Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trójmiejscy bobsleiści w Pucharze Świata. Synchronizacja i odwaga na torze lodowym

Adam Mauks
Fot. Viesturs Lacis/Rekords
Warto trzymać kciuki za polskich bobsleistów, którzy w nadchodzący weekend będą startować w zawodach Pucharu Świata i mistrzostw Europy w niemieckim Koenigsee.

Kolejny przystanek naszej reprezentacji to Deutsche Post Eisarena. To właśnie tam odbędą się rywalizacje czwórek i dwójek bobslejowych, które kibice w Polsce będą mogli śledzić na żywo w telewizji. To ważne, bo do tej pory nie narzekaliśmy na nadmiar relacji z takich zawodów, zwłaszcza z udziałem Biało-Czerwonych. Pucharowe zawody z Niemiec będą transmitowane na żywo na kanałach Polsat Sport, Polsat Sport Extra i Polsat Sport News. W sobotę polskich bobsleistów będzie można oglądać na ekranach telewizorów w godz. 16.30 do 18.30, a w niedzielę od 13.30 do 15.30.

Bobsleje i skeleton to raczej sporty kojarzące się z regionami, gdzie uprawiane są zimowe dyscypliny. A jednak Polski Związek Bobslei i Skeletonu ma silne pomorskie konotacje. Jego siedziba jest w Gdańsku, a prezesem związku jest mieszkający od 20 lat w Trójmieście przedsiębiorca Marek Wiśniowski, który jest także doradcą prezydenta Międzynarodowej Federacji Bobslei i Skeletonu ds. rozwoju i marketingu oraz członkiem komisji rozwoju MFBiS. Marek Wiśniowski to także były rugbista, trener i nauczyciel, który ma bogatą sportową przeszłość jako członek zarządów polskich związków sportowych i prezes Stowarzyszenia Polskie Rugby 7. Oprócz szefa polskich bobslei z Trójmiastem związani są także reprezentanci Polski: Jakub Zakrzewski, Paweł Sarnecki, grający także w drużynie futbolu amerykańskiego Białe Lwy Gdańsk oraz Łukasz Miedzik.

Polski Związek Bobslei i Skeletonu to dość młoda organizacja, która powstała dopiero pod koniec 2013 roku. Dotychczas największym sukcesem, którym może pochwalić się polska federacja jest zajęcie 13. miejsca na XVIII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu w 2018 roku przez polską czwórkę bobslejową.

O bobslejach mówi się, że to „zimowa formuła 1”. Cechuje ją szybkość, siła i precyzja. Kluczem do wyniku jest zgrana, szybka i silna załoga bobslejowa, doświadczony pilot oraz sprzęt sportowy.

Skeleton natomiast to z jednej strony ogromny potencjał ze względu na jego masowość w początkowej fazie, a z drugiej wymaga ogromnej odwagi od sportowców. W przypadku skeletonu do cech bobslejowych należy jeszcze dodać dynamikę i odwagę oraz odpowiedni dobrany sprzęt sportowy.

- Bobsleje to widowisko i wielkie emocje sportowe - rekomenduje dyscyplinę prezes Wiśniowski. Tu potrzebna jest pełna synchronizacja całej załogi, każdy ruch musi być skoordynowany, w przeciwnym razie nie ma szans na sukces - dodaje w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”. Tor w Koenigsee preferuje zawodników szybkich i doświadczonych, więc tam nie należy spodziewać się polskiej wygranej, ale warto zwrócić uwagę na świetną współpracę Krzysztofa Tylkowskiego i Mateusza Lutego w polskiej dwójce.

Bobsleje i skeleton

Bobsleje to dyscyplina sportu, polegająca na zjeździe zawodników na specjalnych saniach (bobslejach) po sztucznym torze lodowym, o średniej długości 1500-2000 m. Skeleton to jednoosobowe, (max. 50 kg) sanie sportowe o nisko położonym środku ciężkości. Umożliwiają osiąganie dużych (do ok. 130 km/h) prędkości podczas zjazdu po torze lodowym.

Sławomir Peszko kończy z grą w reprezentacji Polski
Foto Olimpik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Trójmiejscy bobsleiści w Pucharze Świata. Synchronizacja i odwaga na torze lodowym - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24