Turyn przed Super Finals siatkarskiej Ligi Mistrzów. W mieście plakaty promują finały, ale pogoda i brak włoskiej drużyny odstrasza kibiców

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Na kilka godzin przed finałami siatkarskiej Ligi Mistrzów w Turynie nie było czuć atmosfery siatkarskiego święta. Pod Pala Alpitour dotarli dziennikarze, wewnątrz trwały przygotowania.
Na kilka godzin przed finałami siatkarskiej Ligi Mistrzów w Turynie nie było czuć atmosfery siatkarskiego święta. Pod Pala Alpitour dotarli dziennikarze, wewnątrz trwały przygotowania. Daniel Wojaczek
Dwa polskie zespoły: Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wśród mężczyzn oraz dwie tureckie drużyny: VakıfBank SK oraz Eczacıbaşı Stambuł w żeńskim finale zmierzą się w wielkich finałach - Super Finals - tegorocznej edycji siatkarskiej Ligi Mistrzów, które odbędą się we Włoszech. Brak włoskiej ekipy w jakimkolwiek meczu finałowym sprawił, że miasto nieszczególnie żyło finałami. Zwłaszcza, że w ich dniu pogoda w Turynie była... angielska.

Turyn przed Super Finals siatkarskiej Ligi Mistrzów

Najważniejszym miastem na mapie europejskiej siatkówki - przynajmniej jeśli chodzi o rozgrywki klubowe - jest w tym roku Turyn. Właśnie to włoskie miasto, stolica Piemontu, było miastem-gospodarzem siatkarskich Super Finals, podczas których rozstrzygnęły się losy kobiecej i męskiej Ligi Mistrzów.

Leżący u podnóża Alp Zachodnich Turyn jest szóstym włoskim gospodarzem finałów najważniejszych, najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie. Pod tym względem Włosi zdetronizowali Polskę, z którą do tej pory dzielili miano najczęściej organizujących finały Ligi Mistrzów krajów.

Losy tegorocznych rozgrywek w Lidze Mistrzów rozegrają się w wybudowanej przed niespełna dwudziestu laty, specjalnie na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2006 roku, których gospodarzem był Turyn, hali Palasport Olimpico, znanej również jako Pala Alpitour.

Finały Ligi Mistrzów w sezonie 2022/23, Turyn organizował po raz pierwszy. Nie tylko jednak z tego powodu finał dla miasta był wyjątkowy. Pierwszy raz zdarzyło się, że do finału, którego gospodarzem było włoskie miasto, nie zakwalifikowała się żadna włoska drużyna!

Z tego powodu dywagowano - i to całkiem poważnie - nad zmianą lokalizacji finałowych rozgrywek Champions League. Głośno mówiło się, że skoro w męskim finale zagrają dwie polskie drużyny: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel, finał powinien być przeniesiony do Polski. Wskazywano na Gliwice - jako miasto leżące pośrodku trasy Kędzierzyn-Jastrzębie - mówiło się o katowickim Spodku.

W ogóle nie zwracano przy tym uwagi, że takie same prawa do przeniesienia finału może rościć sobie Turcja, której dwie drużyny: VakıfBank SK oraz Eczacıbaşı Stambuł zmierzą się ze sobą w żeńskim finale. I kiedy zastanawiano się nad zmianami, Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) uruchomiła sprzedaż biletów na finały w Turynie, kończąc tym samym temat.

W mieście plakaty promują finały, ale pogoda i brak włoskiej drużyny odstrasza kibiców

A jak Turyn wypadł jako miasto-organizator Finału Ligi Mistrzów? Nie można powiedzieć, żeby atmosferą spotkań finałowych żyło całe miasto. Gdzieniegdzie, już w bliskiej okolicy hali można było zauważyć spore banery promujące pojedynki. Takie same zawieszono też w centrum miasta, a także w turyńskim metrze.

Na pewno atmosferze wielkiego siatkarskiego święta nie pomogła pogoda. W Turynie niemal od samego rana w dniu finałów raz słabiej, raz mocniej, ale padał deszcz. Na kilka godzin przed pojedynkiem kobiet i mężczyzn kibice nie gromadzili się jeszcze wokół hali Pala Alpitour. Ci, którym deszcz nie był straszny przed olimpijską areną mogli skorzystać z oferty foodtrucków. Teren był już też obstawiany przez policję.

Tym bardziej fanów nie było wewnątrz, gdzie natomiast trwały intensywne przygotowania chociażby związane z choreografią Super Finals i gdzie wpuszczano już pierwszych dziennikarzy.

Brak odpowiedniej atmosfery, jaką można byłoby wymagać od meczów finałowych Ligi Mistrzów spowodował jednak nie tylko deszcz. Nikt nie miał większych wątpliwości, że gdyby w finałach grała chociaż jedna drużyna z Włoch, zainteresowanie byłoby dużo większe.

To wśród kibiców i tak nie można było narzekać na zupełne "zlekceważenie" pojedynków. Już na kilka dni przed finałami organizatorzy podawali bowiem, że w Pala Alpitour ma zasiąść ponad 9 tysięcy kibiców.

Nie przeocz

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24