Raków Częstochowa – Korona Kielce 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Adnan Kovacević 49 z karnego.
Raków: Gliwa - Szymonowicz, Petrasek, Kasperkiewicz - Malinowski, Sapała (86.Lewicki), Babenko (72. Luković), Domański (46. Nouvier), Szczepański, Kun - Musiolik.
Korona: Sokół - Gardawski (74. Kosakiewicz), Kovacević, Marquez, Dziwniel - Cebula (83.Pućko), Żubrowski, Gnjatić, Pacinda (70. Zalazar) - Djuranović, Papadopulos.
Kartki: żółte: Szymonowicz (Raków) - Kovacević (Korona).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów:3025.
Czterech nowych
Trener Gino Lettieri wystawił w wyjściowym składzie czterech nowych zawodników. Byli to ofensywni: Słowak Erik Pacinda, Czarnogórzec Uros Djuranović i Czech Michal Papadopulos oraz lewy obrońca Daniel Dziwniel. Rezerwowym był między innymi Michał Żyro, choć trener Lettieri mówił w czwartek, że nie jest jeszcze gotowy do gry.
Jeśli chodzi o młodzieżowców, to Lettieri miał w składzie Pawła Sokoła, a na ławce jedynie Oskara Sewerzyńskiego.
Trzy razy Djuranović
Mecz od początku był szybki. Najpierw groźnie zaatakował Raków, potem trzy świetnie okazje miała Korona. W 4 minucie przed okazją stanął Djuranović. Uderzył z woleja z sześciu metrów tuż przy słupku po dobrym podaniu Marcina Cebuli, ale bramkarz gospodarzy zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Dwie minuty potem Czarnogórzec miał kolejną setkę, tym razem po świetnym crossowym podaniu Jakuba Żubrowskiego. Dobrze przyjął w biegu piłkę uderzył w tzw. krótki róg, ale znów na posterunku był Michał Gliwa i wspierający go jeden z obrońców.
Korona nie zwalniała tempa i po kilku kolejnych minutach znów miała znakomitą okazję na uzyskanie prowadzenia. Tym razem z 9 metrów uderzał Michal Papadopulos, ale znów Gliwa był dobrze ustawiony.
Korona stwarzała okazje, ale w pierwszej połowie nerwowo w bramce kielczan reagował Paweł Sokół. W 17 minucie fatalnie piąstkował piłkę, na szczęście udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Po przerwie było już dużo lepiej i młody golkiper kielczan obronił kilka groźnych strzałów Rakowa.
Sam Djuranović w pierwszej części mógł praktycznie zamknąć mecz, gdyż w 33 minucie znów znalazł się z piłką w polu karnym w dobrej sytuacji. Kolejny raz górą był jednak bramkarz częstochowian.
Korona w pierwszej połowie była lepsza, dobrze operowała piłką i stwarzała okazje. Brakowało tylko jednego – skuteczności.
Z pomocą Gliwy
Druga połowa zaczęła się dla Korony znakomicie. W 46 minucie Pacinda został staranowany przez Gliwę w polu karnym i sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł kapitan Żółto-Czerwonych Adnan Kovacević, wyczuł wprawdzie jego intencje Gliwa i zdołał musnąć rękami piłkę, ale uderzenie było bardzo silne i kielczanie prowadzili 1:0.
Po strzeleniu gola Korona kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Długo utrzymała się przy piłce, grała kombinacyjnie i częstochowianie niewiele mogli zrobić.
Jeszcze Zalazar
W 70 minucie w barwach kieleckiej drużyny zadebiutował Urugwajczyk Rodrigo Zalazar, który zmienił rozgrywającego dobry mecz Pacindę. To był w sumie piąty piłkarz, który zadebiutował w sobotę w Żółto-Czerwonych barwach.
Korona do ostatniego gwizdka nie pozwoliła sobie wydrzeć zwycięstwa, miała nawet kolejne okazje (Cebula, Pućko) i na inaugurację zdobyła trzy punkty. Taki wynik i dobra gra z pewnością są świetną zachętą dla kibiców do przyjścia na stadion na drugi mecz i pierwszy w sezonie w Kielcach. A w nim Korona podejmuje warszawską Legię. To spotkanie odbędzie się w niedzielę, 28 lipca, o godzinie 15 na Suzuki Arenie.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?