Szymon Marciniak zdradził co planuje po karierze. Sędzia będzie startował na prezesa PZPN. "To naturalna kolej rzeczy"

Nie Robert Lewandowski, a właśnie Szymon Marciniak w ostatnich tygodniach jest najpopularniejszym Polakiem w świecie futbolu. Arbiter z Płocka posędziował finał mundialu w Katarze a dziś, 30 grudnia, był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radio ZET i zdradził swoje plany na przyszłość.

Szymon Marciniak widzi się w roli prezesa PZPN

Na pytanie czy zamierza pójść ścieżką Michała Listkiewicza, który po karierze sędziowskiej został prezesem PZPN, Marciniak bez wahania przytaknął. - Oczywiście. Zarządzanie później w piłce, będąc w światowym futbolu, jest naturalną koleją rzeczy - przyznał z uśmiechem płocczanin.

Po mundialu arbiter zyskał światową renomę. Poprowadzony przez Polaka finał w katarskim Lusail Stadium między Argentyną a Francją był bardzo pozytywnie oceniony przez niemal wszystkich ekspertów. Co do jego decyzji wątpliwości miały tylko francuskie media, które czuły się pokrzywdzone przez Polaka. W kraju nawet przeprowadzono internetowe głosowanie by finał MŚ powtórzyć; pod petycją podpisało się około 200 tys. osób.

Przed arbitrem jeszcze wiele lat gwizdania. Cele sam sobie wyznacza i jak wielokrotnie powtarzał mimo szczytu, który osiągnął jakim było prowadzenie finału mundialu jeszcze wiele przed nim. - Wciąż jestem głodny i uważam, że jest wiele do zrobienia. Finał Ligi Europy, Ligi Mistrzów, będą mistrzostwa Europy, które choroba zabrała mi w zeszłym roku - mówił Marciniak na łamach TVP Sport.

Marciniak chciałby powędrować ścieżką Michała Listkiewicza, który podobnie jak Marciniak miał zaszczyt sędziować w finale mundialu. Nie był jednak sędzią głównym, a liniowym (na MŚ we Włoszech w 1990 roku). Karierę sędziowską zakończył w 1996 roku, a już trzy lata później został wybranym prezesem PZPN. Stał na czele związku do 2008 roku.

Więcej o REPREZENTACJA - newsy, wyniki, terminarze, tabele