Stanisław Więciorek (trener Edach Budowlanych Lublin): Chcę, by ten zespół był jak jedna ręka

BLIT
Fot. Bartosz Litwin
Edach Budowlani Lublin są po gruntownej przebudowie zespołu. Lubelscy rugbiści 15 sierpnia rozegrają pierwsze spotkanie nowego sezonu Ekstraligi Rugby. Początek meczu Awenta Pogoń Siedlce - Edach Budowlani Lublin zaplanowano na godzinę 16:00. O tym jak wygląda drużyna Budowlanych u progu rozgrywek ligowych, rozmawialiśmy z trenerem lubelskiego zespołu, Stanisławem Więciorkiem.

Jak przebiega przebudowa Budowlanych Lublin?
Przebudowa trwa od momentu podpisania umowy z naszym sponsorem, czyli firmą Edach. Nasza sytuacja finansowa uległa znaczącej poprawie. Do zarządu klubu dołączyło kilku nowych działaczy. Nie mogę pominąć nazwiska Norberta Tomaszewskiego, który tchnął w klub nowego ducha. Organizacyjnie jesteśmy na zupełnie innym poziomie niż wcześniej. To się przekłada także na umowy sponsorskie i zespół.

Jak personalnie wygląda zespół przed startem rozgrywek ekstraligi rugby?
Dołączył Michał Węska z Siedlec. To będzie bardzo mocny punkt tego zespołu. Zawodnicy, którzy byli, w tej chwili trenują bardzo solidnie. Dołączyło do nas także czterech zawodników z zagranicy. Warto podkreślić, że to nie jest zwykłe uzupełnienie. Sprowadziliśmy tych zawodników na brakujące pozycje, ale jestem pewien, że będą dla nas dużym wzmocnieniem. Ja nie mam wiele czasu, by ich obserwować. Już po kilku pierwszych treningach widać jednak, że są to zawodnicy dobrze wyszkoleni technicznie i umieją grać dobre rugby. Przylatuje do nas także Kamil Więcaszek, który gra na co dzień w Anglii. Jest naszym zakontraktowanym zawodnikiem i wychowankiem klubu.

Drużyna jest w komplecie?
Czekamy na jeszcze jednego zawodnika. Jest to filar młyna z reprezentacji Zimbabwe, który grał już na mistrzostwach świata. Nie było łatwo przejść cały proces wizowy. To się bardzo ciągnie ze względu właśnie na pandemię. Na początku w ogóle nie mogliśmy się dodzwonić do ambasady w Nairobi. Wymienialiśmy w końcu maile. Doszły dokumenty, straż graniczna. Działy się cuda. Czekamy także na Wojtka Brzezińskiego, który na meczu w Krakowie miał złamaną szczękę. Wciąż nie ma z nami Robinsona Kelberashviliego, który też jest po operacji. Dojdzie także Dominik Tomaszewski, reprezentant kadry u19. On przeszedł po zgrupowaniu kadry zabieg więzadeł krzyżowych. Będą zatem kolejne wzmocnienia względem tego co mamy w tej chwili.

Trudno było ściągnąć tych zagranicznych zawodników?
Nasze letnie poszukiwania trwały długo. Pandemia skutecznie utrudniała wszelkie ruchy. To nie jest prosta sprawa. Takie jednak są realia i trzeba to zaakceptować. Udało nam się szczęśliwie wszystko zakończyć.

Oczekiwania wobec klubu są duże. Zespół jest gotowy walczyć o najwyższe cele w najbliższym sezonie?
Jest nowy sponsor, są nowi zawodnicy. To wszystko jest super. Budowanie zespołu to jednak nie są trzy tygodnie. Mamy wychowanków o ogromnym potencjale. To jest młody zespół. Jeśli wszystko "zatrybi" to możemy być bardzo groźnym rywalem dla każdego zespołu, włączając w to medalistów. Nie wiem, czy ten moment nastąpi już. My tego bardzo chcemy. Zawodnicy nabrali wiatru w żagle i myślę, że wierzą w swoją wartość.

Do tej pory potrafiliśmy ładnie przegrywać po dobrej walce. To było jednak strasznie dołujące. Teraz chcemy zacząć nie tylko ładnie grać, ale i wygrywać. Do tego potrzeba zastrzyku wiary w siebie

. Na wiosnę będziemy dysponowali prawie "trzydziestką" wyrównanych zawodników. To będzie materiał do tego, aby myśleć o medalach. Zrobimy wszystko, aby ludzie przychodzili na nasze mecze jeszcze tłumniej niż do tej pory. Kibice będą oglądali doskonałe widowiska i miejmy nadzieję jak najwięcej naszych zwycięstw.

Jakie pierwsze wrażenia odnieśli nowi zagraniczni zawodnicy?
Nasi nowi zawodnicy muszą się zgrać, oswoić, trochę okrzepnąć. Trzeba zrozumieć, że są pierwszy raz w Polsce. Są na razie zachwyceni tym, co się dzieje wokół nich. Także treningami i nowymi kolegami. Bardzo im się tu podoba. Spośród kilkunastu wybraliśmy właśnie tych ludzi. Jest to moja odpowiedzialność i wierzę w nich. Atmosfera jest doskonała. Angielski dziś nie jest żadną barierą językową.

Na jakim etapie przygotowań jest zespół?
To jest już koniec przygotowań. Graliśmy spotkanie kontrolne z Pogonią Siedlce. W tygodniu przedmeczowym zapinamy wszystko na ostatni guzik. Dogrywamy komunikację. Nowi koledzy dostali karteczki z polskimi słówkami. Muszą się nauczyć choćby częściowo języka polskiego. Komunikacja w rugby jest bardzo ważna. To jest sport skomplikowany taktycznie.

Jak wyglądały przygotowania? Brakowało sparingów w okresie przygotowawczym?
Czerwcowy mecz z Juvenia Kraków pokazał, że powrót po trzymiesięcznej przerwie jest trudny. Rowerek i bieganie nie wystarczy. To nie ma nic wspólnego z rugby. Rugby jest sportem kontaktowym i ten kontakt musi być cały czas. Na szczęście oprócz Wojtka Brzezińskiego nikt nie ucierpiał. Wróciliśmy cali i zdrowi, a od 11 lipca rozpoczęliśmy przygotowania. Na początku tydzień indywidualnych treningów, a od 20 lipca wszyscy razem. Liga w tym roku rusza tydzień wcześniej. Przygotowania były zatem intensywne. Moim zdaniem udało się zrealizować wszystko w 95%.

Jaki będzie najmocniejszy punkt drużyny w przyszłym sezonie?
Rugby to jest sport wybitnie zespołowy i nie mogę wskazać jednego zawodnika, dzięki któremu będziemy wygrywać mecze. Na zwycięstwo pracuje nawet nie 15 zawodników, ale wszyscy zgłoszeni do protokołu meczowego. Od jakiegoś czasu jednak borykaliśmy się z pozycją nr 10, czyli łącznikiem ataku. To jest newralgiczna pozycja, bo łączy dwie formacje. Jest reżyserem ataku. Daniel Tomanek przyjechał do nas ze Szkocji. Pochodzi z Polski, choć urodził się na wyspach. Jego dziadek był żołnierzem w czasach II Wojny Światowej. Nasz nowy zawodnik jest zafascynowany tym, że będzie grał w Polsce. Nie mówi o niczym innym. Jest dumny, że tu przyjechał. Warto jednak podkreślić, że przede wszystkim jest dobrym zawodnikiem. Widzę, co robi na boisku. Przyspiesza grę i bierze na siebie odpowiedzialność. To ważne cechy na tej pozycji. Kultura gry, którą prezentuje, jest imponująca. Wierzę, że będzie potrafił realizować założenia, które będę przed nim stawiał. To będzie na pewno mocny punkt zespołu. Nie wygra nam jednak meczu w pojedynkę. Cały skład walczy o zwycięstwo. Myślę, że wszyscy o to powalczymy.

Chcę, by ten zespół był jak jedna ręka. Zarówno w ofensywie jak i defensywie. Zawsze mocną stroną zespołu z Lublina była obrona. W wielu meczach potrafiliśmy to pokazać. Stawialiśmy ścianę nawet przed zespołami z czołówki.

W tym roku jesteśmy jeszcze lepiej przygotowani fizycznie i mamy nowych zawodników. Wierzę w to, że stać nas na wygrywanie. To nie jest tylko moja wiara. Widzę argumenty na boisku. Deklaracji nie składamy, ale wierzę, że każdy mecz będziemy grali coraz lepiej i jesienią wygramy wiele spotkań.

ZOBACZ TAKŻE:

Kinga Kachel - zjawiskowa narzeczona nowego bramkarza Motoru...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stanisław Więciorek (trener Edach Budowlanych Lublin): Chcę, by ten zespół był jak jedna ręka - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24