Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź: Nie zgadzam się z tym, że ten sezon już się dla nas zakończył

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W niedzielę o godzinie 15 piłkarze Widzewa rozpoczną wyjazdowy mecz przedostatniej kolejki ekstraklasy. Rywalem łodzian będzie w Radomiu tamtejszy Radomiak. Z dziennikarzami spotkali się trener łodzian Janusz Niedźwiedź oraz albański pomocnik Juljan Shehu.

- Chciałbym rozpocząć od podziękowań dla odchodzącego prezesa Mateusza Dróżdża za dwa lata wspólnej pracy. I szczerze życzyć mu powodzenia w jego dalszej zawodowej karierze. Mam nadzieję, że zmiana na tym stanowisku w żadnym aspekcie nie wpłynie na sza zespół i jego postawę. Jesteśmy świadomi swoich celów. Zostaje z resztą z nami prezes Michał Rydz, więc dużych zmian na razie nie ma - powiedział szkoleniowiec czterokrotnych mistrzów Polski.

Zdaje sobie sprawę, że niektórzy sugerują, że te rozgrywki już się dla nas zakończyły. W żadnym razie nie mogę jednak zgodzić się z tą tezą. Gramy naprawdę o poważne rzeczy. W tym, oczywiście, także o ogromne pieniądze. Dla klubu, dla piłkarzy i dla sztabu szkoleniowego. Wiadomo, jak różne kwoty można przecież otrzymać za zajęcie konkretnej lokaty. Jakiekolwiek kombinowanie może więc nie zdać egzaminu, a nawet przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Uważam, że cały czas staramy się grać bezkompromisowo. Statystyki to potwierdzają. Czasem też potrzebujemy więcej wyrachowania, więcej mądrości. No i to, co od zawsze powtarzam i od zawsze jest ważne. Czyli skuteczność. Mamy jeszcze sześć punktów do zdobycia. Można awansować w tabeli, można spaść w dół. Walczymy na maksa - dodał Niedźwiedź

- Jasne, że będą zmiany w składzie. Dwie zresztą wymuszone przez absencje za żółte kartki. Dopiero po sobotnim treningu zawodnicy dowiedzą się, kto znajdzie się w meczowej kadrze. Zobaczymy, kogo ostatecznie będziemy mieć do dyspozycji. Radomiak to groźny zespół na własnym stadionie, o czym przekonało się już kilka mocnych drużyn - zakończył szkoleniowiec widzewiaków.

Najważniejsze dla mnie jest pomaganie kolegom i zespołowi

Pomocnik Juljan Shehu nie ukrywał, że liczy na występ już od pierwszego gwizdka arbitra.

Bardzo chciałbym zagrać w Radomiu od początku. Pierwsza część sezonu była super w naszym wykonaniu. Zgadzam się, że w drugiej pojawiły się pewne przeszkody i trudności. Ale bardzo chcemy wygrać. Jeszcze nie strzeliłem gola. Ale dla mnie najważniejsze jest pomaganie kolegom i zespołowi. Jasne, że gol by mnie bardzo ucieszył i byłby czymś mega przyjemnym i satysfakcjonującym dla mnie. Nie czuję się zmęczony sezonem, na odpoczynek przyjdzie jeszcze czas - powiedział Albańczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź: Nie zgadzam się z tym, że ten sezon już się dla nas zakończył - Express Ilustrowany

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24