Trener Mirosław Smyła o tym, że liderem zespołu może być...Kamil Kuzera, o nowym asystencie i kuchni śląskiej

dor
Trener Mirosław Smyła jest pozytywnie zaskoczony po pierwszych zajęciach z piłkarzami Korony.
Trener Mirosław Smyła jest pozytywnie zaskoczony po pierwszych zajęciach z piłkarzami Korony. Fot. Dawid Łukasik
Nowy trener Korony Kielce Mirosław Smyła w środę był gościem naszego programu „Gość Dnia”. Była okazja porozmawiać o pierwszych wrażeniach z pracy w Kielcach, o tym, kto będzie liderem drużyny, atmosferze w zespole i ...kuchni śląskiej.

Jakie są Pana wrażenia po pierwszym treningu w Koronie?

Bardzo pozytywne. Pierwsze zajęcia poranne prowadzili asystenci, bo były nastawione na motorykę. Popołudniowy trening był już taktyczno-techniczny. Mocno się w te zajęcia zaangażowałem. Nie ukrywam, że miałem obawy, czy będzie płynność zajęć, czy utrzymamy tempo treningu, to wszystko zostało zachowane. Byłem nawet pozytywnie zaskoczony. I ta radość zawodników była budująca.

Słyszałam, że jak zawodnicy wracali do klubu po zajęciach, to były głośne śpiewy. To znaczy że wraca dobra atmosfera do Korony?

Trudno mi powiedzieć, jak było ostatnio. Ale po wtorkowych zajęciach, jak zadałem pytanie asystentom, czy zawodnicy zawsze śpiewają w busie po treningu, odpowiedzieli, że nie. Fajnie. Myślę, że to też jest ta praca wykonana przez ostatnie dwa tygodnie ze sztabem szkoleniowym, w którym brylował trener Grzesik. Takich ludzi trzeba szanować.

Jak to będzie z tym językiem polskim w szatni, bo do tej pory to była Wieża Babel.

Nie zauważyłem problemu przekazu. Mają fajny model komunikowania się, bo jest wielu chłopaków z zagranicy, którzy rozumieją po polsku, co było widać na odprawie po meczu z Wisłą Kraków. A czy będą lekcje polskiego dla obcokrajowców? Rozmawiałem o tym z prezesem. To nie żadna moda, czy pójście na łatwiznę, żeby ułatwić sobie pracę. Myślę, że warto to robić, bo przez to zawodnicy będą się bardziej utożsamiać z klubem. Jeżeli piłkarz pozna nasz język i będzie mógł porozmawiać z przysłowiową panią Zosią z działu gospodarczego, uśmiechnąć się do niej i powiedzieć coś miłego, to też stworzy atmosferę odpowiedzialności za to, co ma w klubie robić. To jest ważne. Myślę, że jak to zrozumie, to trochę da więcej z siebie na boisku. Niech to będzie ten jeden procent dodany do wartości zespołu.

Ostatnio w Koronie nie było lidera z prawdziwego zdarzenia, takiego jak wcześniej choćby Paweł Golański, czy Bartek Rymaniak. Czy widzi pan takiego zawodnika, który byłby przywódcą w szatni, na boisku?

W zespole, a zalicza się też do niego sztab szkoleniowy, mamy słynnego Kamila Kuzerę. I on sobie z tym poradzi na „dzień dobry”. Mamy kapitana (Adnan Kovacević - przyp. red.), który jest pozytywnie nastawiony. Mamy Polaków, którzy czują ten klub. Dajmy sobie trochę czasu. Myślę, że ten lider wyklaruje się w trakcie tych trudnych momentów. Jeżeli nie będzie jednej osoby, to bądźmy grupą, która sobie z tym poradzi. Niech ci, którzy czują w tym momencie tę moc, wezmą to na siebie. Mogą to być osoby ze sztabu szkoleniowego. Ważne, żeby zespół na boisku walczył.

To Kamil Kuzera zostaje w pana sztabie szkoleniowym?

Fajny chłopak, ma coś do powiedzenia, a takich ludzi sobie cenię. I jest szczery, a to bardzo ważne. Jest w sztabie, to nie podlega dyskusji.

A kiedy do sztabu dołączy nowy asystent?

Myślę, że do końca tygodnia podejmiemy decyzję. Jest potrzebny człowiek dopasowany do tego, co chcemy osiągnąć. Mamy pewne obszary, o które chcemy zadbać. To musi być człowiek z otwartą głową na propozycje, na ciężką pracę. Takiego trenera mam, zobaczymy, czy się na tyle dogadamy, że zawita tu na początku przyszłego tygodnia. Tak, to będzie osoba spoza Kielc.

Pan zapewne jest smakoszem kuchni śląskiej. Zagraniczni piłkarze będą mieli okazję skosztować którejś z tych potraw?

To jedzenie śląskie nie jest zbytnio sportowe, bo tradycyjna rolada, kapusta zasmażana, to nie bardzo sportowe jedzenie. Ale są też okresy w życiu piłkarzy, że mogą sobie na to pozwolić. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że chłopaków będzie można zaprosić na śląski posiłek, ten tradycyjny. I mam nadzieję, że będzie smakował, szczególnie naszym obcokrajowcom.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Laureaci Plebiscytu 2018 i ich kobiety - żony, narzeczone, dziewczyny





Świętokrzyskie zawodniczki jak modelki [AKTUALIZACJA]






Najprzystojniejsi sportowcy w świętokrzyskich klubach. Zdjęcia z prywatnych sesji!





Księża z diecezji kieleckiej mistrzami Polski w piłce nożnej! [ZDJĘCIA]



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Mirosław Smyła o tym, że liderem zespołu może być...Kamil Kuzera, o nowym asystencie i kuchni śląskiej - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24