Turniej Czterech Skoczni w Innsbrucku. Pary KO z udziałem Polaków. Na kogo trafili Polacy? Dawid Kubacki kontra Rok Justin

Tomasz Kuczyński
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki Andrzej Banas / Polska Press
W piątek odbędzie się trzeci konkurs 67. Turnieju Czterech Skoczni. Dawid Kubacki będzie chciał przełamać zeszłoroczną klątwę skoczni Bergisel w Innsbrucku. Czwartkowe kwalifikacje wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi. Kubacki był siódmy.

Choć na piątek zapowiadane są opady śniegu, w czasie kwalifikacji skoczkowie rywalizowali w niezłych warunkach pogodowych. Z siedmiu Polaków awansowało pięciu. Najlepszy z nich, Dawid Kubacki był siódmy - 121 m. Miejsca pozostałych: 24. Kamil Stoch (114 m), 28. Jakub Wolny (115), 31. Piotr Żyła (115,5), 34. Stefan Hula (115,5). Poza konkursem są 53. Aleksander Zniszczoł (107) i 57. Maciej Kot (106,5). Ryoyu Kobayashi zaliczył odległość 126,5 m.

Pary systemu KO w I serii konkursowej z udziałem polskich skoczków: Stoch - Clemens Aigner (Austria), Wolny - Władimir Zografski (Bułgaria), Żyła - Timi Zajc (Słowenia), Hula - Antti Aalto (Finlandia), Kubacki - Rok Justin (Słowenia).

- To były solidne skoki. W kwalifikacjach było nieco gorzej, ale ten dzień oceniam na plus. Nie miałem może bardzo złych warunków w kwalifikacjach. Na pewno mogłem jednak skoczyć lepiej. To był skok nieco gorszy technicznie, bo pojawiło się więcej napięcia. Nie był on jednak tragiczny. Gdyby taki był, to pewnie skoczyłbym 100 metrów - ocenił Kamil Stoch, cytowany przez sport.onet.pl.

Zanim rozpoczęły się kwalifikacje doszło do niecodziennej sytuacji na pierwszym treningu. Sabirżan Muminow z Kazachstanu po skoku wjechał na przeciwstok i... nie wyhamował. Z impetem przeleciał przez bandę reklamową. Na szczęście nic sobie nie zrobił.

Rok temu w Innsbrucku padał śnieg z deszczem i w piątek też pogoda ma nie rozpieszczać uczestników konkursu. Na mokry zeskok skoczkowie narzekają od lat. Dwanaście miesięcy temu trener niemieckiej reprezentacji Werner Schuster wręcz wściekał się na organizatorów. W poprzedniej edycji TCS groźnie upadł przy lądowaniu Richard Freitag i ostatecznie pogrzebał swoje szanse na sukces w imprezie. Niemiec odpuścił skakanie w Bischofshofen.

W poprzedniej edycji Kubacki też zajmował trzecią pozycję przed austriacką częścią turnieju. Trudne warunki Bergisel dały mu się we znaki, bo w konkursie był dopiero dwudziesty. W tym sezonie sytuacja idzie w podobnym kierunku, świetne skoki dają Kubackiemu podium 67. TCS. Przynajmniej po zawodach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen.

- Już nie pamiętam, co działo się rok temu. Zapomniałem o wszystkim, a podejście wciąż mam identyczne. Chcę dobrze skakać - mówi Kubacki, który do liderującego w turnieju Ryoyu Kobayashiego traci 22,9 pkt. - Nie ma sensu teraz czegokolwiek liczyć czy analizować, za nami dopiero półmetek. Myślę jedynie nad kolejnym konkursem, nad tym, co mam w nim zrobić i jak. Jeśli będę skupiony tylko na tym, to oddam dobre skoki. Na dole będę mógł roztrząsać, co to da. Takie kalkulacje przed konkursem nie mają sensu. Po co myśleć o ewentualnym sukcesie, a potem nie mieć żadnych podstaw do świętowania. Nic jeszcze nie osiągnąłem. Na razie robię swoje, a wtedy otworzę sobie wiele szans. Rozumiem, jestem trzeci – akceptuję to, ale czekam na więcej. Nie ma tremy, potwierdzam swoją formę. Wiem, że są rezerwy

– Forma Japończyka mnie zadziwia. Czasem po prostu potrzebujesz cierpliwości i my ją mamy. Jestem pewny, że zaraz moi zawodnicy zaczną wygrywać konkursy. Dajcie nam trochę czasu – uspokaja Stefan Horngacher, trener polskiej drużyny. Austriak wciąż nie przedłużył umowy z PZN, a znowu słyszy się o zainteresowaniu niemieckiej federacji.

Wszyscy polscy kibice czekają na eksplozję formy Stocha i Żyły. Ten drugi był przez wielu typowany na czarnego konia TCS. – Może to Kobayashi jest liderem, ale jego skoki nie robią na mnie wrażenia. Czuję się dobrze, forma dalej jest. Mistrzostwa Polski w Zakopanem były trochę słabsze w moim wykonaniu, bo chyba za późno na nie wstałem – żartował Żyła.

Czołówka klasyfikacji 67. Turnieju Czterech Skoczni: 1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 548,9 pkt, 2. Markus Eisenbichler (Niemcy) 546,6 pkt, 3. Dawid Kubacki 526 pkt., 4. Andreas Stjernen (Norwegia) 523,5 pkt, 5. Roman Koudelka (Czechy) 518,2 pkt, 6. Kamil Stoch 516,8 pkt, 7. Timi Zajc (Słowenia) 514,7 pkt, 8. Piotr Żyła 509,6 pkt.

Piątkowy konkurs rozpocznie się o godz. 14. Poprzedzi go oficjalny trening o 12.30. Rekordzistą skoczni Bergisel jest Austriak Michael Hayboeck - 138 metrów (4.01.2015 rok).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24