Trener GKS Tychy: Nasz potencjał piłkarski jest większy niż rok temu, to wszyscy wiemy. Teraz trzeba to przełożyć na mecze ligowe

Tomasz Kuczyński
Trener Ryszard Tarasiewicz i kapitan GKS Tychy Łukasz Grzeszczyk.
Trener Ryszard Tarasiewicz i kapitan GKS Tychy Łukasz Grzeszczyk. Lucyna Nenow / Polska Press
GKS Tychy rozpocznie wiosnę w Fortuna 1. Lidze od wyjazdowego, sobotniego meczu ze Stomilem Olsztyn. W Tychach zorganizowano w środę konferencję z udziałem trenera Ryszarda Tarasiewicza oraz kapitana drużyny Łukasza Grzeszczyka i nowego zawodnika - Mateusza Piątkowskiego.

Ryszard Tarasiewicz (trener GKS Tychy)

Jak w każdym sezonie ten okres zimowy był dłuższy niż letni. Praca na pierwszym etapie nad mocą, wytrzymałością, sparingi, 7-10 dni przed ligą wchodzimy w inny cykl, bardziej dynamiczny. Jestem przekonany, że pod względem motorycznym, jak rok temu, nie tylko w tym klubie, będzie bardzo dobrze.

Były drobne urazy „Adasia” (Huberta Adamczyka – red.) i Kuby Piątka, ale nic poważnego. Praktycznie trenujemy w komplecie. Dobrze, że tak jest, bo to nam daje większy wachlarz możliwości doboru „18”, a później składu wyjściowego na najbliższy mecz, a potem następne.

Nie oczekiwałem więcej od działaczy, bo nie mogłem oczekiwać w więcej w okresie zimowym. Większość piłkarzy podpisuje roczne lub dłuższe kontrakty. Jestem zadowolony z tych dwóch transferów. Nie potrzebowaliśmy dużej zmiany, czy rewolucji, ja ufam tym zawodnikom. Zresztą oni mi dali wiele przykładów dobrej postawy, dobrej gry. To są drobne retusze, czy lifting, żeby jeszcze po takim liftingu przyjemniej, ładniej, skuteczniej, lepiej wyglądać w walce o ligowe punkty.

Moi zawodnicy nie potrzebują na siedem sparingów wygrać siedem, aby się podbudować się mentalnie. W większości sparingów graliśmy dwoma „11”, żeby każdy miał możliwość pokazania się, w jakiej jest dyspozycji. W większości tych sparingów nasza organizacja była dobra, nawet bardzo dobra. Traciliśmy bramki po indywidualnych błędach, może to dobrze, że stało się w sparingach, gdy odpowiedzialność wynik jest wtedy dużo mniejsza niż w lidze. W tych sparingach przez większość część spotkań. to my stwarzaliśmy sytuacje i nie dopuszczaliśmy przeciwnika do sytuacji. Chociażby nawet wysoko przegrany mecz z Karwiną. Do momentu pierwszej, drugiej bramki, przez całe 45 minut i początek II połowy, globalnie można powiedzieć 60-70 minut byliśmy w posiadaniu piłki. Goli nie straciliśmy po oszałamiających akcjach przeciwnika, tylko po naszych błędach indywidualnych. Wiemy jakie popełniliśmy i staramy się je korygować.

Co do meczu w Olsztynie ze Stomilem - mamy pewne założenia taktyczne, co by przeciwnik nie wymyślił, jakby się zachowywał, szczególnie przy stałych fragmentach gry, to nie może być zaskoczenie. Chcemy zagrać tak jak graliśmy w większości spotkań na wyjeździe. Na pewno położymy akcent na to, że mecz trwa 90 minut. Przy naszym potencjale piłkarskim w każdym momencie możemy zrobić różnicę. Aby kontrolować mecz potrzebujemy dużej mocy i siły, na dzień dzisiejszy dzień to mamy. Chcielibyśmy tam pojechać, rozegrać dobry, zwycięski mecz. Mam nadzieję, że nie zrobimy pustego przebiegu. Różne są scenariusze, to jest tylko piłka nożna, ja mam akurat więcej wiary w korzystny wynik, bo nie ma przesłanek, aby myśleć inaczej.

Jaki mamy cel na wiosnę? W pierwszej kolejności musimy zdobyć w 4-5 meczach taką liczbę punktów, że szybko zapewnić sobie byt, później zweryfikujemy nasze cele. Sytuacja jest podobna do tej sprzed roku, choć mamy trochę więcej punktów niż w wtedy. Nasz potencjał piłkarski jest wyższy niż rok temu, to wszyscy wiemy, teraz trzeba to przełożyć na mecze ligowe i zdobywanie punktów. Absolutnie nie martwią mnie porażki w sparingach. Gdy graliśmy składem bliższym pierwszej „11”, wyglądało to dobrze i bardzo dobrze. Nagle jak się robi 5-6 zmian w II połowie, a w trzech-czterech spotkaniach wymianę całej „11”, a przed sparingami trenowaliśmy dwa razy dziennie, to ma wpływ na grę. Absolutnie to nie zachwiało to mojej wiary w dobrą postawę moich zawodników.

Łukasz Grzeszczyk (kapitan GKS Tychy)

Na pewno brakowało mi rywalizacji, walki o punkty, większej adrenaliny i trawy, czyli treningów na trawie, meczów ligowych. Dopiero dziś weszliśmy na trawiaste boisko.

Grzeszczyk był też zapytany o grę w Ekstraklasie i czas spędzony w GKS Tychy:
W klubach, w których byłem i zmieniałem otoczenie, oprócz Widzewa, gdzie miałem problem z graniem, to były w większości kluby mające problemy z organizacją. Gdy przychodziłem do Tychów, wiedziałem, że to klub, który się rozwija i daje mi też perspektywę rozwoju. Miałem nadzieję, że się utrzymamy, a potem będzie perspektywa rozwoju w tym klubie, będzie szła ku temu, że GKS Tychy będzie w ekstraklasie.

Mateusz Piątkowski (nowy napastnik GKS Tychy)

Miałem bardzo pozytywne wejście do GKS Tychy. Jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, tyle już klubów zmieniałem, że nie sprawia mi problemu aklimatyzacja w drużynie. Nową sytuacją jest dla mnie to, że pierwszy raz przyszedłem do zespołu, gdzie nie ma piłkarza, z którym gdzieś tam wcześniej grałem. Uczę się tych zawodników, myślę, że ta współpraca będzie owocna.

Tydzień, który miałem okazję trenować z zespołem w Spale to były przyjemne treningi. Drobne efekty, zwłaszcza pod kątem motorycznym, już odczuwam. Ten krótki czas już spowodował, że jestem optymistycznie nastawiony.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Trener Marcin Brosz: Taki Górnik Zabrze chcemy oglądać

Wojciech Fortuna o Stefanie Horngacherze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Trener GKS Tychy: Nasz potencjał piłkarski jest większy niż rok temu, to wszyscy wiemy. Teraz trzeba to przełożyć na mecze ligowe - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24