Nie ma wątpliwości, że w tym sezonie siatkarze Cerradu Czarnych Radom wskoczyli na wyższy poziom. Co chwila demonstrują to w PlusLidze. Niestety, w niedzielne popołudnie w Ergo Arenie przekonali się o tym kibice Trefla Gdańsk. Drużyna Andrei Anastasiego nie potrafiła przyjezdnym urwać choćby seta.
Mimo wcześniejszych zapewnień, że z lewym kolanem Nikoli Mijailovicia nie jest źle, Serb po raz kolejny nie pojawił się na parkiecie. A bez tego doświadczonego zawodnika przyjęcie gdańskiej drużyny pracuje zdecydowanie słabiej. Czarni doskonale zdawali sobie z tego sprawę, więc w niedzielę pełne ręce roboty miał Miłosz Hebda, zmiennik Mijailovicia. I musiał interweniować aż przy 36 piłkach (skuteczność na poziomie 53 procent), ale sił w ataku wyraźnie mu już zabrakło.
Początek meczu jeszcze nie zwiastował tego, że Czarni wyjadą z Ergo Areny bez straty seta. Tym bardziej, że w inauguracyjnej partii żółto-czarni prowadzili 22:20. Pogubili się jednak później, a w każdym kolejnym secie było już tylko gorzej.
Dla Trefla była to trzecia, ligowa porażka z rzędu. Ostatni raz wygrali 25 listopada z Cuprumem Lubin. A wcześniej były jeszcze przegrane z Asseco Resovią oraz z Jastrzębskim Węglem. Przypomnijmy, że z rozgrywek wycofana została zadłużona Stocznia Szczecin. Wyniki meczów z tym zespołem zostały więc anulowane. Gdańszczanie na tym stracili, bo w wyjazdowym meczu wygrali 3:0.
- Myślę, że chwilowo zgubiliśmy „chemię” w zespole i musimy ją znaleźć. Nie da się ukryć, że ta część sezonu nie jest dobra w naszym wykonaniu, bo nasza gra faluje - zaczynamy dobrze, a potem przytrafia nam się błąd, który blokuje zespół. Brakuje nam doświadczenia boiskowego, ponieważ wielu naszych graczy nie grało regularnie w poprzednich sezonach, dopiero u nas dostają swoje szanse. Zaczynamy wprowadzać młodszych, ale oni też się uczą. Patryk Niemiec zrobił bardzo duże postępy i jestem z niego zadowolony - podjął wyzwanie i daje sobie radę. Według mnie oprócz doświadczenia brakuje nam też osobowości - szczerze podsumował Andrea Anastasi, trener Trefla.
Włoch poinformował niedawno, że rezygnuje z pracy z reprezentacją Belgii. Wyjaśnił to względami osobistymi, ale nie jest tajemnicą, że w ostatnich miesiącach nie miał zbyt wiele czasu dla siebie czy rodziny.
- Na razie nie może nam pomóc Nikola Mijailović, który potrafi zmotywować zespół, wprowadzić więcej energii. Z kolei Piotr Nowakowski, który jest bardzo dobrym środkowym, w tej chwili wydaje mi się być trochę zagubiony. Zdajemy sobie sprawę z tego, że tym razem nasz bilans gier nie będzie tak dobry, jak poprzednio, ale nie możemy spuszczać głów i się załamywać. Musimy pracować ciężko na treningach i walczyć w każdym spotkaniu o każdą piłkę - wyjaśnia Anastasi, który teraz skupi się wyłącznie na gdańskim zespole.
Występ Mijailovicia w środowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Berlin Recycling Volleys również stoi pod wielkim znakiem zapytania. Być może poobijany przez lepsze zespoły PlusLigi poradzi sobie lepiej z mistrzami Niemiec. Przypomnijmy, że to spotkanie - w ramach 2. kolejki europejskich rozgrywek - rozpocznie się w Ergo Arenie o godz. 18.
Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom 0:3 (23:25, 20:25, 18:25)
Trefl: Janusz 1, Hebda 6, Nowakowski 4, Muzaj 14, Schott 9, Niemiec 7, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Sasak, Kozłowski
Czarni: Vincić 2, Fornal 10, Huber 5, Żigałow 17, Żaliński 12, Pajenk 8, Ruciak (libero) oraz Kwasowski, Rybicki
PŚ w Engelbergu: Żyła drugi, Stoch trzeci. "Być może jeszcze w tym sezonie zobaczymy na podium trzech Polaków"
Press Focus / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?