Tomasz Brzyski (Cracovia): W debiucie zabrakło chłodnej głowy

Rozmawiał Jacek Żukowski
Tomasz Brzyski ma za sobą już 248 występów w ekstraklasie
Tomasz Brzyski ma za sobą już 248 występów w ekstraklasie fot. andrzej banaś
Tomasz Brzyski, 34-letni obrońca Cracovii, w pierwszym meczu ekstraklasowych zmagań w nowym klubie zagrał z Lechią Gdańsk (0:1).

- Zadebiutował Pan w Cracovii po czterech dniach treningów z drużyną. Zapewne liczył Pan na to, że Pana wejście do zespołu będzie bardziej okazałe, a tymczasem zdarzyła się porażka z Lechią.
- Zgadza się, taka jest piłka. Przegraliśmy. Nie jestem ze swojej postawy zadowolony. Mogę powiedzieć, że zamieszanie z moim przejściem z Legii dało mi się we znaki. Pod względem fizycznym nie wyglądałem dobrze. Mam nadzieję, że ten tydzień będzie już poukładany i moja gra w kolejnych meczach będzie znacznie lepsza.

- Mówiąc o zamieszaniu, ma Pan na myśli okoliczności rozstania z Legią? Miał Pan to gdzieś z tyłu głowy podczas gry?
- Nie tylko to, także konieczność szybkiego poszukania mieszkania. Nie było za dużo czasu, było sporo zawirowań. Mam już jednak nowe lokum. Będę miał teraz więcej czasu na skupienie się na piłce, chłodną głowę. Z dnia na dzień powinno to już lepiej wyglądać.

- Kiedy dowiedział się Pan, że zagra w meczu z Lechią w pierwszym składzie?
- Od razu jak przyjechałem do Cracovii, trener Jacek Zieliński powiedział, że liczy na mnie. Miałem z zespołem tylko kilka treningów, ale szkoleniowiec postawił na mnie.

- Nie dokończył Pan spotkania, zszedł Pan z boiska w 70 minucie. Czy to było spowodowane brakiem sił?
- Tak, niezbyt dobrze się czułem, łapały mnie skurcze. Przez te wszystkie zawirowania mało trenowałem i zabrakło mi tych zajęć.

- Trener liczy zapewne na to, że pomoże Pan nie tylko w obronie, ale też w ofensywie. Znany jest Pan z dobrego wykonywania stałych fragmentów gry. Na początku meczu miał Pan okazję zachwycić kibiców, gdyby zdobył Pan gola z rzutu wolnego.
- To był mój pierwszy mecz. Gdybym miał się sam ocenić, to wyszłoby na to, że było bardzo średnio. Muszę więcej popracować, by przynajmniej dojść do tej fizycznej formy.

- Zaprezentowała się nowa obrona Cracovii, zagrało w niej dwóch piłkarzy, którzy debiutowali. Z pewnością potrzeba więcej zgrania w tym zestawieniu, by wyglądało to jak należy.
- Oczywiście. Jestem tydzień z drużyną, Piotrek Malarczyk też przyszedł niedanwo. Potrzebujemy czasu, ale powinno być coraz lepiej.

- Lechia to był rywal z górnej półki, udowodnił, że będzie się liczyć w walce o najwyższe cele.

- Tak, ma bardzo dobrych, doświadczonych zawodników. Myślę, że w tym sezonie włączy się do walki o mistrzostwo Polski. Pracowała na to, to zgrany zespół. Tylko kilku zawodników doszło do tej drużyny, nie tak jak wcześniej ośmiu-dziewięciu. W Gdańsku buduje się fajna drużyna, która może powalczyć o najwyższe cele.

- Czego zabrakło, by toczyć bardziej wyrównany bój z gdańszczanami?
- Może mecz był wyrównany, mieliśmy dobrą sytuację na początku - gdy piłka odbiła się od słupka. Było kilka okazji bramkowych. Gdybyśmy choć jedną z nich wykorzystali, to nie wiadomo, jak by się to wszystko potoczyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Brzyski (Cracovia): W debiucie zabrakło chłodnej głowy - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24