UFC Hamburg. Błachowicz nie dał rady Gustafssonowi

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Błachowicz nie dał rady wyżej notowanemu Szwedowi
Błachowicz nie dał rady wyżej notowanemu Szwedowi Axel Heimken
Jan Błachowicz nie sprawił sensacji na sobotniej gali UFC w Hamburgu. Polski zawodnik wagi półciężkiej dzielnie stawił czoła zdecydowanie wyżej notowanemu Alexandrowi Gustafssonowi, ale przegrał po jednogłośnej decyzji sędziów.

Spośród zawodników rywalizujących w 11. walkach sobotniej gali UFC Fight Night 93 w Hamburgu Alexander Gustafsson był największym faworytem. Szwed dwukrotnie walczył o pas mistrza największej organizacji mieszanych sztuk walki - przegrywał po kontrowersyjnej decyzji sędziów z Jonem Jonesem (wrzesień 2013) i po niejednogłośnym werdykcie z obecnym czempionem Danielem Cormierem (październik 2015). Po ostatniej porażce miał jednak problemy z motywacją i zrobił sobie prawie rok przerwy. Mimo tego zajmuje drugie miejsce w rankingu wagi półciężkiej UFC.

- Musiałem na własne oczy zobaczyć maila z propozycją pojedynku z Alexem, bo nie mogłem w to uwierzyć. Takiej walki nie można odmówić. To może być mój strzał życia. Niesamowicie ucieszyłem się, że dostałem tak mocnego rywala. Jeśli nie teraz, to kiedy? Alex miał już swoje pięć minut, teraz moja kolej - zapowiadał przed walką na naszych łamach Błachowicz.

"Cieszyński Książę" w stójce bił się ze Szwedem jak równy z równym, w pierwszej rundzie zaznaczył swoją przewagę mocnymi ciosami, które pozostawiły ślad na twarzy Gustafssona. "The Mauler" zweryfikował swoje plany i 1,5 minuty przed końcem pierwszego starcia sprowadził Polaka do parteru, gdzie obijał jego twarz łokciami. Dwa kolejne starcia miały podobny przebieg - dobry początek Błachowicza w stójce, sprowadzenia Szweda i kolejne łokcie, którymi Gustafsson rozciął skórę na czole rywala. Błachowicz nie potrafił wydostać się spod przeciwnika, na niczym spełzło też kilka jego prób poddania balachą.

Sędziowie nie mieli wątpliwości i zgodnie punktowali 30:27 na korzyść Szweda. Błachowicz zebrał jednak za swoją postawę wiele pochwał, w tym od Gustafssona. - Chciałem skończyć tę walkę w pierwszej rundzie. Ale Jan to bardzo twardy przeciwnik. Dysponuje bardzo mocnym ciosem, jest wszechstronnym zawodnikiem. Mam do niego wielki szacunek - podkreślał Szwed.

W przeszłości obaj zawodnicy mieli okazję ze sobą trenować. Przed walką nie było między nimi złej krwi, a po zakończeniu pojedynku wypili razem piwo. "Jan, jesteś świetnym fighterem i prawdziwym gentelmanem" - napisał Gustafsson na Facebooku.

Przed Błachowiczem walczył m.in. Peter Sobotta. Urodzony w Polsce, wychowany w Niemczech, a reprezentujący... Jamajkę (zawodnik tłumaczył, że miał dość pytań o to, czy czuje się Polakiem, czy Niemcem). 29-latek wygrał z Duńczykiem Nicolasem Dalbym po jednogłośnej decyzji sędziów. W walce wieczoru Josh Barnett poddał Andreia Arlovskiego przed duszenie zza pleców w trzeciej rundzie.

Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24