Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Horngacher kręcił głową po skoku Macieja Kota w Courchevel. Teraz konkurs w Wiśle

Andrzej Stanowski
Maciej Kot
Maciej Kot FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Skoki narciarskie. Świetnie zaczęła się dla Polaków Letnia Grand Prix na igelicie. W Courchevel nasi skoczkowie obsadzili dwa pierwsze miejsca, wygrał Maciej Kot przed Kamilem Stochem, a w czołowej 30-tce byli wszyscy nasi reprezentanci.

- To był dla mnie i naszej ekipy bardzo udany weekend - mówi 25-letni skoczek AZS Zakopane Maciej Kot. - Jechałem do Francji bardzo pozytywnie nastawiony, wiedziałem, że jestem w niezłej formie, chciałem powtórzyć to, co skakałem na treningach. Z moich konkursowych skoków nie do końca byłem jednak zadowolony, w obu pojawiły się błędy.
Na
wcześniejszych treningach skakałem lepiej. Prowadziłem po pierwszej serii, w drugiej pogorszyły się warunki, skakaliśmy z wiatrem w plecy. Zepsułem trochę drugi skok, lądowałem bliżej niż w pierwszej serii, bałem się nawet czy utrzymam miejsce na podium. A tu miła dla mnie niespodzianka - wygrałem! Głównie dzięki bonifikacie punktowej, bo trafiłem na bardzo niekorzystne warunki. Zwyciężyłem mimo popełnionych błędów, nawet Stefan Horngacher kręcił głową. To dodatkowo mnie „nakręca”, bo pokazuje, że są jeszcze spore rezerwy. Jest nad czym pracować. Jest nieźle, ale stać mnie na lepsze skoki.

Nasi skoczkowie szykują się do dwóch konkursów Letniej Grand Prix w Wiśle, w piątek odbędzie się konkurs drużynowy, w niedzielę indywidualny. - Po powrocie do kraju mieliśmy w poniedziałek trening, my skoczkowie z regionu tatrzańskiego ćwiczyliśmy w Zakopanem, koledzy z Beskidów w Wiśle. W środę mamy stawić się w __Wiśle - dodaje zakopiańczyk.

Maciej Kot lubi skakać na Malince. Indywidualnie już tam wygrywał, był także drugi, ponadto 3-krotnie stawał na podium w konkursie drużynowym (dwa razy zwyciężał z kolegami, raz był drugi). - Malinka to bardzo trudna skocznia, ciężko na niej wyczuć moment wybicia. Potem, jeśli rozbieg jest ustawiony nisko, można nie przelecieć buli. W tym roku mieliśmy tylko jedno zgrupowanie w Wiśle, ale skocznie znamy dobrze. Jeśli się jest w formie, to dobrze skacze się na __każdym obiekcie - uważa Maciej Kot.

W Wiśle wystąpi w żółtym plastronie lidera LGP. Czy to nie będzie dla niego dodatkowy stres? - Nie sądzę, byłem już raz liderem LGP po wygraniu konkursu w Wiśle w 2012 roku, więc wiem jak smakuje taka rola. Sądzę, że to mnie jeszcze bardziej zmotywuje do dobrego skakania - mówi Maciej Kot.

Jakie są dalsze plany startowe zawodnika? - Wiem tyle, że po zawodach w Wiśle mam wystartować w konkursach w Hinterzarten i w Einsiedeln. A co będzie dalej?Decyzję podejmie trener - kończy zawodnik.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stefan Horngacher kręcił głową po skoku Macieja Kota w Courchevel. Teraz konkurs w Wiśle - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24