W dodatku przypłaciła to stratą sponsora głównego.

- Była szansa uzupełnić gablotę. Prezes ją zmarnował. A teraz fatalnie rozstaje się ze sponsorem, który przez lata dał 30 mln na klub – twierdzili kibice.

Mroczek próbował tłumaczyć, że Grupa Azoty formalnie nie miała powodów do rozstania, bo klub realizował wzorowo wszystkie wymogi. Gdy padł zarzut, że rozstanie mogło być efektem politycznych poglądów prezesa – to odparł, że aktywny w polityce nie był i rzadko korzystał do afiszowania swoich poglądów. Zapewnił, że są szanse na nowego sponsora, że rozmowy trwają z firmami krajowymi, ale i spoza Polski. Na efekty przyjdzie poczekać, ale obecna sytuacja finansowa jest dobra i strata sponsora nie zamknie tematu transferów. Wzmocnienia są w toku.

- Chcemy widzieć drużynę, która chce osiągnąć sukces. Nie chcemy tylko o tym słyszeń, ale widzieć konkrety. Kibice po raz kolejni zostali oszukani, a atmosfera jest podła – mówił jeden z fanów.

By rozładować nerwy Mroczek dał słowo, że klub przekształci pożyczki od akcjonariuszy na kapitał założycielski. W ten sposób odetnie się od posądzeń o to, że czerpie zyski ze spłacanych zobowiązań. Obiecał też, że Pogoń będzie rozglądać się za podmiotem, który byłby zainteresowany mniejszościowym pakietem akcji.

Wrócił też temat transferowy. Tu konkretów nie było poza jednym – z klubem pożegna się Michalis Manias. Nie ma planów na sprzedaż kluczowych graczy, choć Mroczek podkreślił, że jak trafi się super oferta to nikt nie będzie blokował transferu.

Szef klubu też chciał kibiców skontrować i powiedział, że dziwi się, że mimo ograniczonej pojemności stadionu – nie udaje się go w komplecie wypełnić.

- To Wasza wina. Po co kibic ma przychodzić na mecz skoro drużyna o nic nie gra, skoro wszyscy mówią, że ma wakacje – ripostował jeden z obecnych.

- Kwestia „plażingu” jest generalnie krzywdząca, ale klub sam sobie zapracował na to oddając najlepszych zawodników. Wielu kibiców nie przychodzi też na mecze, bo zostało kilka lat temu oszukanych przez drużynę, która za kadencji Skorży grała przeciwko trenerowi i odpuszczała mecze – dodawał inny.

- To Pan musi udowodnić, że kibiców rozumie, że też chce konkretnego sukcesu. Tylko wyniki i dobra gra ich przyciągną na stadion – skwitował kolejny.

Po dwóch godzinach spotkanie zostało zakończone, a zgromadzeni podziękowali sobie za dyskusję.

ZOBACZ TAKŻE: Stadion Pogoni - na boisku wyścigi i jest dobry sygnał dla klubu. Zobacz nowe ZDJĘCIA!