Kiedyś jazda na rowerze, a obecnie bieganie stało się ulubionym sposobem rekreacji dla Polaków. Dlatego też z roku na rok przybywa dedykowanym im zawodów - jest w czym wybierać, przebierać, a potem... cieszyć się wybieganymi kilometrami i medalami.
Sezon biegowy w pełni. Pogoda sprzyja treningom na świeżym powietrzu, co jesienią i zimą bywa nierzadko problematyczne. Dlatego nie ma wymówek: wkładamy buty i idziemy pobiegać... Wszystko banalnie proste, jak proste jest bieganie, ale pamiętać trzeba o o kilku podstawowych zasadach....
Jeśli ktoś większość swojego życia spędził za biurkiem, niech przygodę z bieganiem zacznie powolutku. Nie będzie wstydu, jak kilkukilometrowe odcinki połączy z chodem. Nie ma nic gorszego, niż bieganie na siłę, często z bólem i bez frajdy, a potem leczenie kontuzji i... powrót za biurko. Jeśli biegacz początkujący czuje silną potrzebę współzawodnictwa, niech zapisze się na zawody, ale wybiera krótsze dystanse - bieg 5-kilometrowy będzie w tym przypadku znakomitym pomysłem.
Ci, którzy biegają regularnie, kilka razy w tygodniu i czują moc, wybierają dłuższe dystanse. Na Pomorzu w tegorocznym kalendarzu biegowym są zawody na rozmaitych dystansach - to nie tylko popularne „dyszki” czy półmaratony, ale także „piętnastki” i - oczywiście - maratony i ultra maratony. To już jednak zdecydowanie wyższa szkoła jazdy, którą muszą poprzedzić co najmniej kilkuletnie treningi.
A propos, mówiąc górnolotnie, treningów - są setki sposobów ich prowadzenia oraz optymalizacji. Jednak zasada jest w sumie jedna: każdy sam musi opracować swój plan dostosowany do indywidualnych możliwości. Kurczowe trzymanie się opracowanych planów, nie zawsze kończy się wymarzoną życiówką. A te - w przypadku amatora - wcale nie powinny być celem biegania.
No jasne, że fajnie jest się pochwalić znajomym na mediach społecznościowych pobitym rekordem, ale czy o to chodzi w bieganiu? Nie - chodzi o poprawę kondycji, samopoczucia (słynne endorfiny biegacza) i satysfakcję, czerpaną z regularnego wysiłku fizycznego. A wyniki... No cóż, one też przyjdą po latach systematycznego uprawiania sportu - nawet, gdy zaczynamy go po 40-tce czy jeszcze później.
Bo na bieganie w sumie nigdy nie jest za późno, o ile głowa będzie panowała nad ciałem, a „życiówki” nie przyćmią rozsądku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!